Kilka miesięcy później. Siedziałam w kids cove, strasznie mi sie nudziło
myślałam że umrę z nudów. Nagle usłyszałam krzyk Chic'i. Wszyscy pobiegli do pracowni gdzie była Chica.
-co sie stało?!-krzyknęłam z przerażenia. Chica trzymała jakiś list w rękach,
-c-chcą nas p-przenieść...-zaczęła się jąkać z przerażenia
-jak to?!-krzyknął Bonnie
-nie możemy na to pozwolić! trzeba coś ogarnąć żeby do tego nie doszło!-słyszałam jak dla foxy'ego załamywał się głos od strachu ale był poważny
-a wiesz gdzie?-spytałam się
-do jakiejś pizzeri
-przecież tu jest nasze miejsce, w tej pizzeri- powiedział Freddy- nie mogą nas przenieść.
-jak widać mogą- szeptałam
*Bardzo przepraszam że taki krótki ten rozdział ale niestety nie mam pomysłu na to*
CZYTASZ
prawdziwej miłości nie da się zniszczyć
Storie d'amorejakimś smutnym trafem wpadłam na niego... widziałam jak z@bijał jakieś bezbronne dziecko...