Rozdział z dedykacją dla xxszatkaxx, za odkrycie kto tak naprawdę był szpiegiem, jako pierwsza osoba, czytająca tą książkę. ( A przynajmniej, która o tym pisała wcześniej.)
Izuku był już znudzony. Przez pierwszy dzień, kiedy dowiedział się o zdradzie bohatera, spędził na obwinianiu się o porażkę ligi i płaczu w kącie. Drugiego dnia grał w kółko i krzyżyk w kurzu, razem z Bakugo, oraz w zgadywanki. Następnego dnia na głos analizował wszystkie swoje decyzje, które podjął od spotkania All Mighta, doprowadzając swojego chłopaka do szału. Wieczorem się jeszcze pokłócili, o jakąś pierdołę bardziej po to, aby zabić czas niż z złości. Oczywiście obaj obrażali każdego bohatera, który odważył się do nich przyjść, czyli każdego w budynku obrazili co najmniej trzy razy. Jedyną osobą, która nie wróciła po odejściu był dawny symbol pokoju, ale na to Deku nie narzekał.
I mimo, że nadal był przerażony perspektywą śmierci i przegrania wojny, obecnie umierał jedynie z nudów. Obecnie zdążył już trzy razy policzyć wszystkie kafelki w suficie jego celi, celi Bakugo i na korytarzu na fragmencie, który widział i na podstawie tych wyliczeń obliczyć, ile mogły kosztować te kafelki, a także wymyślić nowy strój dla Katsukiego i zaprojektować w myślach nową broń oraz wymyślić nowe określenia na All Mighta. A było dopiero późne popołudnie i zostało jeszcze trochę czasu do zapadnięcia zmroku. Postanowił więc schować dumę do kieszeni i odezwać się do obrażonego na niego chłopaka.
- Kacchan? - spróbował zagadać Izuku.
- Czego? - warknął blondyn, nawet nie spoglądając na zielonowłosego.
- Nudzi mi się. - powiedział Deku, opierając się o dzielące ich kraty.
- I co ja mam do tego, nerdzie? - zapytał Katsuki.
- Mógłbyś mi zapewnić jakąś rozrywkę - zasugerował Midoriya.
- Niby jaką, ha?! - spytał blondyn, spoglądając na chłopaka spod byka.
- Rozmową, na przykład? Albo grą. - zaproponował zielonowłosy.
- Grą? A w co ty chcesz niby grać? - zadał pytanie, lekko zainteresowany Bakugo.
- Nad tym jeszcze nie myślałem. Karty? Nie, nie mamy kart, a bez nich będziesz oszukiwać. Szachy? To samo co w kartach. Bierki, monopol, piłka parzy też odpadają. Możemy pograć w kalambury lub dwie prawdy i kłamstwo. - rzucił Izuku.
- Niby jak miałbym oszukiwać w kartach, których nie ma?! Nie, dobra nieważne. Nie chce mi się wstawać, więc możemy zagrać w trzy zdania. - oznajmił znudzony blondyn.
- Okej. To ja zacznę! Hmm... Pierwsze. Mam na ciele gdzieś kolczyk.
- To zbyt łatwe, mógłbyś się postarać trochę...
- Drugie. Była taka sytuacja, w której uznałem, że już nie chcę mi się walczyć i wolę się poddać, zanim tu trafiliśmy.
- To jest fałszywe...?
- Trzecie. Wiem, jak Toga nazwała, każdy swój nóż.
- Ale ona ma ich mnóstwo! Dobra jednak nie jest tak łatwo jak myślałem, że będzie.
- Czyżbyś wymiękał Kacchan? - zapytał zielonowłosy z podstępnym uśmiechem.
- Nie ma mowy! Czekaj, moment. Masz świetną pamięć, szczególnie jeżeli chodzi o szczegóły lub o twoich przyjaciół, więc prawdopodobnie znasz te imiona. Ale co dalej? Hm... Och! O... Nie masz kolczyka. - powiedział po dłuższej chwili Bakugo przypatrując się chłopakowi z zastanowieniem i smutkiem.
CZYTASZ
Zwycięzcy zgarniają złoto
FanfictionTrzecia część trylogii złota. Izuku dopiero uporał się z kilkoma problemami, a na horyzoncie błyskawicznie pojawiają się nowe. Nastolatek ma pełne ręce roboty, liga, bohaterowie, cywile, sekrety, zdrady i lojalność, a także kilka niespodzianek. Chło...