Mimo moich ogromnych starań, żeby iść prosto nie potrafiłam znaleźć takiej siły. Powolnym krokiem podchodziłam do ogniska przy którym siedziała spora grupa osób. Słysząc głośny śmiech Pope'a na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Czułam jak bolą mnie policzki.
- Wróciłam – powiedziałam do osób siedzących dookoła ogniska.
- Nareszcie! – zaśmiała się Kie, która miała zarzucone nogi na Pope'a.
- Co to ma znaczyć? – zapytałam z uśmiechem na twarzy, wskazując palcem jej nogi.
- Głęboka przyjaźń – zaśmiała się Kiara, a Pope cicho zachichotał.
Skupiłam się na innych osobach przy ognisku, próbując odgadnąć kim są. Wydawało mi się, jakby pole mojego widzenia znacznie się zmniejszyło.
- Jednak wróciłaś wcześniej? – powiedziała osoba za mną. Stanęła tak blisko, że byłam w stanie czuć jej ciepło. Właściwie to jego, chwilę zajęło mi żeby zorientować się kogo to głos.
- Nie wiem – wzruszyłam ramionami i odwróciłam się do rozmówcy.
- Uśmiechasz się – zauważył JJ.
- To dobrze, prawda? – zaśmiałam się i poprawiłam włosy.
Chłopak kiwnął głową i delikatnie zacisnął usta ukrywając uśmiech.
- Jesteś bardzo pijany – odparłam lekko szturchając go w ramię.
Chłopak zachwiał się i zaśmiał.
- Mogę powiedzieć ci to samo... - mruknął.
- Nie piłam alkoholu – powiedziałam i odwróciłam się, żeby usiąść na fotelu, na którym zawsze siadał JJ.
Chłopak spojrzał na mnie pytającym spojrzeniem i podszedł do fotela.
- Przesuń się – odparł siadając na podłokietniku wciskając mnie w fotel.
- JJ! – pisnęłam i popchnęłam go. Chłopak nie dawał za wygraną, więc wstałam z miejsca i spojrzałam na niego złym spojrzeniem.
Obróciłam się i zobaczyłam, że nie ma dla mnie miejsca.
- Idę do łazienki – powiedziałam i udałam się do środka.
Zanim wyszłam na zewnątrz zjadłam kanapkę leżącą na talerzu na blacie. Nie mogłam się powstrzymać byłam tak cholernie głodna.
Wyszłam na werandę kończąc kanapkę. Zauważyłam, że przekazują sobie papierosa, a raczej jointa, między sobą. Zadowolona z faktu, że będę mogła zapalić pobiegłam w ich stronę.
- Mogę? – spytałam chłopaka siedzącego obok JJ'a, który trzymał jointa w ręku.
- Musisz usiąść w kręgu inaczej to będzie przeklęty skręt – powiedział z poważną miną, a zaraz potem wybuchnął śmiechem.
JJ zabrał mu jointa i zaciągnął się delikatnie.
- Mogę? – zapytałam ponownie, patrząc na JJ'a.
- Słyszałaś – zaśmiał się JJ do chłopaka obok.
Przewróciłam oczami i obeszłam fotel dookoła, żeby usiąść na podłokietniku.
- Przesuń się – powiedziałam zgryźliwie do chłopaka.
Chłopak przecząco pokiwał głową, a ja zsunęłam się na jego kolana i zwinnym ruchem zabrałam mu skręta. Mocno się zaciągnęłam, co spowodowało silne drapanie w gardle.
- O wow – powiedziałam pomiędzy duszeniem się.
- To towar kuzyna JJ'a – powiedziała Kiara, a ja kiwnęłam głową.