15.

70 6 0
                                    

Obudziłem się bardzo wcześnie. W sumie to po prostu otworzyłem oczy, bo i tak nie chciałem już ich tak cały czas zamykać z wiedzą, że już i tak nie usnę.

Popatrzyłem się na Harry'ego. Tak spokojnie oddychał. Przeczesałem jego włosy.
Nie wiem czy będzie cokolwiek z tego pamiętał. Musiałem z nim porozmawiać, bo bardzo się przeraziłem gdy zobaczyłem go w takim stanie.
Jeszcze mocniej przycisnąłem go do siebie by poczuł się bezpieczniej.

Przez noc starałem sobie wszystko poukładać w głowie, ale nie mogłem tego zrobić. Zawsze mi brakowało jednego kawałka układanki: mianowicie zdania Harry'ego.

Nawet jak go pierwszy raz spotkałem w takim stanie to nie pamiętam, czy on cokolwiek mi powiedział na ten temat, czemu chciał to zrobić.
Poza tym domyślałem się, że teraz motyw działania był kompletnie inny.

Po godzinie siódmej Harry zaczął się  powoli przebudzać.

- Ciii...już spokojnie kochanie. - powiedziałem do niego czule.

A on popatrzył się na mnie tymi swoimi spuchniętymi oczami i ścisnął moją dłoń.

- Ja nie chciałem Lou... - szepnął. - Wybacz mi. Proszę...

Znowu łzy stanęły mi w oczach.

- Harry, spokojnie. Nie musimy teraz o tym rozmawiać. Nie jestem na ciebie zły ani nic. Tylko proszę cię, że jak będziesz się źle czuł to powiedz mi o tym i popracujemy nad tym razem.

Pokiwał głową.

- Dziękuję, że uświadomiłeś mi to co robię. Wtedy...chciałem być jak najbliżej mamy. Nieważne jakim sposobem. I...chwyciłem się tego co było najbliżej... - mówił przerywanym głosem.

- Już jest dobrze. Jesteś tu. A ja jestem z tobą. - uśmiechnąłem się.

- Ja nie wiem co wtedy sobie myślałem. Moje...emocje wzięły nade mną górę. I nie myślałem co robię. Byłem jakby w transie.

Przytuliłem go mocno.

- Już nigdy nie dopuszczę do takiej sytuacji, obiecuję. - mruknąłem. - A teraz masz tutaj szklankę wody, żebyś się nie odwodnił.

Harry szeroko się uśmiechnął.

- Dziękuję. Już dawno nikt się mną tak nie zajmował.

- Oh, no proszę cię. Musisz teraz wypocząć po takim przeżyciu. Dlatego zalecam ci leżenie cały dzień w łożku.

- Z tobą. - powiedział twardo.

- Ze mną. - uśmiechnąłem się.

Nie mogłem odmówić brunetowi, który zrobił szczenięce oczy, a poza tym nie miałem dzisiaj aż tak wiele do roboty.

Aż w pewnym momencie mi się przypomniało, że możliwe, że coś muszę zrobić.

- Wiesz co...chyba dzisiaj będę musiał coś ogarnąć, więc czy będzie ci to pasowało jak w pewnym momencie zostanie z tobą któryś z chłopaków?

- Jasne. - odparł. - Ale większość dnia chcę spędzić z tobą.

- Oczywiście. - odpowiedziałem.

Harry teraz był totalnie inną osobą niż wieczorem. Aż trudno było w to uwierzyć.

- Harry?

Zmarszczył lekko brwi.

- Tak?

- Słuchaj...wpadłem na pomysł...oczywiście nie musisz się zgadzać. - zacząłem trochę zestresowany.

Love Is Only For The BraveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz