Rozdział 13 - Spotkanie z idolem

144 18 8
                                    

Clay siedział na dachu budynku, przeglądając wiadomości na telefonie. Miał chwilę spokoju. Żadnych wiadomości, ani telefonów. Czysty spokój!

— "Gdybym wiedział, że tak wygląda wolny czas bohatera to dawno bym się zgodził" — pomyślał z leniwym uśmiechem.

Ale jego odpoczynek nie potrwał długo. Nie minęło nawet parę minut, a usłyszał alarm, dobiegający z jednego z budynków.
Dźwignął się zaskoczony, podchodząc ostrożnie do krawędzi i rozglądając się. Nie zauważył na początku nic. Dopiero po chwili zobaczył wybite szyby w jubilerze na przeciwległej ulicy.

"Czyli koniec odpoczynku..."

Z powrotem zaciągnął na twarz maskę i poprawił swoje sieciowody. Trochę pechowo byłoby, gdyby zsunęły się z jego nadgarstków. Kiedy upewnił się, że wszystko jest w porządku, stanął na krawędzi dachu, wziął głęboki wdech i skoczył z niego. Za którymś razem już się przyzwyczaił do tego dziwnego uczucia spadania. Jego serce przestało bić na ułamek sekundy, by zaraz zacząć bić w bardzo szybkim tempie. Nawet gdyby się przyzwyczaił i nie bał skakać, to dalej organizm będzie uznawał to za zwykłe spadanie.
Dream wystrzelił sieć, która przyczepiła się do ściany budynku, zaraz lecąc do przodu. Zaczynało mu się podobać to całe "pajączkowanie".

Przyczepił się do ściany budynku, w którym znajdował się jubiler. Zaczął ostrożnie schodzić w dół, zaglądając do okien sklepu. Tak jak przewidywał, w środku większość rzeczy była wywrócona, a gabloty z biżuterią zniszczone. Oczywiście błyskotek, które powinny tam leżeć, także nie było.

— RÓBCIE TO SZYBCIEJ! — zamaskowany mężczyzna wyszedł z zaplecza, trzymający w ręku zapełnioną torbę — CHCECIE SPOTKAĆ GLINY CZY CO?

Reszta zamaskowanych osób najwyraźniej się nie spieszyła, ale słysząc uwagę, od razu wzięła się za pracę. Z zaplecza zaczęły dobiegać trochę niepokojące hałasy.

Dream zmrużył delikatnie oczy, po czym wskoczył do środka jubilera, chowając się za jedną z półek. Mężczyzna nie zauważył czyjejś obecności, zajęty chowaniem do torby jeszcze większej ilości biżuterii.

"Jest uzbrojony" — pomyślał, patrząc się na przestępcę zza półki — "Czyli reszta też pewnie jest."

Nastolatek wziął głęboki wdech, po czym wyskoczył zza półki, wystrzeliwując sieć w przestępcę. Zanim tamten zdążył się zorientować, przekleił się do ściany

— CO JEST DO JASNEJ CHOLERY?!

Już po chwili w kierunku Clay'a wystrzelone zostały pociski z broni pozostałych złodziei. Prawie, że samoczynnie zaczął unikać strzałów. Wskoczył na sufit, przyczepiając się do niego.
Skrzywił się delikatnie, czując pieczenie na ramieniu. Jeden z pocisków go dosięgnął, ale na szczęście jedynie się o niego otarł. Trudno byłoby wyjaśnić w szpitalu pocisk w ramieniu.
Z tego co zdążył się zorientować, złodziei było pięciu. Z czego jeden z nich był przylepiony do ściany. Nie na długo, bo zaraz jego wspólnik zaczął próby odklejania go.

— NIE UMIECIE TRAFIĆ W DZIECIAKA?

— Wypraszam sobie! Nie jestem dzieckiem! — odpowiedział Dream, zeskakując z sufitu i stojąc już na jednej z półek.

Nieznajomi niezbyt się tym przejęli, znowu do niego strzelając. Dream starając się unikach pocisków, zaczął strzelać pajęczynami do mężczyzn, cały czas się przemieszczając. Nie chciał przecież aż tak mocno oberwać.

— Cholera! — zawołał jeden z mężczyzn, kiedy Dream przykleił jego dłoń do ściany — Zdejmij... — nie dokończył, kiedy pajęczyna trafiła w jego twarz.

Skok w nieznane || Spider-Dream 🕸️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz