(Dla jasności: L/n = Last name; nazwisko)Y/n pov.
Od incydentu z naszym pocałunkiem minął już tydzień. Próbowałam o tym zapomnieć, ale nie potrafiłam. Miałam wrażenie, że nasza relacja z dnia na dzień, staje się coraz silniejsza.
Nie będę tego ukrywać.
Zakochałam się w Ranboo.
Nie mam pojęcia, czy on też to czuje. Może się okazać, że tylko zrobię z siebie idiotkę. Ale nawet jeśli, to jak mam mu powiedzieć, że mi się podoba? Póki co, wciąż traktowałam go jak przyjaciela. Gdy przyjdzie ten moment, powiem mu.
Na razie, siedziałam przed laptopem i czekałam na wizytę internetową z moim lekarzem. Potrzebowałam recepty na więcej leków. Po około dziesięciu minutach, rozległ się dźwięk przychodzącego połączenia.
L.Y/n: Witam panno L/n. Jak się pani dzisiaj czuje?
Y/n: W porządku, dziękuję.
L.Y/n: Słyszałem, że jest pani obecnie w Stanach Zjednoczonych.
Y/n: Tak, dlatego nasza wizyta odbywa się przez internet.
L.Y/n: Naturalnie. A więc, potrzebuje pani recepty na ten lek?
Y/n: Tak, tylko czy można go kupić nawet tutaj?
L.Y/n: To popularna firma farmaceutyczna. Można go kupić wszędzie. Prześlę receptę na pani konto pacjenta, ale...
Y/n: Oczywiście - wzięłam do ręki telefon i wykonałam domyślony przeze mnie ruch - Pieniądze zostały przelane już na pańskie konto bankowe.
L.Y/n: A ja przesłałem już pani receptę, w przetłumaczeniu na język angielski.
Y/n: Bardzo panu dziękuję.
L.Y/n: Dla ulubionych pacjentów, wszystko.
Podziękowałam, pożegnałam się i rozłączyłam.
Apteka znajdowała się jakieś dwa kilometry stąd. Zeszłam po schodach, a gdy zaczęłam zakładać buty, przyszedł nieco zdziwiony Mark.
R: Gdzie idziesz?
Y/n: Do apteki.
R: Tak wcześnie? Bez śniadania?
Y/n: To zajmie chwilę. Niedługo wrócę - powiedziałam na odchodne i wyszłam z domu.
Po chwili, byłam już w aptece. Na szczęście, nie było dużo osób. Za ladą stała starsza pani farmaceutka.
Y/n: Dzień dobry.
Fm: Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
Y/n: Lekarz przepisał mi receptę na ten lek. Czy jest dostępny? - mówiąc to, pokazałam receptę w telefonie.
Kobieta przyjrzała się bliżej, po czym popatrzyła na mnie z uśmiechem.
Fm: Proszę poczekać.
Farmaceutka zniknęła za regałem z lekami. Po chwili wróciła, trzymając w dłoni pudełko tabletek.
Fm: Czy chodzi o to?
Y/n: Tak, poproszę dwa opakowania.
Podała mi proszoną ilość, po czym spakowała do niewielkiej torby.
Fm: To wszystko?
Y/n: Tak.
Fm: Razem to będzie 20.50$
CZYTASZ
Skyscraper (Ranboo x Reader)
FanfictionR: Mysz! - krzyknął wysoki, gdy mnie zobaczył. Y/n: Wieżowiec! Odepchnęłam swoją walizkę nieco na bok i rzuciłam mu się w ramiona. Chłopak podniósł mnie i obrócił pare razy wokół własnej osi. R: Zmieniłaś się odkąd cię ostatnio widziałem. Chyba tro...