Pericolo

4.1K 263 33
                                    


Siedząc przy barze żałowałam, że nie zniknęłam z klubu w momencie kiedy opuścił go Skin. Teraz zdecydowanie było na to za późno. Słodkie drinki ze sporą zawartością alkoholu, wypełniły moje żyły i umysł, sprawiając, że straciłam ostrość widzenia. Nie miałam pojęcia, która jest godzina, tłum w klubie wydawał się przerzedzony, ale nie brakowało tych, którzy chcieli zabawić tu do rana. Odłożyłam na blat kieliszek z drinkiem i ociężale zsunęłam ciało z krzesła. Stawiając chwiejnie krok za krokiem ruszyłam między tańczącymi na parkiecie ludzi w stronę toalet.

Mój wzrok wyłapuje w tłumie znajomą sylwetkę i uśmiecham się pod nosem, widząc jak Marco z wrodzonym wdziękiem uwodzi niewinną blondynkę. Mogłabym przysiąc, że kilka godzin wcześniej opuszczał klub z brunetką przy boku, co znaczyło by tylko tyle, że łowy dzisiejszej nocy, są wyjątkowo udane. Szkoda tylko, że złapane na seksowne ciało dziewczyny, które liczą na jednonocną przygodę będą przeklinać dzień, gdy spojrzały w oczy diabłu. Marco pracował dla największej grupy zajmującej się handlem ludźmi w tym kraju. Rocznie wyprowadzał w klubie naprawdę sporą liczbę dziewczyn. Nie wszystkie z nich były tak ładne i zadbane, jak ta. Jedne szukały miłości, inne jednorazowego numerku czy pracy z powodu trudnej sytuacji. Marco potrafił wcielić się w rolę każdego mężczyzny, jakiego potrzebowała jego ofiara, przez to był tak skuteczny. Lepki i słodki niczym miód, dopóki nie zapakował nieprzytomnego ciała do furgonetki. Ten mężczyzna nie miał serca, a mimo to, za jego pomocą, zarabiał potężne pieniądze. Z tego co udało mi się dowiedzieć, kobiety które zostały sprzedane, najczęściej zostawały prostytutkami, wyłudzały kredyty, bądź zostawały zaciągane do niewolniczej pracy.
Odwracam od niego wzrok i kieruje się do toalet, gdzie na szczęście nie ma już żadnej kolejki i szybko wchodzę do jednej z kabin, by załatwić swoją potrzebę, po czym wychodzę i myje dłonie. Krótkie spojrzenie w lustro mówi mi, że czas zakończyć zabawę. Palcem zmywam lekko rozmazany makijaż pod oczami i poprawiam kilka kosmyków włosów. Nigdy nie przykładałam wielkiej wagi do makijażu, gdy wybierałam się do klubów. Wiele razy, nachalni adoratorzy, starając się mnie poderwać narażali się swoim dziewczyną, a one w zemście oblewały mnie drinkami. Większość z tych sytuacji wydawała się niegroźna i zabawna, jednak Skin stwierdził, że nie powinnam przebywać na terenie sama.
Wychodzę z toalet i mijam parę, która zdecydowanie powinna znaleźć sobie pokój, nim znikną ich ubrania i wtedy mój wzrok pada na mężczyznę siedzącego w zacienionym i odległym rogu klubu. Mrużę lekko oczy, ponieważ migające czerwono fioletowe światła taneczne przez moment mnie oślepiają na tyle, że mam wrażenie, że postać jest tylko moim wyobrażeniem. Mimo to, gdy przyglądam się uważnej wciąż go widzę i mimowolnie przygryzam wnętrze policzka.

Wow !

Nigdy nie widziałam faceta, który tak mocno przyciągał wzrok, jednoczenie sprawiając, że po kręgosłupie przebiegał dreszcz dziwnego leku. Jego wyraźnie mocno zarysowana, umięśniona sylwetka spoczywała na kanapie w leniwej pozie. Ciemna koszula opinała jego ciało niczym druga skóra, czyniąc go smakowitym kąskiem dla każdej zdrowo myślącej kobiety w pobliżu. W lewej dłoni tuż na wysokości twarzy trzymał kryształową szklankę z ciemnym płynem, delikatnie nią poruszając i obserwując jak trunek uderza o szkło. Jego czarne włosy zaczesane w elegancki sposób do tyłu, sprawiały, że wyglądał na człowieka z wysokim stanowiskiem.

Oparłam ciało o najbliższy z filarów i rozejrzałam się. Zdecydowanie żadna z dziewczyn w klubie nie pasowała do tego faceta, nie widziałam też na siedzeniu w jego pobliżu, żadnej torebki świadczącej o tym, że ma towarzystwo. Wtedy zupełnie niespodziewanie jego głowa przechyliła się lekko, a spojrzenie, które trzymał na szklance, osiadło na mojej twarzy. Dreszcz ekscytacji uderzył moje ciało, niczym piorun, osadzając się głęboko wewnątrz. Pełen wyższości i arogancji wyraz twarzy w połączeniu z niemożliwie wręcz jasnymi oczami, sparaliżował mnie, sprawiając, że nie mogłam odwrócić wzroku. Wszystko wokół zamarło, wraz z dźwiękami Cherry Red wypełniającymi wnętrze. Wyglądał jak drapieżnik, niebezpieczny i taksujący potencjalną ofiarę, która mogłam się stać. Moje ciało ogarnął żar, który ciężko było pomylić z czymkolwiek innym. Pożądanie snuło między nami swoją nic, nawet jeżeli znajdowaliśmy się w sporej odległości, wabiąc obietnicą oszałamiających doznań. Oddychałam głęboko, czując jak pod cienką koszulką i koronkowym biustonoszem twardnieją mi sutki, przez co cicho westchnęłam. Ten facet był nieproszonymi kłopotami. Jego jasnoniebieskie oczy, jeszcze przez chwilę przyglądały się mojej twarzy, po czym spokojnie zsunęły się niżej, na piersi, zupełnie jakby mógł zobaczyć jakie wrażenie na mnie zrobił.

Zamrugałam gwałtowanie, otrząsając się z zamroczenia, gorąco jakie uderzyło w moją twarz, niemal pozbawiło mnie tchu. Odpychając się od filaru, ruszyłam między tańczącymi ludźmi, w stronę balkonu. Potrzebowałam tlenu, by ugasić gorączkę trawiącą moje ciało. Oparłam się o metalowe barierki chłonąc piękno ciemnego gwieździstego nieba.

- Nie wiesz, że chodzenie samotnie, na imprezy, może się skończyć kłopotami?

🎀🎀🎀

Część pierwsza rozdziału za nami, co myślicie? 😍

Krwawe imperium|| Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz