¦30¦

45 8 7
                                    

Resztę dnia Jimin spędził na wieczornej zmianie w pracy, o tej porze w kawiarni przewijali się już tylko stali klienci zajmujący jedynie kilka stolików na całej sali

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Resztę dnia Jimin spędził na wieczornej zmianie w pracy, o tej porze w kawiarni przewijali się już tylko stali klienci zajmujący jedynie kilka stolików na całej sali. Jimin od kiedy wszedł do budynku nie odezwał się chociażby jednym słowem, do mówienia nie zmusiła go nawet Sulli pytająca o to jak minął mu dzień, czy też goście składający zamówienia. Jimin jedynie kiwał głową dając wszystkim do zrozumienia, że słucha, nikogo nie dziwił jego brak energii i chęci do rozmowy, mimo wszystko godzina była już całkiem późna sprawiając, że każda z zebranych w niewielkiej kawiarni osób czekała aż ten dzień w końcu się skończy i nadejdzie nowy, czysty, świeży a jednak wciąż skażony błędami sprzed kilkudziesięciu godzin.

Park nie tylko nie miał siły na jakąkolwiek wymianę zdań, był również zbyt głęboko pochłonięty w przemyśleniach po tym co wydarzyło się między nim a Taehyungiem. Jego głowa boleśnie pulsowała w czym definitywnie nie pomagały także inne, powoli nasilające się myśli o Jeonie, jego słowach i uspokajającym dotyku, za którym znów cholernie zaczął tęsknić. Nie wiedział co takiego Jeongguk w sobie ma, może to za sprawą tak długiego braku kontaktu fizycznego między nimi, ale za każdym razem, gdy anioł zbliżał swoje duże, męskie dłonie do jego delikatnej skóry i wykonywał na niej nawet najmniejszy ruch, Jimin nie potrafił przestać o tym myśleć, przez następne godziny, zadręczając się tęsknotą za przyjemnym uczuciem tak długo aż nie poczuje go ponownie.

Na dworze już dawno było ciemno, ulice i chodniki rozświetlały jedynie lampy uliczne postawione w równej od siebie odległości, zarówno w lokalu jak i na dworze panowała stonowana cisza umilona lekkim deszczem, nie była to ulewa stulecia, zaledwie krótki deszczyk, który prawdopodobnie nie był nawet wystarczająco silny by pozostawić po sobie kałuże. Jimin wsłuchiwał się w dźwięk kropel uderzających o parapety na zewnątrz, dezynfekując większość stolików w pomieszczeniu. Gości jedynie ubywało, z uwagi na późną godzinę, nie zapowiadało się na to by ktokolwiek jeszcze przyszedł, dlatego Park zajął się ustawianiem krzeseł na stolikach, z nadzieją, że może uda mu się do końca swojej zmiany zamknąć na zapleczu i w spokoju przeczekać aż będzie mógł wrócić do domu.

Ku jego zdziwieniu ciszę przerwał potrząśnięty dzwonek nad drzwiami wejściowymi. Niemal od razu odwrócił głowę w stronę, z której dobiegał znajomy dźwięk, zatrzymując swoje wszelkie ruchy. Jego oczy zabłyszczały, a oddech utkwił w płucach, gdy zdał sobie sprawę z tego kto właśnie odwiedził jego kawiarnię. Pojedyncze krople deszczu skapywały z szarych włosów staruszka wprost na wytarty przed chwilą stolik, przy którym mężczyzna postanowił zająć miejsce. Oparł głowę na dłoni wbijając spojrzenie w to samo miejsce za szybą co zwykle, zachowując się tak, jakby wokół niego nie było żywej duszy. Jimin od razu odszedł od wykonywanej dotychczas pracy, niepewnym krokiem podchodząc bliżej starca oraz przyglądając mu się dokładniej.

– W czym mógłbym pomóc? - zapytał uprzednio cicho odchrząkujac, by nazbyt nie wystraszyć jedynego, obecnego w kawiarni klienta.

– Wodę, poproszę - niski oraz zachrypnięty głos rozbrzmiał w pomieszczeniu, gdy mężczyzna odpowiedział nie fatygując się, by zwrócić głowę w stronę kelnera.

𝑅𝑒𝑓𝑙𝑒𝑐𝑡𝑖𝑜𝑛 ¦¦ 𝐽𝑖𝑘𝑜𝑜𝑘 ✎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz