Rozdział 10

268 22 47
                                    

Izuku nerwowo przeniósł ciężar ciała z prawej nogi na lewą, uważnie obserwując budynek, w którym właśnie trwał bankiet, dla uczczenia sukcesów najlepszych bohaterów. Małe przyjęcie dla bohaterów, którzy będą brali udział w Hero Billboard Chart, odbywające się za niecały miesiąc w Kamino, w Jokohamie. Bankiet jednak nie był wydarzeniem telewizyjnym, więc mało kto wiedział, że się w ogóle odbywa, ale jako były największy fan bohaterów Deku wiedział o nim więcej niż niektórzy z samych zaproszonych. Zielonowłosy zirytowany niepowodzeniami na wcześniejszych misjach, postanowił zachować w całkowitym sekrecie, to co zamierzał zrobić.

- Długo będziemy tu jeszcze stać? Zdążę się tutaj zestarzeć. - warknął niecierpliwie Katsuki.

- Spokojnie Bakugo, nie możemy przecież tam wejść frontowymi drzwiami, chociaż ty spróbuj, przynajmniej tu będzie ciszej. - powiedział Todoroki.

No nie całkiem w sekrecie. Izuku został nakryty przez tą dwójkę podczas szykowania się do wyjścia i został zmuszony do wtajemniczenia ich w swoje plany. A teraz stał w ciemnym zaułku, słuchając kłótni jego chłopaka i przyjaciela, rozważając czy ich nie uśpić i zostawić w tym miejscu. Ostatecznie z bólem postanowił tego nie robić.

- Skupcie się. Za moment będzie zmiana strażników i będziemy mogli po cichu przejść pod budynek i wspiąć się do tamtego okna. - powiedział Deku, wskazując uchylone okno, na strychu.

- A jak chcesz się tam wspiąć niezauważenie z swoim bum bum chłopakiem? - zapytał Shoto.

- A ja się zastanawiam jak niby mieszaniec się tam dostanie, nie zamrażając połowy miasta, podczas zabawy w lodówko-zamrażarkę. - odgryzł się Bakugo.

- Obaj cisza! Dostaniecie się tam w ten sam sposób jak ja, bez użycia daru. Dziś jesteście nieobdarzonymi albo w tej chwili wracacie do bazy, jasne?! - spytał zirytowany zielonowłosy.

- Tak. - odpowiedział Shoto. 

- Kacchan? - Izuku zwrócił się do milczącego blondyna.

- Chcę cię pocałować, ale chyba nie mamy na to czasu? - odpowiedział tylko Bakugo, wskazując zmieniających się strażników.

- Później pogadamy o twoim beznadziejnym wyczuciu chwili, a teraz biegiem. - syknął zarumieniony Deku, biegnąc na wcześniej wskazane miejsce. 

- Jakbyś mi powiedział, że to wasza randka, to bym został w lidze. - powiedział Todoroki, kiedy Izuku wystrzelił likę z hakiem, aby się zaczepiła o dach.

- Jeszcze jedno słowo Icy-Hot, a wrócisz do bazy z nową blizną. - warknął Bakugo, kiedy zielonowłosy zaczął się wspinać.

- Czemu wy się wciąż kłócicie? Myślałem, że się nawet lubicie. - spytał Deku, będąc już na wysokości pierwszego piętra.

- Bo lubimy. Się irytować. - odparł Todoroki, obserwując jak Bakugo również zaczyna wspinaczkę.

- Takie przepychanki, jak między tobą i Shigarakim, tylko bez tej braterskiej reszty. - dodał Katsuki, posuwając się po linie do góry.

- Dokładnie. - przytaknął Shoto, też nareszcie chwytając linę.

- Dobra, to ma jakiś sens. Głupi, ale całkiem w waszym stylu. - westchnął zielonowłosy, sięgając do okna.

Już po chwili cała trójka była na strychu, a tuż pod nogami słyszeli głosy bohaterów, biorących udział w wydarzeniu. Ponieważ strych był dość niski musieli iść dość skuleni, żeby znaleźć się idealnie pośrodku, gdzie była mała dziura, pozwalająca im zobaczyć co się dzieje pod nimi. Izuku wszystko to oczywiście przygotował już kilka dni wcześniej.

Zwycięzcy zgarniają złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz