7.1 §

7 1 0
                                    

Spojrzałeś na ulatujące z ogniska iskry w zamyśleniu i nagle przypomniałeś sobie o czymś. Sięgnąłeś ręką w głąb swojego sakwojaża i wyjąłeś z niego rzeczny otoczak. Mimowolnie obróciłeś go w palcach, przejeżdżając opuszkami po gładkich krawędziach. Wyryty symbol zdawał się świecić w blasku ognia.

- Hej, co tam masz?

Podskoczyłeś. Derwan wyrwał cię z zadumy. Otworzyłeś zaciśniętą na przedmiocie dłoń i wysunąłeś rękę w stronę strzygonia. Ten w odpowiedzi przekręcił głową, a jego źrenice momentalnie się rozszerzyły, tworząc z jego głęboko osadzonych w oczodołach ślepi, dwa, czarne dyski.

 - Hmm, to chyba runa Mannaz – znak współpracy i przeznaczenia. - Strzyga klasnęła łapami z aprobatą.

 - Świetnie! Możemy ją wykorzystać! - dodał.

Zdaje się, że był na to dobry moment. Wziąłeś głęboki oddech, skupiając swoje myśli na konkretnej intencji: "oby ten cholerny rytuał w końcu coś dał". Cisnąłeś kamień w ognisko.

Tracisz kamień z runą.

(Przechodzisz do 7.2 §) 

Lelek - Gra paragrafowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz