5

867 44 6
                                    

Pov. Wanda

W środku nocy obudziły mnie odgłosy z łazienki. Zerknęłam na telefon i okazało się, że jest druga w nocy. Po cichu wstałam i poszłam do miejsca skąd dochodziły różne dźwięki. Na początku nie mogłam stwierdzić co to, jednak gdy dotarłam do drzwi usłyszałam cichy szloch, zagłuszony cichą piosenką. 

Niepewnie otworzyłam drzwi, a to co tam zastałam zatrzymało mi krew w żyłach. Larysa siedziała skulona w kącie pomieszczenia. Widząc dziewczynę nie byłam pewna czy mogę wejść. Przecież mnie nie lubiła. Ona jest rosyjską morderczynią. Zaryzykujmy... Delikatnie zapukałam w drzwi, a głowa rudowłosej automatycznie się podniosła.

-Wyjdź.- Powiedziała i wstała. Teraz byłam pewna, że płacze.

-Wypierdalaj!- Krzyknęła po rosyjsku, na tyle cicho by nikogo nie obudzić. Larysa podeszła do drzwi i zamknęła mi je przed nosem. Tamtej nocy nie poszłam już spać. Rozmyślałam co się takiego stało, że Rosjanka płakała. W końcu wygląda na taką, co niczym się nie przejmuje...

Pov. Larysa

Planem było udawanie, że nic nie zaszło. Zachowywałam się tak jak zawsze. Jedyną różnicą było unikanie wiedźmy. Gdy tylko słyszałam jej śmiech, głos czy mignęła mi przed oczami, chowałam się to za kanapą, to w pomieszczeniu obok.

Cały dzień zleciał mi przyjemnie. Wieczorem znów spaliłam szluga z Yeleną na dachu i opowiedziała mi więcej o Kate. Siedzenie z blondynką przynosi mi ulgę. Wiem, że mogę jej wszystko wyśpiewać, a ta zachowa to dla siebie. Najlepsza ciotka na świecie...

W nocy obudziło mnie pukanie do drzwi. Zerknęłam na telefon leżący obok łóżka. 04:36.

Kogo niesie tak wcześnie?!

Leniwie wywlekłam się z łóżka i podeszłam do drzwi. Uchyliłam je delikatnie. Za nimi stała wiedźma. Nerwy wzięły górę, a ja zamknęłam jej drzwi przed nosem. Zakryłam twarz rękami i myślałam czego chce. Po chwili namysłu powoli uchyliłam drzwi. Dziewczyna tam jeszcze stała.

-Pogadamy?- Zapytała szeptem. Kiwnęłam głową i otworzyłam szerzej drzwi. Dziewczyna weszła i ostrożnie usiadła na łóżku. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie plecami.

-Wszystko w porządku?- Zapytała rudowłosa.

-Czemu miało by nie być?- Odpowiedziałam.

-Wiesz... widziałam cię wczoraj w tej łazience i.- Przerwałam jej.

-Jest dobrze.- Zapewniłam i patrzyłam się w podłogę.

-Nie jest.- Wypaliła i również popatrzyła w podłogę.

-Co?- Zapytałam zdziwiona. Podniosłam delikatnie głowę i skanowałam ją wzrokiem.

-Dobranoc.- Powiedziała i zamierzała wyjść. Przez to, że stałam oparta o drzwi nie mogła opuścić pokoju. Popatrzyłam na nią, próbując zrozumieć co miała na myśli. Jej zielone oczy spotkały się z moimi. Odepchnęłam się od drzwi, a ta momentalnie wyszła.

Wiedziałam, że dzisiaj już nie usnę, więc wyciągnęłam marlboro i poszłam na dach. Usiadłam na krawędzi i spaliłam odrazu dwie. Położyłam się na plechach i obserwowałam niebo, które z każdą chwilą się rozjaśniało, a gwiazdy zaczynały znikać. 

Po jakimś czasie wróciłam do środka. Zaparzyłam sobie kawę i usiadłam w salonie. Włączyłam jakiś film na telewizji. Czekałam cierpliwie, aż obudzi się Yelena, albo Natasha. Wzięło mi się na rodzinkę. Chciałam bliżej poznać Nat, ale stresowałam się. Może okaże się, że jestem dla nie powodem do wstydu? Albo zawiodła się mną? Wszystko możliwe.

Pov. Natasha

Weszłam do salonu i ujrzałam Larysę. Siedziała ona skulona na kanapie. Na telewizji leciał film, na który dziewczyna nie zwracała uwagi. Obserwowałam ją jeszcze chwilę, aż postanowiłam się odezwać.

-Czemu tak siedzisz?- Powiedziałam i uśmiechnęłam się do dziewczyny. Ona spojrzała na mnie i słabo się uśmiechnęła.

-Masz plany na dziś?- Wypaliła, na co mocno się zdziwiłam.

-Nie, cały dzień jestem do twojej dyspozycji.- Odpowiedziałam i usiadłam obok niej, obejmując ją ramieniem.

-Może wyjdziemy gdzieś razem?- Zapytała spuszczając głowę. Mimowolnie uśmiechnęłam się i przyciągnęłam dziewczynę bliżej do siebie.

-Jasne.- Odpowiedziałam i pocałowałam ją w czubek głowy. Larysa wtuliła się w moje ciało. Włączyłam jakiś ciekawszy film i obie zaczęłyśmy go oglądać. O dziewiątej Steve stwierdził, że trzeba się zintegrować i zjeść wspólne śniadanie. 

Miał na tym punkcie bzika. Uważał, że integracja jest w drużynie najważniejsza. Poniekąd to prawda, ale najważniejsza? Napewno nie moim zdaniem. 

Na śniadaniu pojawiła się również Yelena. Ona i Larysa bardzo dobrze się dogadywały, co bardzo mi się podobało. Same w sobie były bardzo podobne. Yelena jest pewniejsza siebie i odważniejsza, ale stosunek do innych i poczucie humoru 1:1.


***

Siemkaaaa! Wiem, rozdział miał być wczoraj. Przepraszam. Mam strasznie dużo kartkówek i sprawdzianów. Jeśli o chodzi o sprawdzian z niemca, to była to totalna porażka. Prawdopodobnie będzie soczysta szmata, ale błagam o dwa.

 Następny rozdział postaram się wstawić szybciej. Przysięgam!

Córka Wdowy// Larysa Alianova Romanova x Wanda MaximoffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz