Rozdział 4

656 27 5
                                    

Chwilę po północy postanowiliśmy z JJ, że wracamy do domu. Przechodząc obok jego domu ukradkiem spojrzałam na JJ, który próbował ocenić czy chce tam wracać. 

- Możesz zostać u mnie, JJ - odwrócił głowę w moją stronę i spojrzał mi w oczy.

- Viv, nie będę się narzucać - odparł. - Dzięki, za pomoc, ale...

- Nie, nie ma "ale" - przerwałam mu. Stanęłam przed nim i powiedziałam - możesz przychodzić do mnie kiedy tylko ci się to podoba.

Nic nie odpowiedział, uśmiechnął się tylko pod nosem. 

- To ostatni raz.

- Teraz to mi przykro - odpowiedziałam i zachichotałam. Wciąż byłam zjarana.

- Nie powinnaś tyle palić, Viv - zaśmiał się JJ.

JJ otworzył zwinnie drzwi garażowe i weszliśmy po cichu do pomieszczenia. Od razu rzuciłam się na kanapę i sięgnęłam po przekąski, które parę dni temu zostawiłam na stoliku. Rzuciłam JJ'owi ciastka i chipsy, a sama zaczynałam jeść już drugiego batona. 

Wygodnie rozłożyłam się na oparciu kanapy. Spojrzałam na JJ, który sprawdzał coś w telefonie. Intuicja podpowiadała mi, że chce się do niego zbliżyć. Nie mam na myśli nic poważnego tylko po prostu... 

Oparłam głowę o jego ramię, na co on odwrócił głowę w moją stronę i podniósł mój podbródek do góry, żeby na mnie spojrzeć. 

- Myślałem, że odleciałaś - lekko się uśmiechnął.

Nic nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w jego ramię.

- Jesteś straszną przylepą, jak zapalisz. Wiesz o tym?

- Wiem o tym, przepraszam - powiedziałam i od razu wyprostowałam się, żeby dać mu spokój. 

Spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział: Nie przeszkadza mi to, Viv... - przechylił głowę w prawą stronę i lekko się uśmiechnął.

Nagle wybuchłam śmiechem. Chcąc się poprawić na swoim miejscu omsknęła mi się noga przez co spadłam na podłogę. Szeroko otworzyłam oczy, położyłam palec na ustach i zrobiłam "Shhh"

JJ zaśmiał się i wstał, żeby pomóc mi wstać. Wstałam z podłogi i stanęłam tuż przed nim. Nigdy nie byłam tak blisko Maybanka, żeby czuć to, co czułam teraz. Jakby wszystko podpowiadało mi, że chciałabym wiedzieć jak całuje. W tym momencie chciałam. JJ zmarszczył brwi. Lekko zbliżyłam twarz do jego twarzy, położyłam ręce na jego klatce piersiowej i złapałam za jego koszulkę. JJ głośno przełknął ślinę, a ja pociągnęłam za jego koszulkę w moją stronę. Byłam już tak blisko jego ust, aż nagle usłyszałam:

- Chciałbym, żebyś nie była zjarana - powiedział mi w usta. 

Odsunęłam od niego głowę i starałam się znaleźć jego oczy - Przepraszam - wybuchłam śmiechem.

- O tym mówię - zaczął śmiać się razem ze mną.

- Przepraszam, wiem, że się przyjaźnimy, ale mój mózg się jakby topi - odparłam i rzuciłam się na kanapę. Chwyciłam telefon i zauważyłam, że dostałam wiadomość. Podniosłam wzrok na JJ'a. Patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami.

- Co tam? - zapytał.

- Co co tam?

- Zrobiłaś dziwną minę.

- Nie! Zdziwiłam się - powiedziałam i znowu wróciłam wzrokiem na ekran. Wiadomość od Ethana. - Napisał do mnie chłopak, znaczy Ethan, który...yhmm...nie wiem jak to powiedzieć.

ℂ𝕒𝕟 𝕀 𝕔𝕒𝕝𝕝 𝕪𝕠𝕦 𝕞𝕚𝕟𝕖? [JJ Maybank x Rafe Cameron ] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz