¦17¦

46 8 8
                                    

– Jesteś pewien, że chcesz tam iść ze mną? Nie musisz, jeśli nie masz ochoty - siedział na rogu kanapy przyglądając się poprawiającemu muszkę Taehyungowi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Jesteś pewien, że chcesz tam iść ze mną? Nie musisz, jeśli nie masz ochoty - siedział na rogu kanapy przyglądając się poprawiającemu muszkę Taehyungowi.

Mieszkali ze sobą już równy tydzień i obaj mogli szczerze przyznać, że przez te kilka dni wspólne dzielenie jednego mieszkania było naprawdę przyjemne. Zaczęli już nawet wyrabiać sobie pewnego rodzaju rutynę, pomimo niedługiego czasu. Jimin zawsze wstawał jako pierwszy, by w drodze do łazienki wstąpić do sypialni Taehyunga i go obudzić, natomiast Kim po kilku minutach przewracania się w łóżku wstawał i kierował się w stronę kuchni, w której przygotowywał kawę dla obu z nich. Następnie razem udawali się na uczelnię, z której również razem wracali. Reszta dnia była już pełnoprawnym czasem wolnym, który Jimin lubił poświęcać na naukę, do której czasami próbował namówić niebieskowłosego, jednak ten wolał spędzać wieczory na graniu na konsoli lub oglądaniu kolejnego serialu. Minęło zaledwie kilka dni, jednak jak do tej pory obaj cieszyli się wzajemnym towarzystwem, nie mieli ze sobą żadnych problemów, wręcz przeciwnie, obaj czerpali wzajemne korzyści.

– Jestem sto procent pewien, Jimin. To ważny dzień, nie puszczę cię tam samego. Powinienem wziąć coś jeszcze? - wziął do ręki niewielki bukiet białych chryzantem leżący na blacie stołu.

– Nie ma takiej potrzeby - spuścił wzrok na skrzyżowane palce, którymi do tej pory nerwowo się bawił - Nie chcę, żebyś czuł się zobowiązany ze mną iść. Nie będę tam sam, przecież będzie też Yoongi.

Na usta cisnęło mu się również imię Jeongguka, jednak szybko wyrzucił tę myśl z głowy. Nie chodziło nawet o fakt, iż Taehyung nie ma pojęcia o istnieniu anioła, który nawiedza jego współlokatora na każdym kroku. Problem leżał w tym, że kontakt Jeona z Jiminem ostatnimi dniami nieco zmalał. Ostatni raz dłużej rozmawiali dokładnie tydzień temu, gdy Jimin spędził pierwszą noc na kanapie zasypiając podczas filmu. Podczas tamtego snu Jimin był w naprawdę dobrym humorze, był bardzo otwarty i gadatliwy, a uśmiech wręcz nie chciał opuścić jego rozweselonej buzi. Powiedział wtedy Jeonowi o wydarzeniu, które czekało na niego za dokładnie siedem dni. Może właśnie to spłoszyło ciemnookiego. Co do tego Park nie miał pewności, jednak coś musiało się wydarzyć w głowie bruneta, skoro nagle zaczął niemal unikać swojego jedynego rozmówcy. Park każdej nocy kładł się wcześniej spać tłumacząc to zmęczeniem, jednak w gruncie rzeczy chciał tylko jak najszybciej dostać się do białej próżni, w której miałby możliwość porozmawiać z aniołem. Ku jego niezadowoleniu nie postawił tam stopy od całego tygodnia. W jego odbiciach lustrzanych także brakowało Jeona, odkąd nauczył się znikać nie nadużywał tej umiejętności, aż do ostatnich kilku dni. Początkowo Jimin myślał, że jedynie się z nim droczy znikając, za każdym razem, gdy mieli okazję porozmawiać, mylił się i wiele razy był zmuszony pukać w lustro trzy razy, tak jak powiedział mu kiedyś anioł, by w ogóle mieć szansę się z nim zobaczyć. Jeongguk pojawiał się wtedy, ale pozostawał cichy i małomówny, a na każde pytanie odpowiadał w kilku słowach. Jimin z czasem stracił siłę na ciągnięcie go za język. Jego zachowanie bez wątpienia było dziwne, ale tego dnia Park miał na głowie zdecydowanie zbyt dużo, by snuć teorie na temat tego co siedziało w głowie Jeona.

𝑅𝑒𝑓𝑙𝑒𝑐𝑡𝑖𝑜𝑛 ¦¦ 𝐽𝑖𝑘𝑜𝑜𝑘 ✎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz