¦14¦

55 8 6
                                    

Jimin był w trakcie zakładania na siebie jakichkolwiek ubrań z uwagi na fakt, że do łóżka położył się będąc w samym szlafroku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jimin był w trakcie zakładania na siebie jakichkolwiek ubrań z uwagi na fakt, że do łóżka położył się będąc w samym szlafroku. Starał się nie narobić zbyt dużego hałasu, w końcu był środek nocy i nie miał najmniejszej ochoty na ponowne spotkanie z Yoongim. Obudził się zaledwie kilka minut temu, oczy otworzył szeroko w momencie, w którym niewyczuwalne wargi Jeona ułożone w delikatny dziubek spotkały się z jego rozgrzanym czołem. W śnie czuł się naprawdę fatalnie, stąd prośba o niecodzienny rodzaj pomocy w uśmierzeniu bólu, jednak gdy wrócił z powrotem do świata realnego jedyną pozostałością po tych doznaniach było przepocone ciało.

Postanowił wziąć sobie do serca słowa Jeona, który poradził mu rozmowę z Taehyungiem od razu po przebudzeniu. Co prawda nie był pewien czy mówiąc to miał również na myśli godzinę 3 nad ranem, ale uznał, że taka nagła wizyta będzie nawet lepszym pomysłem. Taehyung zobaczy, że naprawdę zależy mu na ich znajomości i na drodze do rozwinięcia ich relacji, która miała predyspozycje na przyjaźń, nie stoją nawet jego uczucia do ich profesora.

Dlatego teraz najciszej jak potrafił zamykał za sobą drzwi do mieszkania, upewniając się, że zapasowe klucze schował dyskretnie pod wycieraczką. Zapiął kurtkę pod samą szyję, gdy mroźny powiew wiatru wpadł przez otwarte drzwi klatki schodowej prosto na jego rozgrzane policzki. Co prawda Kim nie mieszkał zbyt daleko, jednak w tym momencie Park pluł sobie w brodę, że nigdy nie zrobił prawa jazdy, na które Yoongi tak chętnie go namawiał jeszcze rok temu. Potrząsnął głową marszcząc brwi, tego wieczoru przysiągł sobie, że skupi się tylko na niebieskowłosym, a niezręczną atmosferę pomiędzy nim a Minem puści chwilowo w niepamięć.

Drogę oświecał mu pełny księżyc mieniący się niebieskawym światłem, przystrojony w białe chmury, które ze względu na niemal czarne niebo kolorem przypominały szare obłoki. Jimin od nocy dużo bardziej wolał rozpromienione dnie, kiedy chmury faktycznie wyglądały jak kłęby waty płynące po błękitnej rzece. Musiał przyznać, że od jakiegoś czasu jeszcze bardziej przekonał się do niewinnej bieli.

Nim się obejrzał był już pod właściwym apartamentowcem. Przez chwilę stał na zewnątrz wpatrzony w cel swojej podróży. To był moment, w którym zaczęły gryźć go wątpliwości, przez które przestał być pewien geniuszu swojego pomysłu. Co jeśli Taehyunga nie ma w domu i przyszedł tutaj na marne? Nie, to nie byłby najgorszy scenariusz, po prostu wróciłby do domu i do końca życia udawał, że nic takiego nie miało miejsca. Gorzej jeśli Taehyung otworzy mu drzwi i będzie na niego wściekły za nachodzenie go o tak późnej porze. A jeśli wcale nie życzy sobie go teraz zobaczyć i Jimin do końca zaprzepaści swoją szansę na powrót do ich starej znajomości?

W każdym razie musiał chociaż spróbować. Pociągnął za drzwi i jakie było jego zdziwienie, gdy okazały się być zamknięte. Ponownie tego wieczoru zmarszczył brwi, jednak wszystko nabrało sensu w momencie, w którym spojrzał w swoją lewą stronę, a jego oczom ukazał się najzwyklejszy w świecie domofon. No tak, to, że furtka na osiedle była otwarta wcale nie oznaczało, że wejście, a właściwie włamanie się, do mieszkania człowieka, którego zna się zaledwie od paru tygodnie będzie takie łatwe. Pamiętał, pod którym numerem znajdzie Kima, ale zwyczajnie bał się, że ten odeśle go do domu zanim zdąży cokolwiek wytłumaczyć, dlatego postanowił trzymać palec daleko od przycisku z namalowaną na nim trzydziestką. Po długich namysłach i przemyśleniu wszystkich za i przeciw wpadł na idealny, swoim zdaniem, sposób na wdarcie się do budynku. Kliknął pierwszy numerek czekając na odpowiedź.

𝑅𝑒𝑓𝑙𝑒𝑐𝑡𝑖𝑜𝑛 ¦¦ 𝐽𝑖𝑘𝑜𝑜𝑘 ✎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz