5.1 §

6 1 0
                                    

Bałeś się sprowadzić dalsze nieszczęścia na mieszkańców wsi. O mało nie zesłałeś na nich i siebie bożego gniewu. Rozejrzałeś się po kręgu monolitów. Groźne, kamienne twarze boskich wojowników, wieszczy i czarownic potwierdzały tylko przeczucie, że nie jesteś tu mile widziany. Bardziej przydasz się w wiosce, pomagając potrzebującym ludziom, zamiast błądzić bez celu po lesie, szukając dla nich nieistniejącego rozwiązania na wszystkie problemy.

Zebrałeś się w sobie i opuściłeś teren świętego gaju. Gdy tylko postawiłeś stopy poza dawnym miejscem kultu, ujrzałeś światło przebijające się przez korony drzew. Ciepłe promienie wschodzącego słońca padały delikatnie na twoją twarz. Nagle wszystko stało się jasne, w twojej głowie uruchomił się kompas, wyznaczający kierunki świata i czułeś, że już znasz drogę do domu. Nogi same kierowały cię przez leśną gęstwinę, a kłujące krzewy i konary same się przed tobą odsuwały. W końcu stary bór zaczął się przerzedzać i ustępować rozległym równinom, które z nim graniczyły. Ku twej uciesze malował się przed tobą widok rodzimej osady. Ostatni raz obejrzałeś się za siebie, w głąb dzikiej kniei. Dojrzałeś nikły cień Leszego, który zaprowadził cię aż na same granice swojego królestwa. Wróciłeś bezpiecznie do domu.

Koniec. 

Lelek - Gra paragrafowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz