10.

77 7 0
                                    

- No wiesz co...nie mam pomysłu. - mruknął. - Naprawdę.

- Hm...to może chcesz coś oglądnąć? - zapytałem.

Bardzo chciałem dzisiaj przeżyć dobry wieczór i pobyć trochę więcej z Harry'm.
Byliśmy sami i mogliśmy normalnie rozmawiać i się poznawać, a nie siedzieć cały czas w celi.

- Ja..nie mam pojęcia. Chcę się rozkoszować tym, że jest spokój. - westchnął.

Przecież tak się cieszyłeś, że będziemy sami...

Nie miałem pojęcia o co chodziło chłopakowi, ale wyczułem u niego zmianę nastroju.
Jeszcze nie wiedziałem czym to było spowodowane.

- Coś nie tak? - zapytałem z troską.

- Nie, nic. Nic się nie dzieje. - uśmiechnął się lekko.

Jednak nie traciłem nadziei. Wiedziałem, że ten wieczór będzie wyjątkowy.
Myślałem już o kolacji i o tym, że możemy oglądać jakąś komedię albo dramat.
Więc miałem nadzieję, że brunetowi szybko przejdzie.

- No dobrze...skoro nie chcesz mi nic powiedzieć to okej. - uśmiechnąłem się.

Zapadła niezręczna cisza.
Staliśmy na środku przedpokoju odkąd chłopcy wyszli.
Trochę mi to przeszkadzało.

- To może idźmy do salonu? - zaproponowałem. - Tam na pewno coś wymyślimy.

Brunet pokiwał głową i poszedł za mną.
Usiedliśmy na kanapie i znowu...cisza.

Nie podobało mi się, że Harry jest tak cicho.

- Posłuchaj na pewno wszystko w porządku? Bo...nie jestem co do tego zbytnio przekonany. - westchnąłem.

- To masz po prostu mylne wrażenie. Zrelaksuj się i będzie dobrze. - i zamknął oczy.

Co mu chodzi po głowie?
Może to jest właśnie prawdziwy Harry, gdzie nie musi udawać?
Czy w tym jest jeszcze jakieś drugie dno?

Mimo zaleceń chłopaka to i tak sięgnąłem po pilota i zacząłem surfować po kanałach, byle coś tylko leciało w tle.
Harry zdawał się nawet tego nie zauważać.
Możliwe nawet, że usnął.

No więc po prostu siedziałem obok niego i trochę się mu przypatrywałem.
Dobrze mieć go tak blisko.
Wydawał się być takim dobrym chłopakiem.
Pomagałby każdemu...

A może znowu zaczął myśleć o przeszłości?
Znowu ma właśnie te myśli?

- Harry... - szepnąłem. - Martwię się...o ciebie.

- Wszystko w porządku. Później się przekonasz. - otworzył jedno oko i delikatnie mrugnął.

Teraz to mogłem spodziewać się wszystkiego.
Może Harry też załatwił nam jakieś zajęcie na wieczór?
Przecież wcale nie musimy siedzieć w domu.

- Skoro tak twierdzisz. - przewróciłem oczami i spojrzałem na telewizor w którym leciało jakieś reality show.

Nie chciałem, żeby cały ten czas nam właśnie tak minął.
Myślałem, że będziemy cały czas rozmawiać.
Śmiać się.
Dopowiadać rzeczy z przeszłości.
Ale jak widać tak się nie stało.

Zaczęło mi trochę burczeć w brzuchu.
Ten posiłek zwany "obiadem" wcale nie zaspokoił mojego głodu.

- Dobra...ja idę do kuchni zrobić jakieś jedzenie. Porządne jedzenie oczywiście. A ty...nadal odpoczywaj. - obeszłem chłopaka i poszedłem do kuchni.

Miałem pomysł na sałatkę warzywną - oczywiście według mojego przepisu.
I wino.

Zacząłem przygotowywać wszystkie potrzebne mi składniki.
Papryka, ogórek, jajka, marchewka, majonez i może jeszcze pomidor.
Nie wiem co z tego wyjdzie, ale nie powinno być złe - raczej oryginalne.

Love Is Only For The BraveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz