Wspomnienie

302 16 6
                                    

Mała dziewczynka stoi na piaszczystym wybrzeżu rzeki, wywija jakieś fikołki, podskakuje, kręci się.. Kiedy kończy patrzy na swoje ślady i odkrywa.. Że przedstawiają one jakiegoś człowieka, nie zna go, ale czuje, że już kiedyś się spotkali. Zaczyna wiać wiatr, drobiny piasku ruszają się zamazując obraz.

≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈

— Nie mam nic przeciwko rysowaniu. Taniec też jest dobry. — 💀

— Więc zatańcz ze mną! — 🦋

— W kuchni?! — 💀

— Czemu nie, pokaż na co cię stać. Casita, zrób miejsce. — 🥧

Stoły i inne elemęty wyposażenia rozpierzchły się na boki dając nam pole do popisu.

— Casita, podkład! Dajesz! — 🦋

Śmiała się wesoło, w kuchni zabrzmiał dźwięk ciekawej muzyki. Ruchy Miry były pewne, szybkie.. Zaraz zostałam wciągnięta do tańca. Okazuje się, że nie jestem w tym taka zła jak myślałam na początku. Po chwili śmiałyśmy się głośno, klaskałyśmy i robiłyśmy piruety. Co fajne, dołączyła się do nas zarówno Isabella i Dolores, wtedy "zabawa" została przeniesiona do cholu. Reszta naszego pokolenia nie opierała się zbyt długo i do nas dołączyła. Z tego wszystkiego wyrwał nas dopiero..

— Nie chcę przerywać zabawy, ale jest już obiad. — ⏳

Patrzył się po nas wszystkich z uśmiechem, stopując dłonią szuflady. Tym razem w brzuchu zaburczało nie tylko mi, przez co wszyscy się zaśmialiśmy. I poszliśmy na obiad.

— To jak ty się nazywasz? — 🦎

Spytał zmieniając się we mnie.

— Nika. — 💀

— Czego tu szukasz? — 🛡️

Spytała się mnie miło, jak podejżewam, Luisa.

— Ojca. — 💀

W sumie to już go znalazłam, więc.. Co teraz?

— Ile masz lat? — 🐾

— Siedemnaście. — 💀

— Skąd wiesz tyle rzeczy? — 🎶

Dolores jako jedyna jest wobec mnie podejżliwa, ciągle mierzy mnie wzrokiem.

— Od dziadka. — 💀

— Od dziadka? — 🎶

— Yhym, tak. Jak zjemy wszystko wytłumaczę. — 💀

Wtedy przynajmniej, prawdopodobnie będę Gran Deber się tłumaczyć. Siedliśmy do stołu, na przeciwko siebie siedziały Mirabell i Alma. Ja dostałam zaszczytne miejsce obok Abueli.

— Więc, jak się nazywasz? — 🕯️

— Nika. — 💀

Cała uwaga była skupiona na mnie. Ugh.. Wolę cień. Zaczęłam przebierać łyżką.

— Dziękuję za jedzenie, pyszne. — 💀

— Czego szukasz? — 🕯️

Jak Luisa pytała się mnie naprawdę miło, to Abuela jest widocznie mną rozdrażniona.

— Szukam ojca. — 💀

— Jak już go znajdziesz, to co mu powiesz? — 🕯️

— To zależy. — 💀

— Od czego? — 🕯️

— Jeśli ma żonę, czemu miałabym  psuć mu małżeństwo? Jeśli jest szczęśliwy beze nie, czemu miałabym psuć jego szczęście? Jeśli nie chce mnie znać, czemu miałabym się mu narzucać? Jeśli nie chce pamiętać, czemu miałabym mu na siłę przypominać? — 💀

Panna Madrigal, Panna Śmierci. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz