"obudź się, proszę"

82 3 1
                                    

Bonnie próbuje mnie naprawić ale nie może znałeś modelatora głosu...

-*a co jeśli już się nigdy nie odezwę?*-pomyslałam a łzy spływały mi po policzku.

-nie płacz już spokojnie wszystko będzie dobrze.-odpowiedzial Bonnie ale było widać że nie jest pewny

Wszedł Freddy

-i jak z nim?-spytał się bonnie

-ehhh po co gadać... -widzialam że freddy był zaniepokojony więc zaczęłam płakać bardziej- chica mi pomaga ale chyba nic z tego żeby... No wiesz- Freddy spojrzał na mnie ze smutkiem a potem wyszedł...

Płakałam i płakałam Bonnie próbował mnie uspokoić ale nie udawało mu się to
-widze że William zabrał twój modelator głosu...

Nagle Bonnie zobaczył coś... A raczej kogoś... To był William... Miał zakrwawiony nóż w ręku... I niebieski pilot. Zaczęłam płakać... William kliknął niebieski przycisk i nagle Bonnie upadł na podłogę

-oj. Śpij słodko króliczku-nachylil się do niego i wyszeptał. -no no no kogo ja tu widzę poskładana jesteś ale brakuje ci czegoś-wyjmuje modelator głosu chciałam mu wyrwać ale oddalił się idę mnie i spadłam huk był taki głośny że chica wbiegla do praowni

-mangle!! Co ci się stało?!-zobaczyła Williama i się wycofała... Miałam plan... Pokazałam dla chica'i żeby się oddalała bo William za nią szedł...

Gdy chica się wycofała... złapałam Williama za rękę i skrzyżowałam mu z tyłu ręce że prawie płakał poddał się. włączył bonnie'ego i oddał modelator ale... To nie koniec.

-zapamiwtacie mnie jeszcze. Wrócę tu!-wyszedł trzaskając drzwiami.

   Bonnie załadował mi modelator i mogłam normalnie mówić... Wkońcu.
Zaraz co z foxy'm?! Żyje?!

-bonnie dziękuję ci za to że mnie naprawiłem ale powiedz mi jedno!-wykrzyknełam

-co mam ci powiedzieć?-spytal się Bonnie

-co z foxy'm? Żyje?!

-taj jest z nim dobrze- Widziałam jak kłamał. Uśmiechał się sztucznie... Chciałam go zobaczyć... Chciałam zobaczyć Foxy'ego...

Wycofałam się i chciałam biec do Foxy'ego ale Bonnie mnie zatrzymał

-stój! Nie możesz tam iść!-zlapal mnie za ramię

-dlaczego?

-bo... ja muszę pierwszy iść ponieważ... Freddy tak powiedział- stanął na baczność

-Freddy tak powiedział?- zaśmiałam się i spytałam

-ehhh... Nie...- Bonnie usiadł i smucił się

-bonnie do cholery gadaj co Żnin bo przysięgam że zastrzelę cię!- zażartowałam stanowczo i usiadłam obok bonnie'ego

Chodź pokażę ci-odparl Bonnie ze smutkiem wstanal i poszedł

  

  

prawdziwej miłości nie da się zniszczyć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz