💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥
Okej więc na wstępie wrzucam resztę, która powinna być dopięta do poprzedniego rozdziału... Ale jakoś mi uciekła 🤣Po niej, zacznie się zabawa!
💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥
Frankie
Praca na zmywaku nie była szczytem moich marzeń, jednak zdecydowanie była czystsza od poprzedniego zajęcia i to dosłownie. Niemal od bladego świtu, matka Skina, która jak się dowiedziałam, miała na imię Celeste, zlecała mi najróżniejsze zadania, mające na celu utrzymanie baru we względnym porządku. Poza wynoszeniem śmieci, przecieraniem stolików i wysłuchiwaniem nietypowych komentarzy klientów, mycie niebotycznej ilości naczyń, również okazało się męczące. Około południa Jade, dziewczyna roznosząca zamówienia wyciągnęła mnie na tyły, byśmy mogły wykorzystać przerwę. Mały zaułek niemal w jednej trzeciej zagracony był przez kartony i śmierci.
– Mamy piętnaście minut... – w przeciwieństwie do mnie Jadę wydawała się pełna energii. – Jak zacznie się pora obiadowa, to nie wyjdziemy stąd aż do wieczora.
– Brzmi świetnie – Jęknęłam chrapliwie i uniosłam do ust kubek z kawą. Słodki płyn rozlał się, w moich ustach, dodając energii. Z małej kieszonki w spódnico-spodenkach wyjęłam papierośnice i wyciągnęłam w kierunku Jadę, ale pokręciła głową.
– Papierosy zwiększają ryzyko zachorowania na raka – stwierdziła z grymasem i zmarszczyła nos. Uniosłam lekko brwi, ponieważ to dość ułudne stwierdzenie z ust niemal trzydziestolatki. Jada, była naprawdę ładna. Średniej długości blond włosy, zaplotła na czubku głowy w misterny warkocz. To była jedna z tych dziewczyn, jakie urodą przypominały lalki. Szczupła w dopasowanych ubraniach, z niebieskimi oczami oraz okalającymi je długimi rzęsami.
– skutkuje też pogorszeniem pamięci, drażliwością, depresją, zaburzeniami emocjonalnymi, oto cała ja – wyrecytowałam przekornie i odpaliłem papierosa, siadając na jednej ze skrzynek i odrzucając na plecy długi warkocz.
– Od razu widać, że idealnie dogadujesz się z Settimo.
– Możliwe, szkoda tylko, że nie wiem, kto to do diabła jest... – Jade parsknęła śmiechem.
– Oczywiście, że nie – pokręciła głową – Settimo to imię syna pani Celeste.
– Masz na myśli Skina?
– Nie inaczej.
Uśmiechnęłam się i zgasiłam w stojącym obok mnie słoiku niedopałek, upał, jaki dzisiaj roztaczał się nad miastem, sprawiał, że w powietrzu unosił się smród pochodzący ze stert śmieci rozrzuconych w całym mieście. Ostatnie kilka dni stało się niemal nie do zniesienia, co dziwniejsze nie zauważyłam, by fetor przeszkadzał komuś innemu tak jak mnie.
Nagle wejście prowadzące do kuchni otwarło się z impetem, a w drzwiach pojawił się Lucian.
– Koniec czasu, Celeste potrzebuje pomocy na Sali...
– Mamy jeszcze dziesięć minut Luc – warknęła Jade i wyjęła z kieszeni baton. – Mam zamiar zjeść śniadanie. – spojrzenie starszego mężczyzny spoczęło na mnie, więc czym prędzej odwróciłam wzrok, przykładając do ust kubek z kawą.
– Niech Gretta wreszcie weźmie się do roboty, zamiast podrywać faceta siedzącego przy czwórce. – Lucian słysząc w jej słowa, westchnął cicho z udręczeniem i zamknął drzwi.
– Powinnyśmy iść.
– Należy nam się ta przerwa. Gretta musi na chwilę odłożyć poszukiwania nowej ofiary. Nigdy nie widziałam bardziej puszczalskiej laski.
CZYTASZ
Krwawe imperium|| Zakończone
Romance"Zderzenie dwóch różnych światów, które połączyło jedno morderstwo. " Ich spotkanie mogło być przypadkiem, albo zrządzeniem losu. On nie wierzył w miłość, liczyła się tylko brutalność i lojalność jego ludzi w drodze, którą utorował sobie zakrwawion...