13. CZAS ODETCHNĄĆ

298 25 19
                                    


*Steve*

                            Mijała prawie czterdziesta godzina od porwania Kathrine. Fury uruchomił oddziały TARCZY na wszystkich kontynentach, ale wciąż nie odnaleźliśmy ani dziewczyny ani Wasila. Byliśmy coraz bardziej sfrustrowani, a zmęczenie dawało się we znaki całej drużynie. Każdy w chwilach wytchnienia łapał choćby odrobinę snu. Każdy, z wyjątkiem Tony'ego, który mimo, że ledwo trzymał się na nogach, nie chciał pozwolić sobie nawet na moment odpoczynku i należało przyznać otwarcie, że po tych kilkudziesięciu godzinach poszukiwań swojej siostrzenicy, wyglądał okropnie. Podkrążone oczy, roztrzepane włosy, pogniecione ubrania, czy problemy z tak podstawowymi czynnościami jak choćby zawiązanie butów, dobitnie pokazywały w jak fatalnym był stanie. Długo dawałem zbywać się marnymi tekstami typu: ,,nic mi nie jest", ale gdy w końcu o mało nie rozbił się w swojej zbroi, postanowiłem wziąć sprawy we własne ręce.

-Tony, TARCZA wykryła opuszczony budynek 3km na wschód od Ciebie.- poinformowałem przyjaciela przez komunikator, gdy przeczesywaliśmy lasy po stronie kanadyjskiej granicy.

-Zaraz to...- usłyszałem w słuchawce urwany głos Starka, a następnie huk i chwilowy okropny hałas.

-Tony? Tony!?- krzyczałem zaniepokojony, a nie usłyszawszy odpowiedzi postanowiłem sam zbadać sprawę.

Już od dłuższego czasu miałem przeczucie, że potworne zmęczenie mężczyzny może sprowadzić na niego kłopoty, dlatego wbrew jego oburzeniu, wziąłem dwoje ludzi przydzielonych mi przez Fury'ego i jednym z quinjetów TARCZY, w bezpiecznej odległości śledziłem poczynania przyjaciela. Już sam fakt, że nie zwrócił uwagi na siedzący mu niemalże ,,na ogonie" odrzutowiec, udowadniał jak bardzo był rozkojarzony. A gdyby to była maszyna wroga? Już dawno by go zestrzelili. A może właśnie tak się stało? Ale przecież radary nie wykryły żadnych wrogich samolotów. Gdy tylko quinjet wylądował w miejscu gdzie urwał się sygnał ze zbroi Tony'ego natychmiast wybiegłem, żeby zbadać stan przyjaciela.

- Tony!- krzyknąłem, widząc rozbitą o ziemię starkową zbroję.

-I czego się drzesz? Lepiej pomóż mi wstać, bo ta metalowa puszka odmówiła mi posłuszeństwa.- odetchnąłem z ulgą, słysząc ironiczny głos Starka.

- Co się stało?- spytałem, gdy z moją pomocą brunet stanął na nogi.

-Nic takiego.- próbował zbyć mnie miliarder.

-Jarvis?- wiedziałem, że muszę zasięgnąć informacji u kogoś bardziej rozmownego.

-Pan Stark uderzył w drzewo.- odpowiedziała sztuczna inteligencja.

-To przecież nic takiego. Zresztą nie mam teraz czasu na wyjaśnienia, muszę...- zaczął brunet.

- Tony, potrzebujesz przerwy.- przerwałem mężczyźnie spokojnym głosem.

-Nie mam czasu na przerwę, Mała jest w niebezpieczeństwie.- starał się usprawiedliwiać Stark.

-Wracaj do wieży Tony i chociaż trochę odpocznij.- powiedziałem bardziej stanowczo.

- Nie pozwalaj sobie Steve. To nie jest wojsko, a Ty nie jesteś moim dowódcą więc nie mów mi co powinienem robić.- syknął zirytowny brunet.

-Kapitan ma rację, Sir. Pana parametry życiowe wykazują niebezpieczne osłabienie organizmu.- odezwał się Jarvis.

- Nie mogę odpoczywać, kiedy wy wszyscy będziecie szukać Kathrine, muszę dorwać Wasila.- upierał się mężczyzna.

-Każdy pozwolił sobie na chwilę snu, żeby mieć siłę na dalsze poszukiwa...

-A Ty?- przerwał mi zirytowany.

-Oboje dobrze wiemy, że serum wzmacnia wytrzymałość mojego organizmu, więc...

Wzniecić iskrę ||AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz