Chapter 20-półfinał
Miesiąc później
24 Czerwca, Zakończenie roku szkolnego
Wstałam dziś wyjątkowo wcześnie z racji tego, że dzisiaj jest koniec roku szkolnego i rozpoczęcie wakacji.
Sama jeszcze nie wiem, kiedy wyjeżdżam do Arizony pewnie już niedługo, muszę zapytać się swojej mamy, dzisiaj wyjątkowo wzięła urlop, aby wykupić bilety na samolot.
Szczerze mam nadzieje, że wyjedziemy tam na krótko z jednej strony zobaczę się z rodziną, ale z kolei zostawię Adriena i moich przyjaciół.Zakładałam właśnie czarną sukienkę, która dosyć mocno mnie ściska nie lubię zakładać eleganckich ubrań, kiedy nadworze jest coś około trzydziestu stopni, pomalowałam jeszcze usta wiśniowym błyszczykiem i wytuszowałam rzęsy.
Wstałam z pufy, na której siedziałam przed chwilą i podeszłam do szafki po mój telefon, aby zadzwonić do Adriena.-No Hej, jedziesz już do szkoły?-Zapytałam chłopaka.
-Za 5 minut właśnie pakuje torbę, bo mam po zakończeniu szermierkę-Odezwał się.
-Oki to do zobaczenia Kocham cię.
-Ja też do zobaczenia.
Rozłączyłam się i zeszłam schodami na dół, chwyciłam jeszcze jabłko ze stołu żeby coś przegryźć i ruszyłam do wyjścia.
-O hej mamo-Uśmiechnęłam się do mojej mamy, kiedy ta wchodziła do domu.
-Hej skarbie-Odpowiedziała i postawiła swoją torebkę na szafkę obok.
-I kiedy lecimy do Arizony?
-Dopiero pod koniec lipca więc mamy jeszcze czas-Odparła kobieta.
-Oh tak późno?-zdziwiłam się, że dopiero tak późno, ale w sumie nie jest źle spędzę więcej czasu w Paryżu.
-Mhm, musiałam przełożyć lot przez sprawy biznesowe.
-A, którego wracamy?-Dopytywałam. Obyśmy były tam jak najkrócej.
-Jeszcze nie wiem...-Zamyśliła się-Pewnie ze dwa tygodnie.
Idealnie-pomyślałam-dwa tygodnie to nie dwa miesiące.
-Dobrze-Odparłam-Ja już będę szła, żeby się nie spóźnić-Pa mamo-Pożegnałam się i wyszłam z mieszkania.
Gdy już doszłam podeszłam do Adriena.
-Hej-powiedziałam.
-Hej-uśmiechnął się.
-Potem ci coś powiem jak to się już skończy-Szepnęłam do blondyna. Chciałam powiedzieć, że najprawdopodobniej wyjade pod koniec lipca.Po trzydziestu minutach nudnego gadania dyrektora wreszcie uroczystość się skończyła i oficjalnie zaczęły się wakacje.
-Idę do szatni się przebrać-Odparł zielonooki i poszedł za innymi w stronę pomieszczenia.
Ja postanowiłam, że usiądę na ławkę obok i poczekam na młodego Agreste to po jego treningu pójdziemy gdzieś razem.
Jednak gdy stawiałam kroki poczułam szarpnięcie odwróciłam się i oh nie znowu ona?-Czego znów chcesz Lila?-warknęłam.
-Ostrzegałam cię-Popatrzyła na mnie.
-Oh ty mnie ostrzegałaś? O nie! zapomniałam, wiesz?
-Nie stawiaj się, bo pożałujesz!
-Wiesz nie zamierzam marnować mojego czasu na ciebie-Popatrzyłam ostatni raz na dziewczynę i odeszłam.
Po dwóch minutach wyszedł chłopak w swoim białym stroju, gdy mnie ujrzał pomachał mi ja także mu odmachałam.
Gdy zaczął się trening obserwowłam uczniów jak walczą między sobą szczerze nigdy jeszcze nie widziałam szermierki na żywo. Kiedy zajęcia powoli się kończyły wyjęłam ze swojej torby notes i postanowiła sobie po szkicować, narysowałam paręnaście serc.
-Co robisz?-usłyszałam aksamitny głos.
-Już koniec? Idziemy gdzieś?-
Zmieniłam temat.-Tak możemy iść tylko się przebiorę-Odparł i wziął mój notatnik i coś zaczął napisać.
-Co piszesz?-Próbowałam zobaczyć.
-Masz-Oddał mi zeszyt-Za dwie minuty jestem z powrotem-Pobiegł do szatni blondyn.
Otworzyłam zeszyt i zobaczyłam napis
,,Riley+Adrien=♡"
Zaśmiałam się sama do siebie. Podniosłam głowę i Patrzyłam jak odchodzi. Wiem jedno Kocham go najbardziej na świecie w nieskończoność.
∞♥︎∞♥︎∞♥︎∞♥︎∞♥︎
Zapomniałam wczoraj dopisać, że ten rozdział jest mini rozdziałem bo jest bardzo krótki 😬.
Chciałam go połączyć z 19 rozdziałem ale by był za długi.
Korektuje właśnie finał więc niedługo będzie gotowy. <3
CZYTASZ
Change Fate |Adrien Agreste x Reader|
FanfictionBiedronka. Jestem pewna, że to ona jest ci pisana, a nie ja- Powiedziałam, odsuwając się od Czarnego Kota. -Co, jeśli zmienimy wyroki gwiazd? Powiem, że zostałaś, stworzona dla mnie nic nie mogłoby nas rozdzielić byłabyś tą, którą miałem odnaleźć- z...