Następnego dnia Clay znowu spotkał się z Tommy'm. Ale tym razem poczekali aż każdy z domowników wyjdzie z domu. Trochę trudno byłoby wytłumaczyć się z rozmów jakie będą prowadzić, gdyby ktoś ich usłyszał. Oby dwoje woleli nie ryzykować.
- Mówiłeś, że już coś masz - Tommy usiadł na krześle przy biurku, opierając się ramionami o jego oparcie.
- Tak. Zajęło mi to trochę czasu, ale patrz - powiedział, wyjmując z szafki białą maskę z jasno zielonymi goglami na miejscu oczu - Nawet nie wiesz ile razy uklułem się kiedy to szyłem! Już nigdy więcej nie tknę się igły.
- Już nie przesadzaj - przewrócił oczami - Ja też coś mam! - dodał, wyjmując z plecaka białe zawiniątko.
Jak się okazało była to biała bluza z kapturem.
- Nie wymyślimy genialnego strony z niewiadomo jakimi gadżetami, ale chyba bluza będzie w porządku!
- A czyja to bluza? - spytał tamten zauważając, że część ubrania nie jest rozmiarów Tommy'ego.
- Nieważne - odparł, wyjmując następną rzecz z plecaka - Przy okazji spróbowałem zrobić sieciowodów! Może to nie jakieś dzieło techniki, ale powinno dać radę.
- Na pewno to mnie nie zabije?
- Na sto procent. I wziąłem trochę tej sieci od ojca. Powiedziałem, że to na projekt szkolny - dodał, wyjmując szklaną fiolkę.
- Uwierzył ci?
- Mi zawsze wszyscy wierzą.
Clay wątpił w to, ale nie skomentował tego niczym innym niż cichym pomrukiem. Widać było, że Tommy był typowym podejrzanym dzieciakiem, który załatwi wszystko. Nawet jeśli tyczy się to dosyć nielegalnych rzeczy.
Białowłosy rozejrzał się po pokoju i natrafił wzrokiem na farbę, leżącą na jednej z półek.
Podszedł do niej i zdjął ją z półki, kładąc na stoliku razem z pędzelkiem.- Co robisz?
- Zobaczysz - mruknął, otwierając zieloną farbę i zaczynając malować po białej bluzie.
Po paru sekundach na bluzie namalowany został zielony pająk z okręgiem dookoła. Gdzie niegdzie farba zaschla płynąć w dół, ale nie wyglądało to źle. Clay musiał przyznać, że wyglądało to dobrze!
- Ooo, sprytne muszę przyznać - Tommy, przyglądał się pracy Clay'a z lekkim uśmiechem.
- Lepiej wygląda z tym - zgodził się z nim Clay.
- I co tak stoisz? - zapytał Tommy po paru minutach ciszy - Idź to ubieraj!
~~~~~~~~~~•°•~~~~~~~~~~
- Czy to na pewno dobry pomysł?
- Genialny bo wymyślony przeze mnie! A teraz skacz! - Tommy spojrzał się z wyczekiwaniem na Clay'a.
Clay przebrany już w białą bluzę i tego samego koloru spodnie, stał na dachu swojego domu. Tommy stwierdził, że zielonooki musi poćwiczyć huśtanie się na sieciach. Nie przemawiał do niego ten pomysł, ale wolał nie dyskutować. W końcu młodszy znał się na komiksach i wiedział chyba co robi! No właśnie... Chyba wiedział co robi.
- Nie zamierzam stąd skakać! Chcesz mnie zabić?!
- Nie zachowuj się jak jakaś diwa tylko skacz już!
- Ty też byś się tak zachowywał na moim miejscu! - prychnął, patrząc się niepewnie w dół - Na pewno to coś mnie utrzyma? - spytał głośniej, zerkając na wątpliwie wyglądające urządzenia, które przypięte miał do dłoni.
CZYTASZ
Skok w nieznane || Spider-Dream 🕸️
RandomClay Harris - zwykły nastolatek, który chodzi do liceum w Nowym Yorku. Jest przeciętny w większości rzeczach i oprócz częstego przebywania u szkolnego psychologa, nie różni się od innych uczniów. Zaraz po rozpoczęciu roku, wraz ze swoją paczką, pró...