Dotarłem do Kanady. W domu nikogo nie zastałem. Może mój ojciec gdzieś wyszedł czy coś. Nie zastanawiając się nad tym poszedłem do swojego pokoju. Wygląda tak samo jak go zostawiłem. Od razu walłem się do łóżka. Jestem wykończony psychicznie jak i fizycznie. Zrzuciłem z się bluzę swojego chłopaka. Podoba mi się, że nie jest tu tak gorąco jak w Japonii. Jednak ta cisza panującą w całym domu jest na prawdę dziwna. Aż nienaturalna. Czuję potrzebę sprawdzenia tego. Lecz co sprawdzać gdy nikogo nie ma?
Mimo wszystko wstałem i zrobiłem obchód po domu. Na pierwszy rzut oka panuje tu porządek, który nie jest podobny do mojego ojca. Zawsze jest nie ogarnięty i wszędzie walają się przeróżne plany oraz projekty. Niestety lubi zostawiać wszystko na ostatnią chwilę. Analizując wszystko musiało tu nie być nikogo od kilku dni oraz brakuje niektórych rzeczy. Zagadkę rozwiązało wejście do pokoju rodziciela. Nie ma jego deski czyli pojechał gdzieś w góry. Tylko dlaczego nic nie powiedział? Z drugiej strony przecież nie musiał. Jest dorosły, mieszka sam, a nie zadzwonię do jego o tak chorej godzinie. Jest po 2 w nocy.
Spokojniejszy wróciłem do pokoju. Ponownie się położyłem próbując oddać się w objęcia Morfeusza lecz nawiedzające mnie nadmierne myślenie nie ułatwiało sprawy. Czy wszystko się kiedyś ułoży?•••
Obudizl mnie dziwny niepokój. Przeczucie, że coś się stało. Sięgnąłem od razu po telefon, który pokazuje godzinę 13:31. Wyłączyłem tryb samolotowy, a mój telefon dostał świra. Nie nadarza za natłokiem wiedomosci i nie odebranych połączeń. Już mnie szukają? Podejrzewam, że już wiedzą o wszystkim. To kwestia czasu kiedy Adam mnie tu znajdzie i zabierze ze sobą.
Kiedy mój telefon się uspokoił od razu zacząłem przeglądać kto próbował się ze mną skontaktować, a jest to dosłownie każdy prócz mojego ojca. Myślałem, że nikt nie przebije Rekiego lecz Tom to zrobił. Mam 50 nieodebranych połączeń od niego i 99+ wiadomości. Ma rozmach nie powiem.
Miałem do niego oddzwaniać lecz usłyszalem dzwonek do drzwi. Zdziwiłem się, ponieważ nikt nie wie o mojej obecności. Udałem się na dół zastanawiając się kto to może być. Zatrzymałem się przed drzwiami wejściowymi. Wachalem się lecz po chwili je otworzyłem. Ujrzałem przed sobą dwóch funkcjonariuszy policji, którzy od razu przedstawili się i pokazali odznaki.
- Pan Langa Hasegawa?- spytał jeden z nich patrząc na mnie. Zagięło mnie. Całkowicie nie rozumiem co tu się dzieje i co oni mogą chcieć.
- Tak.
- Wejdźmy do środka. Musimy porozmawiać.- kiwnąłem głową po czym wpóściłem ich do środka. Udali się za mną do salonu gdzie usiedliśmy. Panowała przez chwilę cisza. Ciekawość mnie zżera od środka lecz zbyt bałem się powiedzieć cokolwiek. Obaj patrzą się na mnie i wyglądają jakby nie chcieli ze mną rozmawiać.
- Przejdźmy do setną. Przykro mi to mówić lecz pański ojciec Olivier Hasegawa nie żyje. Najszczersze kondolencje.
Co? Chyba się przesłyszałem lub to po prostu jakiś żart. Siedzę jak wryty i nie jestem w stanie wydusić z siebie ani słowa. Drugie życie i drugi raz mam żyć bez ojca? Przecież ja go potrzebuje.
- Wszystko w porządku? Mamy do kogoś zadzwonić byś nie był sam? Z tego co udało nam się dowiedzieć matkę masz w Japonii, dziadkowie wyjechali wraz z twoją ciotką, a z ojcem chrzestnym nie mamy kontaktu.
- Tom.- nic więcej nie byłem w stanie z siebie wydusić. Jako jedyny przyszedł mi do głowy, ponieważ nie chcę obciążać swoich przyciół lecz niedługo pewnie się dowiedzą.
- Potrzebujemy znazwiska.
Podałem im wszystko co potrzeba po czy w ciszy siedzieliśmy, czekając na przyjazd mężczyzny. Nie wiem co mu powiedzieli lecz zjawił się na prawdę szybko. Drzwi gwałtownie się otworzyły. Nie ściągając butów od razu udał się do salonu gdzie zastał mnie w towarzystwie dwóch mężczyzn.
- Pan Tom Argent?
- Tak mogę się dowiedzieć o co chodzi?- usiadł koło mnie. Stara się zachować spokój lecz widać, że jest zaniepokojony. Czyli mu nie powiedzieli. Przytuliłem się do niego.
- Panie Hasegawa udziela pan zgody na udzielenie informacji panu Argentowi Tomowi?
- Tak.
- Pan Oliver Hasegawa ojciec pana Langi Hasegawa nie żyje. Jako, że żaden z jego innych i pełnoletnich bliskich pan Langa musi udać się z nami w celu zidenfikowania zwłok.
Zamórowało mnie tak samo jak i mężczyznę. Nie wytrzymałem. Rozryczałem się. Nie jestem w stanie zobaczyć zwłok swojego taty. Nie to jest nie możliwe. Ja go potrzebuje.
Tom zaczął rozmawiać z mężczyznami o szczegółach, swoim narzeczonym, a także o moim stanie psychicznym. Słuchałem ich lecz nie mogłem uwierzyć, że zabiło go to co kochał czyli snowboard. Wraz z Lucą pojechali w góry i akurat spadła lawina, przez którą zginął.
CZYTASZ
Czerwone płatki śniegu 2 | Langa x Reki | Renga| Sk8 The Infinity
FanfictionDruga część książki "Czerwone płatki śniegu". Czy samobójca po śmierci dostaję drugą szansę? Co się wydaży podczas wymiany? Czy związek dwóch nastolatków przetrwa?