9

680 35 4
                                    

Obudziły mnie promienie słońca, które padało na moją twarz. Spojrzałam na zegarek. Była 8:52. Poszłam do swojego pokoju i się przegrałam. Związałam włosy w niedbałego koka i zeszłam do kuchni. O tej godzinie zawsze są tu pustki. Wyciągnęłam z lodówki jogurt i szybko go zjadłam. Wyrzuciłam opakowanie i zaparzyłam sobie kawę. Razem z kubkiem ciepłego napoju poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Włączyłam sobie serial na telewizji i powoli sączyłam ciemną kawę. Już po tych kilku sekundach mogę stwierdzić, że dzień ten będzie chujowy...

***

Po kilku minutach do salonu weszła Natasha i Wanda. Dziewczyny nawet mnie nie zauważyły, co było mi na rękę. Wzięłam koc, który leżał w kącie kanapy i zarzuciłam go na ramiona. Poszłam do kuchni, gdzie znajdowały się rudowłose. Moja mama robiła kawę, a Wanda smażyła coś na patelni. Usiadłam na wysepce i wtuliłam w koc.

-Jesteś głodna?- Zapytała wiedźma, patrząc na mnie kątem oka. Pokiwałam przecząco głową i obserwowałam delikatne oraz spokojne ruchy dziewczyny. Natasha stanęła obok mnie i skanowała moją twarz.

-Nie śliń się tak.- Powiedziała. Przewróciłam oczami i wyszłam z kuchni. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. To jakiego lenia miałam było nie do opisania. Już przysypiałam, kiedy usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Leniwie się podniosłam i otworzyłam drzwi.

-Hej.- powiedziała Wanda i odgarnęła kosmyk włosów za ucho.

-Co chciałaś?- zapytałam.

-Może posiedzimy razem?- zapytała i lekko się uśmiechnęła.

-Okej.- odpowiedziałam i przepuściłam ją w drzwiach. Dziewczyna usiadła się na krańcu łóżka, a ja położyłam się na połowie.- Włącz jakiś film.- powiedziałam i podałam jej pilot. Po chwili usiadła się obok mnie i włączyła ,,Oblicze mroku". Byłam na tyle nie wyspana, że moja głowa co chwile opadała na ramię wiedźmy, a ja przepraszałam. Gdy znów głowa opadła mi na ramię dziewczyny, już miałam powiedzieć, że przepraszam. Jednak rudowłosa miała inne plany. Położyła moją głowę na swoich udach i zaczęła delikatnie gładzić moje włosy. Uśmiechnęłam się i usnęłam. Obudziłam się, gdy wiedźma wstawała z łóżka. Popatrzyłam na nią, i lekko się uśmiechnęłam.

-Nie chciałam cię obudzić.- Powiedziała i poprawiła włosy. 

-Nic się nie stało. Już idziesz?- zapytałam, a Wanda pokiwała głową.

-Widzimy się później.- odpowiedziała i wyszła. Wstałam z łóżka i obejrzałam się w lustrze. Wyglądałam jak siedem nieszczęść. Kok już ledwo się trzymał, lekko zaczerwienione oczy i wory pod nimi nie dodawały mi uroku. Poprawiłam fryzurę i zeszłam do salonu. Siedzieli tam prawie wszyscy. O dziwo znalazła się tam nawet ciocia Lena.

-Coś świętujemy, że nawet Yelena tu jest?- Zaśmiałam się i usiadłam obok wcześniej wspomnianej blondynki.

-Siedzi tu, bo zaraz kolacja integracyjna.- Powiedział dumny siebie Steve. Przewróciłam oczami.

-Kto gotuje?- Zapytałam.

-Wanda.- Odpowiedział mi Tony.

-Pójdę jej pomóc.- Powiedziałam i szybko ulotniłam się z pomieszczenia. Weszłam do kuchni. Rudowłosa nakrywała już do stołu.-Mogę jakoś pomóc?- Zapytałam.

-Możesz mi pomóc nakryć.- Powiedziała. Kiwnęłam głową i sięgnęłam kilka talerzy z szafki. Podeszłam do stołu i zaczęłam je rozkładać w przeciwną stronę od Wandy. Gdy kładłam ostatni talerz odwróciłam się w stronę dziewczyny. Dziewczyna zrobiła dokładnie to samo, przez co nasze twarze dzieliły milimetry. Wpatrywałam się w jej zielone oczy. Oddech stał się płytszy, a dłonie zaczęły mi się pocić. 

-Um...- Wielka gula stanęła mi w gardle i ciężko było mi cokolwiek powiedzieć.- Przepraszam.- Powiedziałam i szybko się odsunęłam. Schowałam resztę talerzy do szafki i umyłam ręce.

-Nie ma za co.- Odpowiedziała i zrobiła to samo.

-Co na kolację?- Zapytałam, próbując zmienić temat.

-Kurczak w sosie serowym.- Odpowiedziała i postawiła tackę z jedzeniem na stole.-Usiądź, a ja zawołam resztę.- Powiedziała i wyszła. Zajęłam miejsce na końcu stołu. Po chwili do kuchni wbiegła Kate, Peter i Clint. Uśmiechnęłam się. Po chwili weszła reszta i wszyscy zajęli miejsca. Nałożyłam sobie trochę kolacji i zjadłam swoją porcję. Po kolacji wszyscy uciekli, a ja pomogłam Wandzie i Nat pozmywać. Dziewczyny opowiadały mi jak się poznały i śmieszne historie z ich życia. Dowiedziałam się, że miesiąc temu moja mama pokłóciła się z Stevem. Natasha i Wanda na pocieszenie poszły do klubu. Moja mama najebała się do tego stopnia, że Wanda odnosiła ją do wieży. No tego, to się po niej nie spodziewałam. 

Wróciłam do pokoju i przeprałam się w za dużą koszulkę. Położyłam się na łóżku w poprzek i znów analizowałam moje smętne życie. Niby nie było na co narzekać. Mam mamę, super ciotkę i dużo wsparcia od Avenersów. Mimo to uważałam to życie za smętne. Nudne. Czarnobiałe...

Córka Wdowy// Larysa Alianova Romanova x Wanda MaximoffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz