11

392 9 2
                                    

Nie wiedziałam ile czasu zajęło chłopakom, aby mnie znaleźć. Nie wiedziałam nic... Po prostu pustka. Miałam ochotę sobie coś zrobić. Wiem, że kurwa nie byłam z nim w związku, ale to co obiecywał dziś w południe było sprzeczne z tym co zrobił. Nie wiedziałam co zrobić, leżałam właśnie w swoim łóżku, na które zaniósł mnie Janek. To on mnie tam znalazł. To on mi pomógł. To on mi doradzał. Miałam mętlik w głowie. Do pokoju wszedł Borys i Janek.

- Skurwiel. - powiedzieli oboje w tym samym czasie.

- Kochanie, nie martw się. To chuj pierdolony. Nie zasługuje na ciebie. - odparł Borys.

- Ja... Polubiłam go, ale widocznie odbierałam źle jego znaki. Nie wiem, co robić. - wyszeptałam.

- Nic nie rób. Ignoruj go, tak jakbyście się nie znali. - doradził Janek.

- Ja nie wiem, czy będę potrafiła... Spróbuję. Kocham was, jesteście wielcy. - uśmiechnęłam się delikatnie.

- A teraz popraw makijaż i idziemy się zajebiście bawić. - szepnął Janek i mnie przytulił.

- To ja was zostawiam, a tego skurwiela zabije. - po tych słowach Borek się ulotnił.

- Słuchaj, wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Bardzo cię polubiłem i chciałbym aby nasza relacja się rozwinęła. Wiem, że to za szybko dla ciebie, ale chcę żebyś wiedziała Julka. Kurwa, zakochałem się. - wyznał.

- Janek, to za szybko. Ale nie chcę ranić twoich uczuć, więc powiem tak. Ja też cię bardzo polubiłam i możemy spróbować rozwinąć naszą relację, ale będzie to długi okres. Wcześniej zdradził mnie chłopak, teraz ta akcja z Wiktorem. Ja po prostu mam pecha. - jęknęłam.

- Cieszę się, że ty też mnie lubisz. Wiem, że nie tak, jak ja ciebie. Z chęcią zgodzę się na twoją propozycję, a teraz chodź na dół. Trzeba się zemścić. Co ty na grę w butelkę? - uśmiechnął się szyderczo.

Po tych słowach poszliśmy do salonu. Udawałam, że wszystko jest dobrze, ale wiedziałam, że każdy wie co się stało. Wiktor siedział obok tej dziewczyny i  czasami się na mnie patrzył, bo byłam obok Janka. Ja natomiast udawałam, że się świetnie bawie. Może nie udawałam? Może potrzebowałam kogoś takiego jak Janek? Kogoś, kto mnie nie zdradzi? Nie zostawi? Przestań.

Piliśmy już z Jankiem któregoś z kolei shota. Obok nas siedział Michał, z którym palikismy jointy. Wszystko było tak wspaniałe, że na moment zapomniałam o Wiktorze.

Po jakimś czasie zaproszono nas do gry w butelkę. Usiadłam pomiędzy Borysem a Sebastianem. Byłam z obstawą! A tak serio, to czułam się pewniej. Na początku gry butelka mnie omijała szerokim łukiem. Dopiero po kilkunastu minutach wylosował mnie Kamil. Wybrałam wyzwanie, bo alkohol wdał się w mój organizm i miałam chęć zaszaleć.

- Kurwa, ten. Całuj się z  Jankiem przez 2 minuty. - powiedział Lanek. Poczułam na sobie spojrzenie Janka i Wiktora. Przewinął się też gdzieś Fukaj i Borek, który był wyjątkowo szczęśliwy. Podeszłam do chłopaka, usiadłam na przeciwko i uśmiechnęłam się. Wzięłam jego twarz w ręce i pocałowałam. Oddał pocałunek. Był on czuły i delikatny. Mimo tego, nie całował lepiej od Wiktora. Julka, miałaś o nim nie myśleć. Nadal był świetny. Stoper cały czas odmierzał czas, a nam zaczynało braknąć powietrza. Po jakimś czasie Lanek krzyknął:

- Ej, gołąbeczki! Trzy minuty już minęły. Skończcie! - zaśmiał się, a w tym momencie się od siebie oderwaliśmy. Uśmiechnęłam się do chłopaka i wróciłam na swoje miejsce.

Tak zleciał mi cały wieczór. Jeszcze kilka razy mnie wylosowano, ale skończyło się na lekkich wyzwaniach. Gdy goście zaproszeni przez chłopaków się zbierali, ja z Jankiem poszliśmy do mojego pokoju. Ustaliliśmy, że ja pójdę do łazienki w moim pokoju, a on do jakiejś wspólnej. Poprosiłam go, aby dziś ze mną spał, bo wiedziałam, że będę mieć koszmary. Po kilkunastu minutach z kąpieli wyrwały mnie krzyki, które dobiegały z korytarza. Wyszłam z wanny jak poparzona, zarzuciłam na siebie szlafrok i pobiegłam do miejsca, z którego słyszałam głosy.




afterparty || Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz