16

524 36 8
                                    

Przed snem spaliłam szluga w oknie i spróbowałam poczytać, ale książka wydawała mi się strasznie nudna. Więc wzięłam zimny prysznic i ułożyłam się wygodnie w łóżku, aby już po chwili oddać się w objęcia Morfeusza.

***

Już z samego rana czułam potworny ból głowy. Kac to zdecydowanie najgorsza rzecz na świecie. Szybko się ubrałam i zbiegłam do kuchni. Zaparzyłam sobie kawę i zrobiłam tosty. Usiadłam na kanapie w salonie. Kawę postawiłam na małym stoliczku i jadłam tosty. Po kilku minutach do salonu weszła Natasha, Yelena i Kate. Na widok blondynki i brunetki uśmiechnęłam się. Moja głowa powróciła do dziewczyn całujących się w pokoju starszej. Rudowłosa kobieta podeszła do mnie i położyła swoją głowę na moich kolanach. Jej ciało bezwładnie opadło na kanapie. Zaczęłam delikatnie przeczesywać palcami włosy kobiety.

-Zajmiesz się nią?- zapytała Yelena. Kiwnęłam głową, a te dwie poszły do kuchni. Siedziałam, chrupiąc sobie tosty. Kobieta tępo wpatrywała się w ścianę. Była ledwo żywa. Gdy do pokoju wszedł Vision obejmujący Wandę, Natasha szybko się podniosła i obserwowała dokładnie parę. Ja poczułam jakby wiedźma, która posiadała moje serce, właśnie je wyrwała. Jeszcze wczoraj chciała iść ze mną na randkę, a teraz? Coś we mnie pękło. Oczy naszły mi łzami, które szybko wytarłam. Para wyszła z pokoju, a rudowłosa spojrzała na mnie.

-To wy nie kręciłyście?- zapytała. Poczułam jakby wbiła we mnie szpilkę.

-To nie moja liga. Po za tym, nie bawię się w związki.- odpowiedziałam. Wstałam z kanapy, zostawiając swoją kawę i poszłam do pokoju. Zakluczyłam drzwi i się o nie oparłam. Łzy same napłynęły mi do oczu, a ręce zaczęły się trząść. Zaufałam jej, i znów się przejechałam. Miłość jest gówniana. 

Potrzebowałam wyjaśnień. Chciałam wiedzieć co i jak. Zasługiwałam na to. Za wszelką cenę próbowałam ustabilizować oddech, przestać płakać i uspokoić ręce, ale na nic to się zdawało. Miałam wrażenie, że wszystko się pogarsza. Poszłam do łazienki i drżącymi dłońmi przemyłam twarz zimną wodą. Miała ochotę rozpłynąć się w powietrzu. 

Po kilkunastu minutach zeszłam do kuchni. Wyciągnęłam wódkę z lodówki i nalałam sobie do kieliszka. Aż do kuchni weszła Kate. 

-Pijesz?- zapytała, skanując mnie wzrokiem.

-Tak, chcesz?- zapytałam, a brunetka pokiwała głową na boki. Wypiłam alkohol i nalałam sobie więcej.

-Coś się stało?- zapytała. Pokiwałam głową na boki. Wzięłam flaszkę, po czym poszłam do salonu. Rozejrzałam się, ale nigdzie nie zauważyłam Yeleny. Potrzebowałam jej, bo wiedziałam, że jej mogę powiedzieć wszystko. Razem z butelką alkoholu, poszłam do jej pokoju. Zapukałam delikatnie w drzwi i usłyszałam ciche ,,otwarte". 

-Witam, pijesz ze mną- stwierdziłam i usiadłam obok niej na łóżku.

-Z jakiej to okazji?- zapytała.

-To zostaje między nami- powiedziałam, a dziewczyna skinęła głową.- Myślałam, że między mną i Wandą coś jest. Zaczęła mi się podobać, a dzisiaj widziałam ją z tym czerwonym tosterem dość blisko- powiedziałam. Dziewczyna patrzyła na mnie współczującym wzrokiem, a w moich oczach pojawiły się łzy, którym nie pozwoliłam spłynąć. 

-Podaj butelkę- powiedziała, na co się uśmiechnęłam. Podałam jej butelkę, a ta wzięła dość duży łyk. Popijałyśmy sobie, gadając o problemach. Zaczynając od globalnego ocieplenia, w które Yelena nie wierzyła, kończąc na mojej relacji z wiedźmą. 

Po otwarciu drugiej butelki, którą blondwłosa miała w szafie, zbiegłyśmy do salonu i namawiałyśmy innych do picia. Siedzieli tam prawie wszyscy. Brakowało tylko Nat i Steve'a. Widok Wandy tulącej się do Visiona już mnie nie bolał. Byłam w tak mocnym stanie upojenia, że nie robili na mnie wrażenia. Po kilku minutach debaty na temat picia Tony, Kate i Clint w końcu się zgodzili i zaczęliśmy wszyscy pić. 

Kilku godzinna mini impreza trwała w najlepsze. Dołączyli do nas Steve i Nat. Mężczyzna nie pił, a kobieta piła tylko piwo i próbowała namówić mnie i Lenę do pójścia spać. Oczywiste było to, że jej nie słuchałyśmy. Kto by się tym przejmował. Wanda stała przy barze, a toster gdzieś zniknął. Zaciągnęłam Toniego do baru by zamówić nam kolejne drinki.

-Dwa razy whiskey z lodem- powiedziałam do rudowłosej za barem.

-Tobie już wystarczy- odpowiedziała wiedźma, patrząc na mnie przeszywającym wzrokiem.

-A co cię to obchodzi?- zapytałam.

-Bo się o ciebie martwię- odpowiedziała, a Tony szybko się ulotnił. Prawdopodobnie wiedział, że zaraz zacznie się kłótnia.

-Tak? Myślałam, że nic dla ciebie nie znaczę. Masz ten toster. O niego się martw- powiedziałam. Irytowałam się coraz bardziej.

-To tylko przyjaciel, a nawet jeśli to co cię to obchodzi? Może mi się podoba!- powiedziała głośniej, a ja czułam na plecach wzrok kilku osób.

-A co z nami?!- odkrzyknęłam.

-Jakimi ,,nami"? Nic miedzy nami nie ma! Całowałyśmy się kilka razy, ale to nic nie znaczyło!- krzyknęła. Czułam jakby ponownie wyrwano mi serce. Ostatnie zdanie było dla mnie jak wiadro zimnej wody. Poczułam jakbym właśnie wytrzeźwiała. 

-Skoro tak-mruknęłam. Pobiegłam do siebie do pokoju. Zakluczyłam drzwi i położyłam się na łóżku. Łzy lały się ze mnie litrami. Nie miałam zamiaru opuszczać tego pokoju przez najbliższy tydzień. Nie chciałam widzieć absolutnie nikogo, a w szczególności Wandy i Visiona. Wszystko zaczynało się układać. Znalazłam przyjaciół, rodzine, a nawet ktoś mi się spodobał. A teraz wszystko się zjebało...

Córka Wdowy// Larysa Alianova Romanova x Wanda MaximoffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz