3

568 10 3
                                    

- O kurwa... - powiedziałam pod nosem sama do siebie. Chłopak wyglądał jak grecki bóg, nie wierzyłam, że to się dzieje na serio.

Wstałam delikatnie z łóżka, aby nie obudzić Wiktora. Poszłam do łazienki, aby zmyć resztki makijażu z wczoraj i nałożyć nowy. Dziś zrobiłam tylko kreski i podkreśliłam brwi. Tak wygląda mój codzienny makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone, umyłam jeszcze zęby i udałam się do sypialni. Wiktor jeszcze spał, więc uznałam, że wybiorę dla siebie ubrania i się przebiorę. Przebrałam się i wstawiłam zdjęcie na relację.

Często oznaczałam Borysa, a on mnie w taki sposób

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Często oznaczałam Borysa, a on mnie w taki sposób. Było to już normą, a moi fani się przyzwyczaili. Po wstawieniu story na relację poszłam do kuchni, aby zrobić śniadanie dla mnie i dla mojego gościa. Postanowiłam zrobić naleśniki z owocami. Po około pół godziny miałam już gotowe śniadanie. Chłopak nadal spał, więc postanowiłam, że go obudzę. Złapałam go za nos tak, aby nie mógł złapać powietrza. On podskoczył, a ja upadłam na niego. Rozumiecie? Leżałam właśnie na Kinnym Zimmerze.
- O hej. - powiedział - Co tam?
- Y... - wyjąkałam podziwiając jego twarz i głos. Rozumiecie? Jego zaspany głos...
-Y? - zaśmiał się.
- Masz tu... - odsunęłam się od chłopaka - śniadanie.
- Mm, śniadanie do łóżka. Możesz mi takie robić codziennie. - powiedział zabawnie poruszając brwiami.
- Wiktor! - rzuciłam mu mordercze spojrzenie.
- No co! - zaśmiał się.

Po zjedzeniu śniadania Wiktor zaproponował, że zawiezie mnie do studia. Oczywiście, że się zgodziłam. Miałam się spotkać tam z Borysem, bo chcą żebym nagrała jakąś piosenkę. Szczerze? Nie byłam z tego zadowolona, ale dla Borka zrobię wszystko. Jest moim przyjacielem i mu na tym zależy.

- Czekaj, otworzę Ci drzwi. - uśmiechnął się czarująco i zrobił tak, jak powiedział.
- Dziękuję. - odwzajemniłam uśmiech i się zarumieniłam.

Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu, przytuliłam chłopaka na pożegnanie i poszłam w stronę studia.

- Siema młoda! - krzyknął Borys, a ja do niego poszłam i się przytuliłam.
- Chodź do wuja. - krzyknął Sebastian i się przytulił na powitanie.
- No hej. - zaśmiałam się.
- Jak tam po wczoraj? Kinny cię odwiózł. Zaryzykował chłopak, bo wypił trochę. Lipa jak policja by go zatrzymała.
- No, wiem. - uśmiechnęłam się.
- O Boże! Powiedz, że nie będzie z tego dzieci! Za młody jestem na bycie ciocią! - krzyknął Borys, a ja go strzeliłam w głowę.
- Debil. - spojrzałam na niego, a po chwili wybuchnęłam śmiechem. On również się śmiał.
- Młoda, sprawa wygląda tak. Chcemy cię wziąć do hotelu, ale musisz nagrać jakąś nutę. Możesz się dograć do jakiejś naszej, albo kogokolwiek. Nie wstawimy tego nigdzie. - odparł Sebastian.
- Mogę dograć się zamiast Leosi w "Zakochałem się, Ale Zryłaś" ? - zapytałam.
- O. Mój. Boże! Tak, zaśpiewasz to tak zajebiście! Wczuj się młoda i wiesz o kim myśl, będzie więcej emocji. - powiedział Bedoes, a ja się smutno uśmiechnęłam.
- Dobra, idziemy do studia? - chłopcy mi na to tylko przytaknęli i poprowadzili mnie do studia.

Po kilkunastu minutach wszystko było gotowe do nagrywania, a ja w międzyczasie szukałam tekstu. Gdy go znalazłam to podeszłam do mikrofonu.
- Gotowa? - zapytał Sebastian, a ja tylko kiwnęłam głową.

- Nie ma cię tu już, a w sercu mróz
Już nie dasz mi tych czerwonych róż
Na gardle nóż, zabiłeś moją miłość
Zastrzeliłeś ją za niewinność
Nie za dobrze się to skończyło
Noce na loży, ej, tak się tańczyło
Nie posłuchamy już razem latino
Nie chcę widzieć cię z inną dziewczyną
Zakochałam się, ale zryłeś, jak nigdy wcześniej
Zakochałam się, ale zryłeś, jak nigdy wcześniej... - zaśpiewałam, a w moich oczach pojawiły się łzy. Przypomniały mi się chwile, gdy byłam z moim ex chłopakiem. Zdradził mnie i oszukiwał przez ponad rok. Zaśpiewałam to tak emocjonalnie, jak tylko mogłam. - Zakochałam się, ale zryłeś
W tobie zakochałam się, ale zryłeś
Zakochałam się, ale zryłeś
W tobie zakochałam się, ale zryłeś
Zakochałam się, ale zryłeś
W tobie zakochałam się, ale zryłeś
Zakochałam się, ale zryłeś
W tobie zakochałam się, ale zryłeś.

- Ale zajebiście śpiewasz! Leosia może pozazdrościć! - zaśmiał się Sebastian. Zauważyłam, że w pokoju są jeszcze Lanek i Wiktor.
- Hej! - przytuliłam się z nimi na powitanie.
- Młoda, chyba nie płakałaś znowu za nim. - powiedział Borys patrząc na mnie, a ja wybuchłam płaczem i go przytuliłam.
- Dobra, muszę wziąć się w garść. Idę po kawę. Chcesz? - odparłam cichym głosem do niego.
- Nie, lala. Idź po kawę. - orzekł wycierając mi łzy.

Udałam się w stronę kuchni, gdzie zrobiłam kawę. Wyszłam ze studia z kawą i papierosem. Nie paliłam dawno, robiłam to tylko w nagłych sytuacjach. Teraz taka była. Wiktor widział, jak płaczę. Zapadnę się ze wstydu. Wzięłam papierosa do ust i zaciągnęłam się. Po dwudziestu minutach chciałam wracać, ale wpadłam na Wiktora.

- Przepraszam. - wyszeptałam nie patrząc mu w oczy. Wziął on moją twarz w swoje dłonie i sprawił, że złapaliśmy kontakt wzrokowy. Chłopak mnie przytulił.
- Zabiję tego sukinsyna. - odparł zdenerwowany brunet.
- Ja... - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Csiii... Już o tym nie myśl. Przy okazji, pięknie śpiewasz. Chodź do studia. Zobaczysz co chłopaki zrobili z piosenką.

I poszliśmy...


afterparty || Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz