Szybko zbiegłam z dachu i pobiegłam do pokoju. Zakluczyłam drzwi i chodziłam nerwowo w kółko. Ręce znów mi się trzęsły, a mnie przechodził zimny dreszcz. Usiadłam w kącie pokoju i podwinęłam kolana pod brodę. Próbowałam wszystko poukładać w myślach, ale mi to nie wychodziło. Traciłam kontrolę, a tego bałam się najbardziej...
***
Łzy ciurkiem spływały mi po policzkach. Wkurzało mnie to do potęgi. Schowałam twarz w dłoniach. Po krótkiej chwili usłyszałam otwierające się drzwi.
-Nie łaska zapukać?- krzyknęłam. Podbiegłam do drzwi i zamknęłam je zanim, osoba za nimi zdążyła mnie zobaczyć. Oparłam się o nie plecami i zjechałam na ziemię. Moja twarz coraz bardziej zalewała się łzami, a ja nie mogłam nad tym zapanować.
-Larysa otwórz.- usłyszałam głos Natashy. Przerażenie zagościło na mojej twarzy.
-Chwila.- powiedziałam. Szybkim ruchem otworzyłam drzwi i pobiegłam do łazienki w moim pokoju. Zamknęłam drzwi i przemyłam twarz wodą. Wyszłam z pomieszczenia, a w moim pokoju stała Nat. Rozglądała się jakby niewiadomo co ty było.
-Wszystko dobrze?- zapytała.
-Tak, możesz iść.- odpowiedziałam i zaczęłam ciągnąć ją za rękę w stronę wyjścia.
-Chcę z tobą pogadać.- powiedziała. Zatrzymałam się i wpatrywałam w kobietę.
-Słucham- odpowiedziałam.
-Yelena widziała ciebie całą w nerwach. Coś się stało?- zapytała. Zajebiście...
-Wszystko jest okej, możesz iść- powiedziałam i wypchnęłam ją za drzwi. Położyłam się na łóżku i zaczęłam analizować wszystko od początku. Ta sytuacja strasznie mnie irytowała, bo sama w zasadzie nie wiedziałam, co się stało.
Time Skip
Zeszłam do kuchni po coś do zjedzenia. Otworzyłam lodówkę i znalazłam mus owocowy. Nie był podpisany, więc można jeść. Usiadłam na wysepce, składając nogi po turecku. Do kuchni weszła Yelena i Wanda. Spojrzałam niepewnie na rudowłosą, lecz ta jedynie niewinnie się uśmiechała. Jak gdyby nigdy nic. Zagram z nią w tę grę...
-Nogi ze stołu- powiedziała blondynka.
-Już się robi mamo- odpowiedziałam i spuściłam nogi ze stołu. Patrzyłam jak Wanda je jabłko, a Lena próbuje coś odnaleźć w lodówce.- Widział ktoś mój mus?- zapytała blondynka.
-Nie-odpowiedziałam od razu i ulotniłam się do mojego pokoju. Zakluczyłam drzwi i usiadłam się na łóżku. Próbowałam zwalczyć natrętne myśli o Wandzie, ale na marne. Cisza i spokój jednak nie były mi dane. Usłyszałam ciche pukanie, więc podeszłam i otworzyłam drzwi.
-Co jest?- zapytałam rudowłosą wiedźmę, która stała za drzwiami. Spodziewałam się każdego, ale nie jej.
-Nie ładnie tak kłamać i to jeszcze własną ciotkę- zaśmiała się i prześlizgnęła do pokoju. Zamknęłam drzwi i obserwowałam dziewczynę. Chodziła po moim pokoju i oglądała rzeczy stojące na szafkach.
-Potrzebujesz czegoś?- zapytałam oschle.
-Ale dlaczego jesteś taka niemiła?- odpowiedziała pytaniem. Zielonooka podeszła do mnie i przybliżyła swoją twarz do mojej. Nasze usta dzieliły cale.
-Przestań- odpowiedziałam i odwróciłam głowę w bok.
-Co mam przestać?- zapytała, kładąc swoje ciepłe dłonie na moich policzkach, przez co musiałam na nią patrzeć. Była taka piękna. Nasze twarze znów były blisko. Za blisko.
-Pogrywać ze mną-odpowiedziałam. Odsunęłam się i zrzuciłam jej ręce. Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona.
-Lepiej pójdę.-powiedziała, a po chwili zniknęła za drzwiami. Wypuściłam głośno powietrze i znów usiadłam się na łóżku, dokańczając mus owocowy. Miałam dość tego dnia, więc położyłam się spać.
Time Skip
Po kilku godzinnej drzemce, obudziłam się o 04:13. Nie chciałam leżeć w łóżku, więc ubrałam bluzę i poszłam na dach. Słońce powoli zaczynało wschodzić, a na niebie nie widniała ani jedna chmurka. Usiadłam na krawędzi i machałam nogami, które zwisały nad przepaścią. Niebo miało piękne kolory. Od odcieni krwistej czerwieni, po samą bladą żółć.
Po około godzinie wróciłam do środka. Przebrałam się w sportowe ciuchy i poszłam na siłownie. Pobiegałam na bieżni, po czym zaczęłam uderzać w worek treningowy gołymi rękami. Skóra na kostkach nie zrosła się całkowicie. Na kostkach widniały jeszcze ciemnię strupy, które podczas uderzeń, odpady. Krew pojawiała się nie tylko na moich rękach, ale także na worku. Dopiero po zauważeniu dość sporej, czerwonej plamy na worku przestałam. Zawiesiłam nowy worek i wróciłam do pokoju. Obmyłam ręce, które lekko piekły, po czym je opatrzyłam.
Zeszłam do kuchni i zjadłam jabłko. Głowa trochę mnie bolała, więc łyknęłam tabletki przeciwbólowe i usiadłam w salonie Czekałam na resztę śpiochów. Po godzinie bezcelowego przeglądania seriali, filmów i kanałów, nie chciało mi się czekać, więc wróciłam do siebie i poszłam wziąć prysznic. Ten dzień już zapowiadał się nudno więc znów położyłam się na łóżku i analizowałam swoje zjebane życie.
CZYTASZ
Córka Wdowy// Larysa Alianova Romanova x Wanda Maximoff
Novela JuvenilLarysa to córka Natashy Romanoff, ale podaje się pod innym nazwiskiem. Dziewczyna nie przyznaje się do własnej matki. Pytanie brzmi dlaczego? Larysa urodziła się w czerwonej sali. To był jej świat. Nie znała innego życia. Młodej wdowie wmawiano, że...