- Może ja poprowadzę? - zaśmiał się.
- A przepraszam bardzo z jakiej racji? - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Nie czuję się bezpiecznie - uciekł za auto, kiedy chciałam uderzyć go w ramie.
- Zaraz będziesz mieć powód, Maybank - zaśmiałam się. - Wsiadaj i nie marudź.
JJ wsiadł do samochodu. Podczas drogi uparł się, że będzie wybierać muzykę. Drogę spędziliśmy na śpiewaniu w kółko jednej piosenki, którą ostatnio bardzo często słuchaliśmy na imprezach.
Kiedy znalazłam miejsce parkingowe, otworzyłam lusterko samochodowe i zaczęłam poprawiać makijaż, który rano robiłam w pośpiechu. JJ patrzył przez szybę na ludzi krążących przed szkołą.
- Czemu ten gość idzie w naszą stronę i się cieszy? - zapytał JJ wskazując palcem na bruneta. To Ethan.
- To Ethan - odparłam.
Zamknęłam lusterko i wesoło pomachałam do chłopaka. Widziałam kątem oka jak JJ spojrzał na mnie i delikatnie podniósł brew.
- Lecisz na niego czy coś? - powiedział dziwnie się śmiejąc.
- Nie i nie mów nic głupiego! - spojrzałam na niego groźnie.
Wyszliśmy z samochodu i zaraz po tym obok nas zjawił się Ethan.
- Napisałem tak jak obiecałem, ale myślałem, że chociaż odpiszesz - zaśmiał się Ethan.
Zachichotałam i podeszłam do niego, żeby go przytulić.
- Przepraszam, było późno, a ja byłam yhm... zajęta - lekko się uśmiechnęłam odchodząc krok do tyłu, żeby zobaczyć jego twarz.
- Myślałem, że dla mnie znajdziesz chociaż chwilkę - przymrużył oczy i uśmiechnął się.
Usłyszałam ciche parsknięcie śmiechem za moimi plecami. Ethan spojrzał w stronę JJ razem ze mną. Zobaczyłam JJ, który próbuje powstrzymać się od śmiechu zakrywając usta pięścią udając, że kaszlał.
- JJ - powiedział i podszedł do Ethana, żeby podać mu rękę. Ethan uścisnął jego rękę i również się przedstawił.
- To twój brat? - zapytał Ethan, na co ja i JJ spojrzeliśmy się na siebie i wybuchneliśmy śmiechem.
- To by zachodziło na kazirodztwo - zaśmiał się JJ, na co ja uderzyłam go w bark próbując się uspokoić.
Ethan spojrzał na mnie i na niego zakłopotany. Od razu zrozumiałam jak bardzo żart JJ był dwuznaczny.
- On żartuje - wyjaśniłam. - To mój przyjaciel.
- Musicie być sobie bliscy - uśmiechnął się Ethan, przez chwilę wyglądało, jakby jego uśmiech był fałszywy.
- Jesteśmy - powiedział od razu JJ, spojrzałam, że zrobił praktycznie taką samą minę jak Ethan.
- Musisz poznać resztę moich przyjaciół! - pisnęłam. - Zobacz tam idzie Kie! Kie! - krzyknęłam
Dziewczyna szybko do nas podeszła i objęła mnie w pasie patrząc uśmiechnięta na Ethana.
- Ty musisz być Ethan? - zapytała uśmiechnięta. Chłopak pokiwał głową i podał dziewczynie rękę. - Jesteś dokładnie tak gorący, jak opowiadała mi Vivie! - zaśmiała się Kie. Spojrzałam na nią przerażonymi oczami otwierając buzie.
- Ja... nie... - zaczęłam się jąkać, na co Ethan zaczął się śmiać. Ukradkiem spojrzałam na JJ, który skrzyżował ręce i patrzył ze zmarszczonymi brwiami na Ethana. - Powinniśmy już iść na zajęcia! - pisnęłam. - Ja idę! Do zobaczenia! - powiedziała szybko i odeszłam w stronę szkoły zostawiając ich samych.