Uwaga! Teraz zaistnieją bardzo dziwne skoki czasowe! Kiedy się skończą, wtedy na pewno o tym poinformuję.
A i jakby ktoś nie zauważył, zmieniłam ✳️ przy Alex'ie na 🔥
≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈
Pov Bruno ok miesiąca puźniej.
Z niebieskim pluszakiem za plecami zapukałem do drzwi. Otworzył mi ten dzieciak.
- Huh? Czego pan tu chce? - 🔥
Spytał podejrzliwie na mnie patrząc.
- Przyszedłem do twojej mamy.. - ⏳
- Po co? - 🔥
No..
- Przywitać się. - ⏳
- Dziwny jesteś, idź sobie. - 🔥
Zaczyna działać mi na nerwy.
- Chyba ostatnio miałeś urodziny.. - ⏳
- I go z tego? - 🔥
- I szkoda by było by moja ciężka praca się zmarnowała. - ⏳
Wyjąłem zabawkę zza pleców.
- On jest niebieski. - 🔥
Wiesz jak trudno znaleźć jakikolwiek barwiony odpowiedni do tego materiał?
- Jedyny w swoim rodzaju. - ⏳
Aktorstwo jest bardzo dobrą umiejętnością.
- Nadal, skąd mam wiedzieć, że naprawdę znasz się z moją mamę? - 🔥
- Na moje 21 urodziny dała mi to. - ⏳
Pokazałem kolczyki zawieszony mniej więcej w połowie ucha, o jak to bolało!
- Ma mi o niej przypominać. Niebieski kot. - ⏳
- Niech będzie.. Ale niczego nie kąbinuj. - 🔥
Przytaknąłem. Coś czuję, że muszę się z nim dogadać.
- Mama będzie za jakąś godzinę. Pracuje jako pomoc przy wyrobie leków. - 🔥
- Sprawdza się zapewnie znakomicie. Pomagała też przy tym swojej mamie. - ⏳
- Kiedy się poznaliście? - 🔥
Chyba zaczyna się na mnie otwierać.
- Jak mieliśmy po 9 lat. - ⏳
Zaśmiałem się na to przyjemne wspomnienie.
- Zrobić coś do jedzenia? - ⏳
- Jak chcesz. - 🔥
Wzruszyłam ramionami i udaliśmy się do kuchni. Zacząłem robić ciasto na pierogi.
- Co robisz? - 🔥
- Podpłomyki. - ⏳
- Podpołoco? - 🔥
- Podpomyki. To przysmak, twoja mama bardzo je lubi, chcesz spróbować? - ⏳
- Byle nie słodkie. - 🔥
On to się chyba z Niką nie dogada... Po jakiś 45 minutach, podczas których prowadziliśmy coś na wzór rozmowy, wszystkie małe placki były gotowe, a Alex, chyba mu było Alex, ale nie jestem pewien, zjadł ich kilka ze smakiem.
- Rarytas, mama nigdy ich nie robiła. - 🔥
Nie, żebym tego nie przewidział..
Sprzątałem kiedy do domu weszła ciemnoskóra, zatrzymała się na widok zielonego ponczo w którym przebywał nikt inny jak Bruno Madrigal. No czyli Ja.
CZYTASZ
Panna Madrigal, Panna Śmierci.
FanfictionHipotetycznie rzecz wziąwszy, ale tylko hipotetycznie: co jakby Bruno wyszedł kiedyś ze ściany? Co gdyby, jedynie hipotetycznie, upił się tak, że nic później nie pamiętał? Co gdyby, jedynie hipotetycznie, z przygody jednej nocy coś powstało? Tym hip...