Rozdział 11

245 19 35
                                    


- Wszystko. Toshinori Yagi to jest All Might. - powiedział All For One, nie spuszczając wzroku z zielonowłosej kobiety, kiedy Izuku poczuł, że mu słabo.

All Might, były bohater numer jeden i symbol pokoju, był jego ojcem?! Izuku czuł, że albo zaraz zwymiotuje, albo zemdleje. I chociaż opcja druga była kusząca, musiał i chciał się dowiedzieć więcej, jednak to nie on pierwszy otrząsnął się z szoku.

- Więc to All Might jest tym palantem, który was zostawił?! - zapytał wzburzony Katsuki, a zielonowłosy poczuł się odrobinę lepiej mając blondyna przy sobie.

- Tak. Wtedy jeszcze nie wiedział, że jestem w ciąży, ale udało mi się go poinformować, pomimo jego unikania mnie. - przyznała Inko.

 - Woah, spotykała się pani z symbolem pokoju?! - zapytał z szokiem Denki, ignorując nastroje w pokoju.

- Tak, słońce. - odpowiedziała kobieta, która z jakiś niewiadomych powodów praktycznie przyadoptowała wszystkie nastolatki w lidze.

- Czy on wie, że jestem jego synem? - zadał najważniejsze jego zdaniem, w tym momencie, pytanie Deku.

- Jestem pewna, że tak. Mógł nie skojarzyć od razu, ale teraz nie mam złudzeń, że już wie. - wyznała pani Midoriya.

- W takim razie, dlaczego chce zabić Izuku? - spytał Tomura.

- Ponieważ, tak mi się wydaje, że nie chce, żeby świat się o nim i ich pokrewieństwie dowiedział. Tym bardziej, że pewnie nie płacił żadnych alimentów, ani nie pomagał w opiece nad nim. - powiedział AFO, a Inko pokiwała w zgodzie głową.

- O bogowie, tyle lat miałem go za najlepszego bohatera i chciałem być jak on... Hahahaha! Jednak życie jest niesprawiedliwe! Bo uwaga, osoba, która obecnie próbuje mnie zabić jest moim ojcem! Mam takie same geny, jak przeklęty All Might! Hahahahaha! - śmiał się gorzko Deku, czując się coraz gorzej, jednocześnie zaczynając płakać.

- Jeśli cię to pocieszy, mój ojciec był przy mnie i Touyi całe życie, a wciąż był beznadziejny i próbuje nas zabić. - oznajmił Todoroki, klepiąc przyjaciela niezręcznie po ramieniu.

- Przykro mi Shoto, ale teraz chyba nic mnie nie pocieszy. Dosłownie jestem synem All Mighta. - powtórzył zielonowłosy.

- I co to niby zmienia? Wciąż jesteś tym samym nerdem, który włamał się do akademika, aby pogadać, nie wiedząc o czym mówić oraz zaplanował akcję stulecia. Nie! Tysiąclecia i wydostał AFO z Tartarusa. - prychnął Katsuki, a Deku się lekko uśmiechnął.

- Dzięki Kacchan. - szepnął opierając się na blondynie. 

- Czy All Might, spotkał Izuku w dzieciństwie? - zapytał szczerze zainteresowany All For One, a Izuku zauważył, jak mężczyzna spoważniał od poznania jego mamy i pobytu w Tartarusie.

Oczywiście nadal miewał swoje napady głupawki i robił z siebie gwiazdę, ale zdarzało się to znacznie rzadziej. Zamiast tego starał się podchodzić do wielu rzeczy ostrożniej i dojrzalej, w sposób jaki robiła to kobieta. Jednocześnie wydawał się mieć traumę, kiedy nagle musiał wejść do małego pomieszczenia lub pokoju o całkowicie białych ścianach. Liga przypuszczała, że może mieć to związek z jego pobytem w więzieniu, gdzie warunki były delikatnie mówiąc tragiczne.

- Raz, chwile po narodzinach. Powiedział wtedy, że nie ma czasu na zabawę w rodzinę i żebym już nie dzwoniła. - powiedziała z smutnym uśmiechem kobieta, pogrążając się we wspomnieniach.

- Przykro mi, że trafiłaś akurat na niego. - stwierdził mężczyzna, łapiąc zielonowłosą za rękę.

- Cóż, wyszło z tego coś dobrego. - oznajmiła Inko, spoglądając na Izuku.

Zwycięzcy zgarniają złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz