- Louis... - Harry szepnął mi do ucha. - Jesteś najdzielniejszą osobą jaką kiedykolwiek poznałem. Tak, zdecydowanie.
Łzy wylewały się z moich oczu niczym wodospad, a chłopak starannie je ocierał.
- Ja...nigdy bym nie pomyślał... - spojrzał na mnie. - Że...przeszedłeś przez takie gówno. Przepraszam. Teraz jest mi tak wstyd za moje zachowanie...
- Harry... - powiedziałem po chwili. - Nie przejmuj się...przecież nie wiedziałeś. - starałem się uśmiechnąć ale chyba coś mi nie wyszło.
- Spróbuję zminimalizować twój ból. - Harry powiedział pewnie. - I wymyślę jakiś plan. Jeszcze nie wiem jaki, ale coś wykombinuję.
- Harry...nie musisz dla mnie nic robić. Tak jak ci mówiłem, muszę sam się z tym uporać, mimo tego, że wiem, że już jest za późno. - posmutniałem.
- Louis...na nic nie jest za późno. Nigdy. - wziął moją rękę. - Po prostu...musisz pogodzić się z przeszłością. Wiem, że będzie bolało, ale jak będziesz pod dobrą opieką to poprawi ci się. Widzisz...ja też się trochę podniosłem. Ale to nie jest jeszcze efekt ostateczny.
- Harry...to ja miałem ci pomóc. - zaśmiałem się lekko.
- Możemy być wsparciem dla siebie. Przecież razem raźniej. Sam to powiedziałeś! - uśmiechnął się.
- Niby tak... - westchnąłem. - Ale sam widzisz jak jestem zniszczony. Moja psychika...Choć tego na pierwszy rzut oka nie widać, bo staram się żyć normalnie.
- Kto ci powiedział, że jesteś zniszczony? - chłopak trochę się oburzył, aż jego loki się rozczorchały.
Nie odpowiedziałem na jego pytanie.
Nikt mi nie powiedział tego. Tylko ja sobie to cały czas powtarzam od paru lat.- Widzisz...Sam zauważyłem, że ciężko mi jest wejść w jakąkolwiek relację z drugim człowiekiem. Nawet nie wspomnę tu o jakimś uczuciu seksualnym. W sumie to mnie najbardziej przeraża.
- Nie możesz mówić tak o sobie. - przewrócił oczami. - Już trochę wyczytuję z twojej twarzy i wiem, że czegoś mi nie powiedziałeś. Mam rację?
Uśmiechnąłem się lekko.
- To ja. Ja sobie to powtarzam. - szepnąłem.
Harry jeszcze raz mocno mnie przytulił.
Jego ciepło dawało mi trochę otuchy.- Jak tylko znajdę tego skurwysyna to go chyba zabiję. - powiedział to tak wściekłym głosem, że aż sam się przestraszyłem.
- Miło to słyszeć. - zaśmiałem się.
Nie ma to jak słyszeć o swojej złej przeszłości i reagować śmiechem, a w sercu czuć ból.
- Nie jesteś tego wart Louis. - powiedział Harry. - Nie zasługiwałeś na takie nastoletnie lata.
Pokiwałem głową.
- Cóż...nie ja wybierałem rodzinę.
- Chciałbym, żeby to spotkało mnie zamiast ciebie... - powiedział całkowicie poważnie.
Zszokowały mnie słowa Harry'ego.
I zrobiło mi się miło...że byłby w stanie to zrobić.
Bo wiem, że nie każdy by to zrobił.
Nigdy takich słów nie usłyszałem.- Jeszcze nigdy...mi ktoś czegoś takiego nie powiedział. - otarłem malutką łzę, która pojawiła się w moim oku.
- Mimo, że znam cię dopiero od kilku dni to jesteś dla mnie wspaniałym człowiekiem. - uśmiechnął się.

CZYTASZ
Love Is Only For The Brave
Fiksi PenggemarLouis jest przywódcą gangu. Przynajmniej tak o sobie mówi. Jest również człowiekiem, który ma problem ze sobą. Nie wierzy w miłość. Nie umie kochać i nie wie czy kiedykolwiek będzie umiał. Uważa, że jest zepsuty. Jednak pewnego dnia w dziwnych okoli...