7. Bal

140 4 1
                                    

Wreszcie nadszedł dzień balu. Isabell obudziła się w bardzo dobrym nastroju, co potwierdzało jej zachowanie. Po przebudzeniu wstała z łóżka i wykonała swoją codzienną rutynę jaką jest założenie czarnej sukni oraz długich rękawiczek, nie mogło zabraknąć czarnych szpilek i biżuterii. Kobieta zjadła śniadanie w swojej komnacie i po cichu, rozglądając się wyszła z pomieszczenia.

Weszła do pokoju nauczycielskiego, w którym nikogo nie zastała, w moment znalazła się we wnętrzu kominka i teleportowała się na ulicę Pokątną. Bell otrzepała rękoma sukienkę i ruszyła aksamitnym krokiem przez ulicę. Gdy przekroczyła próg budynku z oddali było słychać przyjazny głos ekspedientki:

- Już idę!

W pomieszczeniu znalazła się młoda kobieta, ubrana w kolorowa sukienkę i fartuszek.

- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - zapytała z uśmiechem.

- Dzień dobry, chciałam zakupić suknię. - oznajmiła i dodała:
- Czarną, rozkloszowaną, z drobnymi zdobieniami.

- Tak się składa, że mam coś idealnego. - zaproponowała sprzedawczyni i gestem wskazała na drzwi przymierzalni.

Właścicielka sklepu pokazała Isabell piękną, czarną suknię, rozkloszowaną wedle życzenia. Szata na rękawach była wąska, a w pasie miała przewiązaną czarną wstążkę.

 Szata na rękawach była wąska, a w pasie miała przewiązaną czarną wstążkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jest piękna, wezmę ją. - powiedziała z satysfakcją w oczach Isabell.

Sprzedawczyni udała się do kasy i oznajmiła:

- To będzie 90 złotych galeonów. - powiedziała z uśmiechem sprzedawczyni.

- Czy jest możliwość przetransportowania jej do mojej komnaty? - zapytała młoda nauczycielka.

- Pewnie. - odpowiedziała ekspedientka, na co Isabell podała jej karteczkę z zapisanym adresem.

Kobieta udała się do innego budynku, było to niewielkie pomieszczenie, w którym przebywał Snape, Bellatrix i Narcyza.

Snape odsłonił swoją bladą twarz zza proroka codziennego, a Bellatrix zmierzyła wzrokiem Isabell.

- No co tam Bell? - rzuciła, a na jej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.

- Spotkanie po latach siostrzyczko, nieprawdaż? - odpowiedziała przewracając oczami młoda nauczycielka.

- Po latach? - wtrącił ze zdziwieniem Snape.

- Nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz. - odparła Bella, a całej sytuacji przyglądała się ich trzecia siostra - Narcyza

- Kontakty urwałam nie tylko z tobą. - stwierdziła Isabell.
Na co mistrz eliksirów uniósł kącik ust. Dla Narcyzy taka rozmowa wpadła już w rytm dnia, dlatego też po prostu przewróciła oczami i poszła przed nimi do salonu.

Kobieta Insygniów • { Severus Snape}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz