8

434 12 1
                                    

Gdy byłam w salonie od razu złapałam kontakt wzrokowy z Wiktorem. Pokazałam mu głową, abyśmy wyszli na taras. Chłopak poszedł za mną.

- I jak Ci się podoba w nowej wytwórni? - zapytałam uśmiechając się.

- Jest zajebiście, a tobie jak się podoba w hotelu? - zabawnie poruszał brwiami.

- Też zajebiście, ostatnio mniej czasu spędzamy ze sobą. - zaśmiałam się, ale było mi przykro, bo polubiłam chłopaka.

- Musimy to nadrobić, ale najpierw idziemy grać w butelkę, pamiętasz moją wygraną? - zaśmiał się.

Naszą rozmowę przerwał mój telefon, był  to numer nieznany. Chciałam już odrzucić, ale chłopak mi to odradził.

- Odbierz, może coś ważnego. - uniósł brew.

- Halo? - powiedziałam do słuchawki.

- Kochanie, proszę. Spotkajmy się, chcę wyjaśnić Ci tą zdradę. Błagam... 

- Nie, wypierdalaj.

- Skoro tak, to załatwimy to inaczej. Znajdę Cię. - po tych słowach się rozłączył. Usiadłam na ławce i schowałam twarz w dłonie.

- Ja pierdolę. - jęknełam - Mój były mi grozi, że mnie znajdzie.

- Nie damy mu nic Ci zrobić. - pocieszył mnie chłopak a następnie objął. Pocałował mnie w policzek, a moja twarz zrobiła się czerwona. W brzuchu latały mi motylki.

- Dziękuję, jesteś kochany. - uśmiechnęłam się i wtuliłam w klatkę piersiową bruneta.

Rozmawialiśmy jeszcze na różne tematy, ale przerwał nam Lanek, który rzucił jakimś dwuznacznym tekstem i zawołał nas do gry w butelkę. Gra odbywała się w salonie, w którym swoją drogą był już niezły bałagan. Niektórzy odpuścili sobie grę, ale ja miałam ochotę się zabawić. Usiadłam między Jankiem a Borysem. Naprzeciwko mnie siedział Wiktor, a obok niego Fukaj. Początkowo butelka wcale mnie nie trafiała. Z jednej strony to dobrze, bo omijały mnie niezręczne pytania albo wyzwania. Niestety, ale moje szczęście zostało przerwane przez Lanka, który mnie wylosował. Wybrałam pytanie.

- Czy czujesz coś do Zimmera? - spytał, a na jego twarzy malował się chytry uśmieszek. Spojrzałam na Wiktora, a ten uważnie mnie obserwował. Po chwili odpowiedziałam na pytanie.

- Lubię go, fajny z niego chłopak. - uśmiechnęłam się szczerze do Kinniego.

- Nie zróbcie tylko dzieci, proszę... - wtrącił się Sebastian, a ja zmierzyłam go morderczym wzrokiem. Od razu uniósł ręce w geście obronnym.

Dalej gra mijała mi bez zarzutu. Kilkanaście losów po moim Kinny został wylosowany przez Sebastiana. Chłopak wybrał wyzwanie, ale miał dobrze, bo mógł zrezygnować.

- Hmm... Pocałuj Julkę! - krzyknął Sebastian.

Wiktor się na mnie spojrzał i zaczął iść w moim kierunku. Gdy dzieliło nas kilka centymetrów wziął moją twarz w ręce i pocałował. Jego usta były miękkie i ciepłe. Musieliśmy całować się trochę za długo, bo Janek specjalnie odchrząknął. Gdy chłopak wrócił na miejsce z ledwością usiadłam, bo moje nogi odnawiały mi posłuszeństwa. Byłam zapewne cała czerwona.

- Miało być w policzek, ale w usta też może być. - dodał White po całym zdarzeniu, a ja z Wiktorem się zawstydziliśmy.

Zostałam wylosowana jeszcze kilka razy, ale za którymś wybrałam wyzwanie. Niestety, pożałowałam tego wyboru, bo zachciało im się zamknąć mnie w jednym pokoju z Wiktorem. Nie żałowałam tego, że spędzę czas z chłopakiem, ale tego, że będą plotki, że zrobiliśmy coś więcej. Postanowiliśmy, że obejrzymy jakiś film na Netflixie i poczekamy aż nas wypuszczą.

Oglądaliśmy już trzeci z kolei film, a nadal nam nie otworzyli. Przytuliłam się do chłopaka i powoli odpływam w krainę Morfeusza. Cieszyłam się, że mogłam spędzić z nim trochę więcej czasu. Bardzo go polubiłam...

afterparty || Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz