Clay westchnął cicho gdy w końcu wszedł do domu. Udało mu się przesiedzieć do końca lekcji, nie niszcząc niczego ani nie przyklejając się do przedmiotów... Jedynie długopis przywarł mu do dłoni, ale na szczęście w końcu się od niej odkleił.
Nastolatek kompletnie nie wiedział co się dzieje! Ale myśl o tym co powiedział Tommy, tym bardziej nie dawała mu spokoju.— Że niby ja jako Spider-Man! Pffff... Większego idiotyzmu jeszcze nie słyszałem — prychnął pod nosem, zdejmując buty i kurtkę.
Zaczął iść w kierunku schodów, rozglądając się po domu. Nie słyszał żadnego dźwięku, więc Drista była jeszcze w szkole, a Brendan w pracy. Clay miał cały dom tylko dla siebie!
— Wreszcie chwila spokoju...! — odetchnął z ulgą, wchodząc po schodach na piętro domu.
Gdy w końcu wszedł do swojego pokoju, odłożył na bok plecak i usiadł na krześle, przysuwając się do biurka. Skoro miał chwilę czasu wolnego to chciał z niego skorzystać!
Z szuflady w biurku, wyjął czarny zeszyt i otworzył go na wolnej stronie. Na pozostałych stronach znajdowały się jego szkice albo zwykłe zapiski.
Niezbyt lubił się nimi dzielić z innymi, dlatego wyjmował zeszyt tylko wtedy, kiedy był sam.
Białowłosy sięgnął po ołówek i zaczął szkicować losowe kształty. Nie wiedział zbytnio co narysować, dlatego zobaczy co wyjdzie mu ze zwykłych kształtów.— "Superbohaterowie nie istnieją... To niemożliwe! Może mam jakiś okres dojrzewania czy coś w tym stylu?"
Nawet jeśli starał się skupić na czymś innym, jego myśli same wracały do rozmowy z blondynem. Cały czas uważał, że jest to głupota! Ale... Nie mógł wyzbić się malutkiej myśli, która podpowiadała mu, że jednak jest w tym coś sensownego.
Spojrzał się z powrotem na stronę zeszytu, na której szkicował. Prawie od razu zatrzasnął go i spojrzał się w innym kierunku. Nie był pewny czy to jego wyobraźnia czy real, ale szkic wyglądał prawie że jak znany pajęczy bohater.— "I zaczyna mi odwalać. Po prostu genialnie!" — pomyślał, odchylając głowę i patrząc się w sufit.
Na szczęście nie zwariował na tyle by zobaczyć i tam swój rysunek. Dzięki Bogu! Zwykle w filmach, w takich momentach bohater zaczyna widzieć dziwne rzeczy. Ale nie jest to żaden film...
Po chwili, Clay usłyszał dzwonek od drzwi. Niechętnie wstał z krzesła, wychodząc z pokoju i zmierzając do schodów. Nie przypominał sobie by ktokolwiek z jego znajomych mówił, że przyjdzie. A może to ktoś ze znajomych Dristy? Albo przyjaciele jego taty... Lub po prostu listonosz.
Ale nie przewidział, że przy drzwiach stała akurat ta osoba.— Yo Clay! — Tommy z uśmiechem, pomachał mu dłonią, kiedy tamten otworzył drzwi.
— Tommy?! Co ty tutaj robisz? I skąd znasz mój adres?!
— Dave mi powiedział. A jestem tutaj bo chciałem o tym pogadać — odrzekł, wymachując mu przed twarzą tym samym komiksem, który wyjął podczas ich ostatniego spotkania.
— Nie będę rozmawiał o tej głupocie — fuknął, zamykając drzwi.
Zanim drzwi dotknęły futryny, Tommy podstawił nogę, uniemożliwiając ich zamknięcia.
— Uznam to za "zapraszam do środka"! — prychnął, wpychając się do środka domu — Całkiem ładnie tu masz!
— "Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam" — pomyślał, widząc jak tamten jak gdyby nic, zaczyna rozglądać się po jego domu — Nie mamy o czym gadać! Po za tym, musiałeś wpraszać się mi do domu?!
— Chciałem wejść grzecznie, ale to ty jesteś niemiły! Gdzie masz pokój? Hm... Nie ważne! Już wiem.
Młodszy z nich wszedł po schodach, rozglądając się za pokojem Clay'a. Za to ten od razu za nim pognał. Nie chciał żeby tamtej zaglądał mu do pokoju!
Nawet nie zdążył do niego dobiec, kiedy Tommy znalazł już odpowiednie drzwi i wszedł do środka.
CZYTASZ
Skok w nieznane || Spider-Dream 🕸️
RandomClay Harris - zwykły nastolatek, który chodzi do liceum w Nowym Yorku. Jest przeciętny w większości rzeczach i oprócz częstego przebywania u szkolnego psychologa, nie różni się od innych uczniów. Zaraz po rozpoczęciu roku, wraz ze swoją paczką, pró...