12.

76 7 2
                                    

Noc minęła mi bardzo dobrze. Szczególnie przy boku Harry'ego.
Poczucie, że budzisz się u czyjegoś boku jest dla mnie nierealne. Nie spodziewałem się, że kiedyś tego doświadczę.
Zawsze myślałem, że takie spełnienie osiąga się w filmach. I w tej kwestii również się myliłem.
Dlatego obudziłem się rano przeszczęśliwy i miałem pełno energii.

- Co ten człowiek ze mną potrafi zrobić... - westchnąłem do siebie.

Nie chciałem obudzić bruneta, dlatego jak najciszej obróciłem się w jego stronę, jednak nie zauważyłem, że on cały czas trzyma mnie swoim ramieniem, co było całkiem przyjemne.

- Dzień dobry. - jego chrypka spowodała, że aż zmroziło mi krew w żyłach.

- Cześć. - uśmiechnąłem się. - Jak się spało?

- Jeszcze lepiej niż wczoraj. - zaśmiał się, a loki opadały mu na twarz.

Przygryzłem wargę na ten widok.
Już od samego rana będzie mnie prowokał.

- Nie chcę mi się wstawać. - powiedziałem po chwili.

- To po prostu tego nie róbmy. Cieszmy się chwilą dla siebie. - Harry powoli się przeciągnął, zanim ponownie objął mnie ramieniem.

Pokiwałem głową.

- Wiesz co? Miałem taki dziwny, aczkolwiek zarazem przyjemny sen. - odezwał się po chwili.

- Zamieniam się w słuch. - odpowiedziałem.

Miałem jedynie nadzieję, że Harry'emu nie śnił się żaden sen erotyczny z moim udziałem, bo wtedy bym miał całkiem poważne wątpliwości odnośnie dalszej znajomości.

- Po prostu...mieszkaliśmy razem i...adoptowaliśmy kota. - zaśmiał się. - Takie właśnie zwyczajne życie. Ja czułem wtedy, że żyłem.

- Sorry Harry, ale ja zdecydowanie wolę psy.

- Jak tak można? - brwi bruneta momentalnie wystrzeliły w górę.

- No...normalnie jak widać. - zaśmiałem się. - Po prostu psy są lepsze i musisz się z tym pogodzić Harry.

- W życiu nie wyprę się mojego zdania o kotach... - mruknął.

Uwielbiałem gdy się właśnie tak przekomarzaliśmy. Czułem się wtedy tak swobodnie, bo z Harry'm odczuwałem prawie ten sam prąd jeśli chodzi o humor.
Z innymi też, ale Harry miał coś takiego w oczach, że rozumiał doskonale.

- No to idealnie się uzupełniamy... - westchnąłem. - Ty kociarz, ja psiarz. Życie jak w Madrycie.

Harry od razu się zaśmiał.

- Coś w tym jest. - odpowiedział. - I zapamiętam, że wolisz psy, a ja i tak będę ci nawijał o kotach.

Przewróciłem oczami.

- Dobrze. Nie ma sprawy. Będzie przynajmniej ciekawie w tym naszym domu z twojego snu.

- Oczywiście. Zero nudy.

Dlaczego ja właśnie wymyślam przyszłość z nim?
Nie wiem...coś właśnie mnie tak naszło, a mimo, że nie znam się tak dobrze z Harry'm i dopiero coś się między nami zaczyna dziać to i tak pozwalam sobie na takie myślenie.
Jest to bardzo ciekawa perspektywa.

- Czy ty...Harry...wymyśliłeś to już od dawna? - zapytałem.

- Odkąd cię ujrzałem to nie mogłem się powstrzymać. Modliłem się, abyś nie był hetero.

Nie mogłem powstrzymać śmiechu na to stwierdzenie.

- Ale odkąd zrozumiałem, że tobie też chyba wpadłem w oko to już się tym nie martwiłem. - machnął ręką. - A teraz? Jestem bardzo szczęśliwy. - i jeszcze mocniej docisnął mnie do siebie i mi to w ogóle nie przeszkadzało, bo nie pamiętałem kiedy byłem ostatnio tak porządnie przytulany, więc cieszyłem się, że Harry to robił.

Love Is Only For The BraveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz