Bonjour!
Dziękuję za wszystkie komentarze i głosy pod poprzednim rozdziałem <333
Oto moje zadośćuczynienie za wczoraj xD
Bierzcie i czytajcie z tego wszyscy.
---
*Peter*
Udało mi się w końcu spotkać z MJ i Nedem gdzieś poza szkołą, może to były tylko trzy godziny w domu Neda, ale i tak lepsze to niż nic. Przez ostanie dni prawie nie spałem. Była już środa, a ja wciąż nie wpadłem do wieży, mimo obietnicy złożonej pani Nataszy. Bardzo bym chciał, ale naprawdę nie miałem na to czasu. Zadań domowych ciągle przybywało, do tego jeszcze nauka do egzaminów i oczywiście mój staż. Nie wiedziałem w co mam włożyć ręce. Byłem wyczerpany.
- Parker! - Znowu to samo. - Musisz dostarczyć kawę. Odbiorą ją w jednym z wyższych laboratoriów, więc lepiej nic tam nie zepsuj, bo ja nie zamierzam za ciebie odpowiadać - powiedział pan Davis, podając mi jak zawsze notkę z numerem pokoju.
Notatka mówiła, że powinienem udać się na piętro 92. Nigdy nie byłem tak wysoko jako Peter Parker. Jako Spider-Man też nigdy nie byłem na tym konkretnym piętrze, ale podejrzewałem, że musi się tam znajdować laboratorium kogoś naprawdę ważnego. Na pewno będą tam naukowcy z prawdziwego zdarzenia i super sprzęt. Nie mogłem się doczekać, aż będę mógł go chociaż pooglądać. Miałem zrobić trzy kawy bez cukru i oczywiście się pospieszyć.
Automat do kawy był bardzo obleganym miejscem. Zawsze ustawiała się przed nim wielka kolejka ludzi i podejrzewałem, że właśnie dlatego wszyscy woleli wysyłać swoich podwładnych po kawę. Ja sam nienawidziłem tam stać. Cały czas myślałem o tym, jak wiele rzeczy mogłem zrobić w tym czasie, a niestety ostatnio musiałem to robić coraz częściej. Poza tym przez to że było tu tyle ludzi, było zwyczajnie dla mnie za głośno. Czułem się tutaj, jak na zatłoczonym szkolnym korytarzu w trakcie przerwy. Przez cały ten hałas nie było nawet słychać piszczenia automatu, którym informował o tym, że kawa jest już gotowa. Co wiązało się z pewnym zabawnym mitem, który krążył wokół tej maszyny. Wszyscy myśleli, że porozumiewa się ona jakoś potajemnie z FRIDAY, bo to zazwyczaj ona informowała o tym, że kawa jest gotowa do odbioru. Nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego nikt jeszcze nie domyślił się, że po prostu nie słychać powiadomienia przez hałas, a FRIDAY jako sztuczna inteligencja nie ma żadnego problemu z usłyszeniem tego dźwięku.
Kiedy wreszcie udało mi się zrobić wszystkie kawy, próbowałem się dopchać do windy. Po drodze zostałem ze dwa razy potrącony i gdyby nie mój pajęczy zmysł, to wszystko już dawno znalazłyby się na podłodze, łącznie ze mną.
- Poproszę na piętro 92 FRIDAY - powiedziałem w windzie.
- Niestety panie Parker, obawiam się, że nie ma pan dostępu do tego piętra - odpowiedziała sztuczna inteligencja.
- Muszę tam dostarczyć kawę. Możesz zapytać Pana Davisa o potwierdzenie - odpowiedziałem nieco nerwowo. Po niecałej minucie drzwi windy się zamknęły i ruszyła do góry. Wziąłem głęboki oddech i próbowałem się mentalnie przygotować na to, co mogę zobaczyć na tak wysokim piętrze.
Winda w końcu się zatrzymała, ale drzwi pozostawały nadal zamknięte.
- Panie Parker, musze pana ostrzec, że wchodzi pan do pilnie strzeżonego laboratorium. Wszystko co pan zobaczy, jest objęte ścisłą tajemnicą, dopóki pan Stark nie zdecyduje się na ujawnienie danego wynalazku. Ponadto zalecałabym niczego nie dotykać dla bezpieczeństwa pana i innych. Wszelkie próby wyniesienia czegokolwiek poza obszar laboratorium, będą miały poważne konsekwencje.
CZYTASZ
Ugh wrong number (tłumaczenie PL) //W TRAKCIE KOREKTY//
FanfictionTłumaczenie PL, od 46 rozdziału moja własna kontynuacja, bo autorka nie kontynuuje. Jak ktoś nie przepada za wątkami LGBT to polecam czytać tylko oryginał, czyli do 45 rozdziału xd W trakcie korekty, ale i tak NIE polecam serdecznie. *** Opis przetł...