¦24¦

35 9 1
                                    

Jimin stał pośrodku salonu, z rękoma ułożonymi na biodrach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jimin stał pośrodku salonu, z rękoma ułożonymi na biodrach. Rozglądał się po pomieszczeniu próbując oczami wyobraźni zaplanować w jaki sposób rozmieścić dekoracje. Kilka dni wcześniej Taehyung wrócił do domu z siatką wypchaną różnorakimi serpentynami, girlandami i innymi brokatowymi pierdołami, które zapewne będą wisiały tutaj aż do następnych urodzin. Nie wiedział jak wiele ma czasu na przygotowanie mieszkania do tej skromnej imprezy, ale dla pewności wolał się pospieszyć.

Zdolności manualne nigdy nie były jego mocną stroną, oceny Parka z plastyki ratowała mama, która pomagała mu z niemal każdym obrazkiem przyniesionym do szkoły w podstawówce. Nigdy nie naprawił niczego w mieszkaniu, bo zwyczajnie nie potrafił i nie chciał zepsuć czegoś jeszcze bardziej. Teraz pluł sobie w brodę, zdając sobie sprawę jak bardzo ta umiejętność przydałaby mu się do wieszania balonów na ścianie czy ozdabiania obszernego okna zwisającymi serpentynami. W końcu stanął z powrotem na wcześniejszym miejscu, wpatrując się w ostateczny produkt i w myślach gratulując samemu sobie za całkiem nieźle wykonaną robotę. Może mimo wszystko nie był wcale taki najgorszy w rzeczach wymagających inwencji twórczej.

Z lodówki ostrożnie wyciągnął tort, który rano dostarczył specjalny kurier cukierni. Delikatnie otworzył kartonowe pudełko, w które ciasto było zapakowane, od razu zlizując z palca odrobinę lukru, o który przypadkiem zahaczył. Tort nie był duży, ale za to jak najbardziej wpasowywał się w gust Taehyunga. Waniliowe ciasto okrywał jasnoniebieski lukier, a góra i boki ozdobione były białymi wzorkami i różyczkami. Na pierwszy rzut oka Jimin stwierdził, że byłby w stanie pomyśleć, iż jest to tort weselny, a na jego szczycie brakowało tylko figurek nowożeńców. Jednak zamiast cukrowego małżeństwa brunet musiał wbić w ciasto dokładnie 24 białe świeczki.

Obok ciasta na stoliku kawowym miejsce zajął również szampan i trzy kieliszki. W lodówce schowane było dużo więcej alkoholu, ale po ostatnich pijackich wybrykach Taehyunga Jimin nie chciał nawet słyszeć o Kimie pijącym coś więcej niż jeden symboliczny, urodzinowy kieliszek. Sam też nie był przekonany do picia, ale nie chciał siedzieć jak sztywniak z kubkiem soku w ręce. Z drugiej strony czuł, że szampan będzie niezłą pomocą w zrelaksowaniu się, jeśli obecność Namjoona go przytłoczy. Nie chciał się upijać, ale może przynajmniej uda mu się znieść obecność starszego mężczyzny bez zbędnego stresu. Dzisiaj wyjątkowo chciał tolerować Namjoona, ale robił to tylko, by uszczęśliwić Taehyunga w dzień jego urodzin.

Kiedy wszystko w salonie było już gotowe doszedł do wniosku, że zajął się wszystkim z wyjątkiem samego siebie. Nadal był w ubraniach z uczelni, które po całym dniu były już wygniecione, a w dodatku ten strój składał się z luźnych dresów i czarnej bluzy, co niezbyt pasowało do imprezowego nastroju. Z szafy w swojej sypialni wygrzebał dżinsy oraz koszulkę w biało - granatowe paski i choć nadal nie było to coś bardzo szalonego to bez wątpienia było lepsze niż dres.

– Chcesz, żebym zniknął? - zapytał, gdy Jimin z wyraźną dozą niepewności spojrzał w stronę obszernego lustra, które odbijało niemal cały jego pokój.

𝑅𝑒𝑓𝑙𝑒𝑐𝑡𝑖𝑜𝑛 ¦¦ 𝐽𝑖𝑘𝑜𝑜𝑘 ✎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz