seven

756 33 4
                                    

                         Chapter 7

Zabierasz mnie na randkę?— uśmiechnął się dwuznacznie Czarny Kot w moją stronę w czasie gdy trzymałam go za rękę i prowadziłam w miejsce, w którym nikogo nie ma.

— Nie po prostu muszę ci coś powiedzieć męczą mnie już te tajemnice—powiedziałam do Chata gdy już schowaliśmy się za budynkami.

— a więc…—próbowałam mówić, ale przerwał mi blondyn, który zaczął składać pocałunki na moich ustach. Jego język zaczął pieścić moje podniebienie natomiast jego ręce wędrowały po moich biodrach co chwila, schodząc niżej ściskając moje pośladki.

— Chat—przerywam jego czynności—Chciałam się spotkać, bo
przemyślałam sobie, że nie chce szukać już wymówek i cię oszukiwać.

— Co masz na myśli?—Pyta niezrozumiale Czarny Kot.

— i... Nie oczekuje tego samego od ciebie, detransformacja…—mówię a mój kostium zaczyna znikać uwalniając kwami.

Czarny Kot zaczął wpatrywać się we mnie nic nie mówiąc jakby był w wielkim szoku.

— Riley—mówię—Riley Smith—dokańczam a blondyn nadal nic nie mówi tylko jego zielone oczy są wpatrzone w moje.
— Powiedz coś—zwracam się do niego onieśmielona—znasz mnie?—Pytam.

Czarny Kot jeszcze raz popatrzył na mnie od góry do dołu, a następnie podszedł do mnie i mnie przytulił.

— Nie mogę ci powiedzieć, może tak może nie — szepcze mi do ucha.

— po twojej reakcji sądzę, że mnie znasz—droczę się z nim śmiejąc się.

— Kwiatuszku wiesz, że ja bardzo bym chciał ci też powiedzieć, ale nie mogę—powiedział Chat.

— dziękuje—mówi po chwili do mnie.

— za co?

— za to, że mi zaufałaś—uśmiechnął się do mnie zielonooki.

— Ufam ci Chat najbardziej na świecie—przytuliłam go ponownie.

— Teraz jak wiesz kim jestem mogę ci pokazać gdzie mieszkam, żebyś mógł przychodzić.—Chwyciłam go za rękę prowadząc między uliczkami w stronę mojego domu.
Gdy doszliśmy chwyciłam klucze z mojej torebki i otworzyłam duże drzwi.

— Moi rodzice są w pracy—mówię do Czarnego Kota.

— masz łady dom—powiedział blondyn, który szedł obok mnie rozglądając się po mieszkaniu.

Podeszłam do schodów—chodź do mojego pokoju—zaczęłam kierować się na górę po schodach.

Ja i Chat weszliśmy do mnie gdy nagle blondyn podszedł do balkonu.

— Łał wybudowałaś balkon, abym
mógł nim wchodzić—spojrzał na mnie śmieszkowym wzrokiem.

—ha,ha, bardzo śmieszne—udałam śmiech i wywróciłam oczami.

— nie dawno się tutaj przeprowadziłam—powiedziałam i usiadłam na kanapie.—Wcześniej mieszkałam w Arizonie.

— Uu miałaś tam gorąco, wieczne upały—mówił Czarny Kot.—Ale ze mną teraz masz gorętszej.

— Ależ ty skromny—zaśmiałam się w jego strone gdy nagle usłyszeliśmy otwierające się drzwi z dołu.
Zerwałam się z kanapy odwracając się do blondyna.

— No to już będę leciał mam nadzieje, że jutro się spotkamy Riley
—Cmoknął moje usta i wyszedł przez balkon.

— Pa Chat—szepnęłam.

— A jednak zrobiłaś to—Podleciała do mnie Lea.

—Teraz przynajmniej nie będziemy siedzieć parę godzin na zimnej i niewygodnej ławce—westchnęłam. —Skoro on nie mógł mi powiedzieć kim jest to ja to zrobiłam wydaje mi się to mniej niebezpieczne.—Powiedziałam i poszłam do salonu sprawdzić kto przyszedł do domu.
Na fotelu ujrzałam moją mamę, która wstała gdy tylko mnie zobaczyła.

— Riley, wyjeżdżamy na miesiąc do Arizony—mówiła.

— Na miesiąc?—westchnęłam. Miesiąc poza Paryżem równa się miesiąc bez Czarnego Kota.

— Tak, ponieważ nadchodzą święta i dlatego wyjedziemy do Stanów.

— Dobrze—szepnęłam. Miałam mieszane uczucia co do tego wyjazdu z jednej strony spotkam się z całą moją rodziną, za którą bardzo tęsknie a z drugiej strony nie będę widzieć Chata aż przez miesiąc.
Na szczęście istnieje coś wspaniałego co nazywa się telefon będę mogła codziennie do niego dzwonić.

— Kiedy jedziemy? Spytałam.

— Już jutro—odpowiedziała
zadowolona.

— Co!?

— Nie cieszysz się?

Tego się nie spodziewałam już jutro wyjeżdżamy.

—Oczywiście.... ciesze się—powiedziałam zamieszana i udałam się szybkim krokiem do mojego pokoju chwyciłam telefon i napisałam wiadomość do Chata o tym, że już jutro wyjeżdżam na miesiąc do Arizony.

Dziś krótki rozdział bo nie miałam za bardzo czasu pisać.
Jeśli podoba wam się Change Fate to zostawcie gwiazdke <3

Change Fate |Adrien Agreste x Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz