3. TE dni

88 3 0
                                    

Snape obudził kruczowłosą dźwiękiem odsłaniających się rolet.

- Co robisz? - mruknęła zakrywając twarz poduszką.

- Jest 7:50, spóźnisz się na lekcje. - odpowiedział przemądrzale.
Kobieta spojrzała na zegarek, zerwała się z łóżka, pobiegła do łazienki i ubrała. Zabrała ze sobą podręcznik do eliksirów i wybiegła z lochów.
Po wejściu do klasy tradycyjnie odsłoniła rolety i stanęła przy tablicy.

- Dzień dobry, podręczniki strona 240, zacznijcie czytać, a ja muszę was przeprosić na moment. Isabell wyszla z klasy, a kilka kroków dalej stał Sev.
Nauczyciele wymienili się książkami, a ona pocałowała go w policzek i wróciła roztargniona do klasy.
Snape zarumienił się, ale musiał już iść na lekcje. Peleryna powiewała za nim, a on jeszcze bardziej wprawiał ją w ruch.

*W klasie eliksirów*

- Otwórzcie książki, strona 174. - oznajmił zimno.

- Kto zechce podać nam dokładny przepis na eliksir wielosokowy? Może Pan Potter? Z tego co mi wiadomo miał Pan dużo wspólnego z tą substancją. - Harry wzruszył ramionami, a siedząca obok Hermiona wręcz wyrywała się do odpowiedzi.

- Tak? Panno Granger.

- A więc trzeba dodać 3 miarki ślazu do kociołka, który musi zostać zebrany podczas pełni księżyca.
Potem 2 wiązki rdestu ptasiego do kociołka.
Zamieszać 3 razy zgodnie ze wskazówkami zegara.
Machnąć różdżką nad eliksirem i pozwolić mu warzyć się przez:
80 minut dla cynowego kociołka,
68 minut dla mosiężnego kociołka,
60 minut dla miedzianego kociołka.

4 pijawki do kociołka.
2 chochelki much siatkoskrzydłych do moździerza i rozdrobnić na drobny proszek. Następnie 2 miarki rozgniecionych much do kociołka.
Podgrzać na małym ogniu przez 30 sekund.
Machnąć różdżką nad eliksirem, aby zakończyć ten etap warzenia.

3 miarki skórki boomslanga do kociołka.
Do tego 1 miarkę sproszkowanego rogu dwurożca do moździerza, rozdrobnić na drobny proszek. Następnie 1 miarkę rozdrobnionego rogu do kociołka.
Grzać na wysokim ogniu przez 20 sekund.
Machnąć różdżką nad eliksirem i pozwolić mu warzyć się przez:
24 godziny dla cynowego kociołka,
20 godzin i 24 minuty dla mosiężnego kociołka,
18 godzin dla miedzianego kociołka.

1 dodatkową chochelkę much siatkoskrzydłych do kociołka.
Zamieszać 3 razy w stronę przeciwną do wskazówek zegara.
Eliksir podzielić na kilka porcji. Następnie dodać odrobinę osoby, w którą chcemy się zamienić.
Machnąć różdżką nad eliksirem, aby zakończyć proces warzenia. - powiedziała Miona.
Nauczyciel był pod wrażeniem wiedzy uczennicy. Cała klasa spojrzała na brunetkę, a na jej policzkach pojawiły się ogromne rumieńce. W sali panowała niezręczna cisza, a przerwał ją mistrz eliksirów.

- Brawo.

Mężczyzna kontynuował lekcje, a Dracon z Crabem zaczęli plotkować na jej temat.

Po skończonych lekcjach Snape poprosił Granger aby została po lekcjach.

- Otóż mam dla ciebie propozycję. Jeśli zechcesz możesz jechać ze mną na turniej dotyczący eliksirów. Odbędzie się tydzień w sobotę, pojedzie z nami jeszcze profesor Williams i wybrany przez nią uczeń. Jesteś bardzo zdolna i myślę, że bardzo dobrze poradzisz sobie z tym aby reprezentować naszą szkołę w tych zawodach. - oznajmił Sev. Hermiona zamarła na chwilę i nie do końca świadoma powiedziała szybko "Tak". *Merlinie, co ja zrobiłam?! Chociaż to moja szansa aby zabłysnąć. Ale z drugiej strony? Jaka to musi być presja! No dobra Miona uspokój się, wszystko będzie świetnie tak jak zawsze. Chwila, czy on powiedział profesor Williams? NA BRODĘ MERLINA! JAK SIĘ PRZED NIĄ OŚMIESZĘ TO CHYBA ZAPADNE SIĘ POD ZIEMIĘ!* - pomyślała.

- Świetnie, możesz już iść. Szczegóły podam ci jutro po zajęciach. Przyjdź do mojego gabinetu. - powiedział profesor.

- Do widzenia! - krzyknęła Hermiona i wybiegła z klasy.

Gdy doszła do pokoju wspólnego Gryfonów, tam stanęła w drzwiach i spojrzała na Ginny.

- Nie uwierzysz! Profesor Snape proponuje mi udział w turnieju eliksirów! - wywrzeszczała.

- NIE GADAJ! SNAPE?! - zapytała Wesley.

- TAK! NIE DO WIARY PRAWDA? - Granger dalej była bardzo podekscytowana, a Ginny cieszyła się razem z przyjaciółką.

* W lochach *

- A tobie co? - zapytał Snape.

- Mam migrenę, boli mnie brzuch i zaraz chyba zwymiotuje. - wymamrotała czarnowłosa.

- Po co ci tyle leków? A co to za ustrojstwo? - Severus wziął do ręki małe pudełeczko, na którym było napisane "tampony", ta nazwa coś mu przypominała, ale nie wiedział dokładnie co dopóki nie wyjął ze środka ulotki z rysunkiem. Mężczyzna zaczerwienił się i odłożył tampony na stolik.

- Zaraz wrócę. - powiedział.

- Mhm.

Po jakimś czasie Snape wrócił z czekoladkami.

- Mam coś słodkiego. Chcesz?

- Daj. - mruknęła.

Mistrz eliksirów położył na łóżku obok niej słodycze, a ona wciągnęła je pod kołdrę. Sev wyszedł z jej sypialni i usiadł w salonie czytając randomową książkę z regału.

"Mam cię porównać do letniego dnia?

Piękniejsza jesteś, stalsza niźli on.

Tenuta lata nazbyt krótko trwa

I w maju ścina czułe pąki szron.

To zbytni żar nam oko niebios śle,

To szara mgła zasnuje złoty krąg

I piękno już mniej piękne zdaje się

Przez ślepy traf, lub przyrodzenia ciąg.

A twoje lato nie straci swych kras

Ani mu groźna najsurowsza z zim,

Ni w mroku śmierci pogrąży cię czas,

Bom w nieśmiertelny ujął ciebie rym.

Pokąd tchu ludziom, pokąd w oku skry,

Potąd trwa wiersz ten, a w wierszu tym ty."

William Szekspir

***

* Ehh jakieś dęte romansidła. Podszedł ponownie do regału i chwycił inną lekturę. A ta zaczynała się już tak:

"Wierz mi są dusze dla siebie stworzone.

Niech je w przeciwną los potrąci stronę,

One wbrew losom, w tym lub w tamtym świecie,

Znajdą, przyciągną i złączą się przecie."

Aleksander Fredro

***

*Merlinie, czy kobiety nie czytają normalnych książek?*

Sev zasnął z lekturą w ręku na fotelu, a Bell dalej leżała ledwo żywa w sypialni.

***

Nazajutrz profesor obudził się i poszedł do pokoju nauczycielskiego.
Od razu gdy tam wszedł było słychać pogaduchy pani Hooch i Minerwy.
Mężczyzna zasiadl przy stole i zaczął tam przygotowywać materiał na następną lekcję.




Kobieta Insygniów • { Severus Snape}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz