Pov Narrator
Widział ją, stała przy straganie, kupowała sól.. Nie wyszło jej to z nawyku. Uśmiechnął się lekko, dostrzegł błyskający w słońcu na zielono i złoto wisiorek który dał jej na 16 urodziny. Nie podchodził, obserwował, nasłuchiwał.. Od tak dawna nie słyszał jej głosu... Zauważył jak bawi się sznurkami od skórzanych ochraniaczy, które jak wtedy nosiła na nadgarstkach. Coś musiało być na rzeczy. Rozglądała się wokoło zmartwiona, czuła na sobie jego wzrok. Niestety dla niej nie dostrzegła go, przez te 18 lat do perfekcji opanował sztukę znikania.
— Czemu tak nagle naszło mnie na myślenie o nim? — 💚
Pov Sylvia
Wróciłam do robienia zakópów, trzeba przecież przygotować się do urodzin Alexa. Alex to moje dziecko, no może nie moje.. Ale go wychowałam. Pomógł mi po stracie mojej córki... Chłopak ma 10 lat, ale jest strasznie upierdliwy. Po prostu szybciej na moje szczęście w nieszczęściu, nieszczęście w szczściu, a kij to wie, przechodzi dojrzewanie. Co ja mam zrobić? Naprawdę.. Ciasta i tak nie zje, więc mi się nie opłaca.. A i pewno się gdzie szlaja. Jak się znowu wdał w jaką bójkę to go łatać nie będę!
Postanowiłam, że zrobię krewetki, z ma prawdę mocnym kwaśno - ostrym sosem. Ohh.. Brakuje do tego tylko Arepas Juliety.. Były najlepsze. W kuchni przesiedziałam dobre trzy godziny. Będzie warto.
— Jestem Mami! — 🔥
— I jest mój solenizant! — 💚
— Tylko mnie nie całuj! — 🔥
— Co? Za duży już na to jesteś? — 💚
Nie odpowiedział, wyczuł w powietrzu zapach swojego ulubionego dania.
— Co chciałbyś dostać? — 💚
Kucnęłam przy nim, przy piecu. Taka mini tradycja, w dzień jego urodzin jemy i takie tam, a jakiś czas później daje mu prezent który sam wybierze. Jeszcze bym z tym się mordowała..
— Misia.. — 🔥
— A kto mówił, że jest duży? — 💚
Chłopak przewrócił oczami i nadstawił policzek który z przyjemnością ucałowałam.
— Ale nadal, skarbie, Miś to.. Bardzo luksusowa rzecz. Znam tylko jedną osobę która potrafiła szyć zabawki. — 💚
Skinął lekko głową.
— Więc choć ze mną by pozbierać kamyki. — 🔥
Dzieciak mia na tym punkcie bzika, zbiera najróżniejsze kamyczki które tylko mu się spodobają, nie wiem skąd on tyle tego ma, a ma pełną szkatułkę i drugą zaczętą. Muszę go namówić by przebrał i wyrzucił choć część z nich.
— Jasne.. — 💚
Uśmiechnęłam się do niego i potarmosiłam go po włosach. Spojrzałam szybko w stronę okna, co się ze mną dzieje?
Pov Bruno
Schowałem się pod oknem. Za późno.. Za późno dla mnie. Poczułem uśmiech na ustach, łzy na policzkach i ból w sercu. Czemu płaczę? Ze szczęścia, czy ze smutku? Ma taki ładny głos...
— A i jeszcze jedno... — 🔥
— Nie podoba mi się ten ton. — 💚
— Co się naprawdę stało z moimi rodzicami? — 🔥
— Czemu pytasz, skoro wiesz? — 💚
— Bo chcę jeszcze raz usłyszeć, że nie uciekli, że nie mogli zostać. — 🔥
— Zginęli w pożarze. Ty też o mało tam nie zginąłeś, od tak tego dnia masz bliznę na twarzy. — 💚
Co? Wyjrzałem znów przez ich okno.
— A ty? — 🔥
— Co ja? — 💚
— Nigdy nic nie mówisz o tym co się działo przed tym jak mnie znalazłaś. — 🔥
— Wątpię, że chcesz słuchać mojej słodko - gorzkiej historii. — 💚
— No proszę! — 🔥
— Poczekaj chwilę. — 💚
Wstała od stołu, poszła prawdopodobnie do swojego pokoju. Wróciła po chwili, w rękach trzymała opaskę którą dałem jej na zaręczyny.
— Miałam narzeczonego, bardzo mocno go kocham... Mieliśmy mieć dziecko, nie zdążyłam mu o tym powiedzieć, to i tak nieważne bo dziecko zmarło. Przed tym jak mu powiedzałam, on znikł.. Znikł by chronić rodzinę. To tak w dużym skrócie. — 💚
Uśmiechała się, w przeciwieństwie do mnie, mój uśmiech znikł, nie zapomniała. Stałem bez uśmiechu, z ciepłem na sercu i łzami na policzkach. Głupia...
— Mój szczurek.. — 💚
Zmieniła opaski, po jej policzkach pociekły wielkie łzy. Głupia..! Schowałem się za ścianą, uciekłem by na pewno mnie nie zobaczyła. Jak wracać to na pewno nie z pustymi rękami, a skoro ma urodziny..
≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈
PS. Jakby kto chciał się dowiedzieć trochę wiecej o Sylvi i Brunie, zapraszam do już skończonej : "Zanim was straciłam, Mi Amores"
PS nr 2. Przepraszam, że rozdział taki krótki.
CZYTASZ
Panna Madrigal, Panna Śmierci.
FanfictionHipotetycznie rzecz wziąwszy, ale tylko hipotetycznie: co jakby Bruno wyszedł kiedyś ze ściany? Co gdyby, jedynie hipotetycznie, upił się tak, że nic później nie pamiętał? Co gdyby, jedynie hipotetycznie, z przygody jednej nocy coś powstało? Tym hip...