7. Rehabilitacja

98 3 0
                                    

Ranek był bardzo melancholijny, Bell odzyskała po części świadomość, ale dalej leżała wymęczona w łóżku. Nad nią czuwał profesor Snape, który zaraz po zobaczeniu przytomnej kobiety wyprostował się gwałtownie i próbował za wszelką cenę nie zamykać ospałych oczu. Do dużej, przytulnej sypialni z zasłoniętymi firankami oraz ciemnobordowymi ścianami weszła Molly. Rudowłosa niosła tacę z filiżankami herbaty i kawy. Pani domu położyła napoje na stoliku nocnym i rzuciła pocieszające spojrzenie w stronę nietoperza. Czarnowłosy westchnął i wbił podkrążone oczy w Williams.
Godzinę później Severus wyszedł z pokoju i zszedł na dół nie zwracając uwagi na resztę zakonu. W jednej chwili przed jego nogami przebiegł Krzywołap i zatrzymał się kilka metrów dalej patrząc na profesora. Snape dziwnym trafem spojrzał kotu w oczy, a w jego głowie ukazało się mnóstwo myśli.
Mężczyzna stanął jak wryty wpatrując się w rudego sierściucha, tę chwilę przerwał biegnący miedzy jego nogami szczur. Szary futrzak sprowokował pupila Hermiony do gonitwy, a nauczyciel otrząsnął się i ruszył do kuchni. Zastał tam wczytaną w proroka codziennego Hermionę oraz stojącą przy kuchence Molly.

- Śmierciożercy zniszczyli szkołę, wszystkie budynki, a nawet most. - gospodyni była zakłopotana.

- A gdzie reszta? - spytał.

- Pomagają w odbudowie Hogwartu. - odparła Panna Wiem-to-wszystko.

* Dopiero co skończyliśmy walczyć ze śmierciożercami, a oni już budują tą cholerną szkołę * - pomyślał. Wydawało się jakby nietoperz od nowa zamknął się w sobie, mężczyźnie ukradkiem przyglądała się Panna Granger. Dziewczyna wbiła swój wzrok w profesora, a potem automatycznie spojrzała na ledwo stojącą na własnych nogach nauczycielkę obrony przed czarną magią. Kobieta opierała się o ścianę obok drzwi. Po chwili spojrzała na nią również Molly otwierając buzię z zaskoczenia. Snape zmierzył obie kobiety wzrokiem i odwrócił się. Mężczyzna poczuł jakby jego serce miało zaraz wyskoczyć mu z klatki piersiowej, sam nie wiedział czy to co teraz czuje to radość na widok ukochanej, której stan najwyraźniej był lepszy czy może zmartwienie spowodowane tym, że mogła w każdej chwili runąć na ziemię co byłoby zupełnym przeciwieństwem pierwszej opcji. Severus odczuł jakby ciarki przeszły go na całym ciele, nie ruszał się, stał jakby był sparaliżowany. Do głowy Bell napływało mnóstwo wspomnień, ale swoje myśli próbowała skupić na (mimo wszystko) intrygującej twarzy mistrza eliksirów.
Ciszę przerwała gospodyni.

- Isabell! Jak miło cię widzieć, jak się czujesz? - kobieta zapytała ciepłym głosem próbując złagodzić atmosferę.
Kruczowłosa rzuciła obojętnym wzrokiem w jej stronę, a na jej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech.

- Lepiej niż wczoraj. - oznajmiła cicho.

Williams nie chciała sprawiać wrażenia poszkodowanej ani wymagającej jakiejkolwiek opieki. Nigdy nie lubiła tego robić. Znów nastała długa chwila ciszy, była bardzo niezręczna zarówno dla profesora jak i dla trzech kobiet znajdujących się w tym samym pokoju. W jednej chwili nogi Bell stały się jak z waty, ona drżała. W końcu Severus ocknął się z transu i podszedł do niej biorąc ją pod ramię. Molly i Miona rzucały spojrzeniami w obie strony - na siebie i czarnowłosego. Mężczyzna pomógł jej wejść po schodach z powrotem na górę i położył na łóżku. Nauczycielka usiadła na jego krawędzi i próbowała śledzić wzrokiem każdy zakątek pomieszczenia byle by tylko nie patrzeć mu w oczy.

- Nie powinnaś wstawać tak szybko. - w jego głosie było słychać załamanie, a jednocześnie troskę, Isabell popatrzyła się na nietoperza na co ten odparł jej równie niewyjaśnionym spojrzeniem.

- Nie jestem dzieckiem, nie takie rzeczy przeżyłam. - odparła, oczywiście udawała. Snape wziął głęboki oddech po czym złapał ukochaną za jej wręcz metalową dłoń. Oboje patrzeli sobie głęboko w oczy, Snape zatapiał się w szmaragdowych jeziorach łez wyobrażając sobie co musiała czuć gdy przebywała w tej norze. Wiele rzeczy nie potrafił wyjaśnić, zwłaszcza wydarzeń ostatnich dni. W pewnym momencie poczuł jak Bell ściska jego dłoń jeszcze mocniej dokładając drugą. Mężczyzna zbliżył się do kruczowłosej, a ona położyła się na łóżku nie przerywając kontaktu wzrokowego tak, że profesor w tym momencie znalazł się pochylony nad nią. Nietoperz zbliżył się jeszcze bardziej i złączył ich usta, Isabell oddała pocałunek. Williams poczuła ból żebra spowodowany zaklęciami Glizdogona, nie chciała przerywać tej chwili ale niekontrolowanie syknęła z bólu. Severus oddalił od niej twarz i uniósł jedną brew.

- Co? - nauczycielka wiedziała, że mistrz eliksirów zaniepokoi się jej stanem, mimo że Bell próbowała zapomnieć o tamtej sytuacji troskliwość profesora okazała się być silniejsza. Severus podał jej rękę i wyciągnął do góry.

- Pokaż mi to. - oznajmił stanowczo. Kruczowłosa zakpiła, ale po chwili zaczęła rozpinać górę sukienki i odsłoniła bolące miejsce wiedząc, że nietoperz nie puści tego płazem. Nauczyciel kucnął przy siedzącej na łóżku kobiecie i dotknął swoimi lodowatymi opuszkami palców posiniaczone żebra. Stłuczenia znajdywały się tuż obok blizny nabytej dzięki potworowi z lasu. Profesor zmarszczył brwi na ten widok i podszedł do szafki, w której były jego rzeczy i wyjął z niej malutką fiolkę. Sev spojrzał na skrawek pergaminu przyklejony do butelki i podszedł z nią do nauczycielki obrony przed czarną magią.

- Wypij to. - rzucił, na co Isabell westchnęła, wzięła głęboki oddech i połknęła za jednym razem zawartość fiolki. Czarnowłosa skrzywiła się i zakryła usta dłonią, nietoperz uniósł lewy kącik ust i zabrał buteleczkę po eliksirze odkładając ją na półkę. Mężczyzna usiadł obok ukochanej i objął ją. Oboje położyli się spać w bordowej sypialni czego z pewnością brakowało Severusowi.

***

* W salonie *

- Hogwart jest już prawie odbudowany, uczniowie niebawem będą mogli wrócić do szkoły. - mówił Black.

- Świetnie, prawda Ron? - Molly chyba miała już dość sprzątania i gotowania dla całego zakonu, dlatego też jej ton był złośliwy.

- Ta. - Wesley przewrócił oczami i popatrzył się na siedzącą obok Mionę, na co ta uśmiechnęła się lekko i zwróciła wzrok na Krzywołapa.

- Zrobiłam zupę, umyć ręce przed jedzeniem i do stołu. - oznajmiła Molly. Pójdę zapytać profesora Snape'a i Williams czy zejdą. Granger ruszyła po schodach do góry i zapukała do drzwi sypialni.

- Proszę. - usłyszała kobiecy głos dobiegający z pokoju. Uczennica otworzyła skrzypiące drzwi i powiedziała:

- Pani Wesley zrobiła kolację.
Mistrz eliksirów dalej odsypiał dwa ostatnie dni, a Isabell stała przy lustrze zakładając kolczyki.

- Zaraz zejdziemy. - odparła kruczowłosa. Miona kiwnęła głową i zeszła na dół. Gdy większość zakonu zasiadła już przy stole dołączyli do nich Sev i Bell. Nauczycielka czuła na sobie kilka spojrzeń, ale starała się iść z gracją. Humor bardzo jej dopisywał, zwłaszcza po tym jak zażyła eliksir przeciwbólowy. Oboje usiedli przy stole obok siebie, Williams posłała uśmiech kilku członkom zakonu. W trakcie jedzenia Hermiona złapała kontakt wzrokowy z Potterem, uśmiechnęła się do niego, a on wypluł wodę z buzi prosto do miski z zupą. Jeden z bliźniaków parsknął śmiechem i sprowokował do tego drugiego. Przy stole wreszcie zapanowała przyjazna atmosfera
Wieczór wszyscy spędzili w swoich sypialniach, Hermiona i Harry rozmawiali jeszcze na dole gdy po schodach zszedł George z zabandażowaną głową.

- Co tam gołąbeczki? - zakpił.
Granger zrobiła przedrzeźniającą minę i wróciła do rozmowy z Harrym.
Rudy chłopak nalał wody do szklanki i zaczął siorbać irytująco. Do trójki dołączyła również profesor Williams, wtedy już nie było im tak do śmiechu dopóki ona nie złagodziła napięcia.

- Dobranoc. - oznajmiła, wzięła szklankę wody i wróciła do sypialni.
Isabell przebrała się w koszulę nocną i położyła spać obok Severusa, akurat oni mieli największe posłanie, a trójka gryfonów przeniosła się do osobnej komnaty.
Noc była bardzo ciepła, ale niebo pochmurne, nauczycielka leżała na łóżku w objęciach profesora, a przed oczami pojawiały jej się retrospekcje powiązane z dzieciństwem. Późną nocą zmrużyła oczy i ostatecznie zasnęła.

Kobieta Insygniów • { Severus Snape}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz