Dodałam ucięty fragment na samym dole ⬇️⬇️
Czasami mówiono, że czas leczy rany.
Uważałam, że to kompletna bzdura, od czasu mojej kłótni z Thiago mineły cztery tygodnie, które okazały się stratą czasu. Nie potrafiłam zapomnieć o tym, co stało się na plaży, on natomiast zachowywał się jakby to nigdy nie miało miejsca. Jadaliśmy razem kolację, spaliśmy w jednym łóżku. Thiago skupił się na interesach, ja na ciąży.
- Czy wszystko dobrze? - zapytałam Amadeo, gdy zapisywał pomiary widoczne na ekranie.
- Oczywiście, może być pani spokojna... - zapewnił mnie z uśmiechem - Rozumiem, że sprawa płci dzieci pozostaje bez zmian?
- Hmm, nie. Chyba chciałabym już wiedzieć na co się przygotować. - któregoś z wieczorów, gdy wszystko wydawało się iść ku dobremu, razem z Thiago uzgodniliśmy, że poznamy płeć dopiero przy narodzianch. Teraz nie zależało mi już na tej obietnicy, tam samo, jak jemu na nas.
- Czy zawołać Dona?
- Zrobię mu niespodziankę w swoim czasie - mruknęłam uśmiechając się. Nawet jeżeli nie wydawał się przekonany, pokiwał głową.
- Oczywiście.
- Amadeo mam tez pytanie, odnośnie bliźniąt. Pochodzę z rozbitej rodziny, nie wiem czy wcześniej były takie przypadki - stwierdziłam delikatnie - a Thiago, ma młodszego brata.
- Jest możliwość, że to genetyczne ze strony matki., don jako mężczyzna, mógł nie odegrać tu decydującej roli.
- Dziękuję.
- Gen mógł przejść z twojej babki, jeżeli sama nie pochodzisz z ciąży bliźniaczej. - zacisnęłam dłonie na materiale sukienki, ponieważ dotarło do mnie w pełni o czym mówił.
Jak twój ojciec i bracia.
Słowa matki, wywołały gęsią skórkę na mojej skórze, ponieważ zdanie, które początkowo wzięłam za histeryczny bełkot, zaczynało mieć znaczenie.
- Rozumiem. - podniosłam się z posłania i zabrałam podaną mi chusteczkę, by delikatnie wytrzeć żel.
- Dzieci rozwijają się dobrze, nie trzeba się o nic martwić. Jeden z chłopców jest nieco mniejszy, ale zapewne nadrobi, w najbliższych tygodniach.
Opuściłam bezwiednie dłoń, a papier wysunął się z niej i upadł na podłogę.
- Och... - jęknęłam wciąż w szoku z powodu jego słów. Chwilę później z mojej piersi wydostał się lekki śmiech - wow.
- Gratuluje.
Dwóch chłopców
Wychodząc z pomieszczenia, nie mogłam powstrzymać szerokiego uśmiechu cisnącego się na usta. Nie wątpiłam, że z dwójką dzieci będzie trudno, jeżeli chodzi o opiekę, ale wierzyłam, że temu podołam. Odpędziłam nachalną myśl o reakcji Thiago na te wieść i skierowałam się do wyjścia z budynku, przed którym czekał samochód.
- Wydajesz się zadowolona - rzucił Leo, który opierał się o samochód, tuż obok Skina.
- Jestem.
- Bardzo dobrze, bo mam dla ciebie wyczekane wieści. - Skin zgasił nogą niedopałek papierosa I otworzył drzwi Suva.
- Dowiedziałeś się czegoś? - potwierdził ruchem głowy.
- Nie wiem, czy samochód to dobre miejsce do tej rozmowy.
- Nie mam wyjścia Fran, po drugiej stronie ulicy w białym mercedesie siedzi Hansel i nas obserwuje. - przygryzłam wargę, ale w końcu wsiadłam do Suva i powstrzymałam odruch, by poszukać wzrokiem samochodu.
CZYTASZ
Krwawe imperium|| Zakończone
Romans"Zderzenie dwóch różnych światów, które połączyło jedno morderstwo. " Ich spotkanie mogło być przypadkiem, albo zrządzeniem losu. On nie wierzył w miłość, liczyła się tylko brutalność i lojalność jego ludzi w drodze, którą utorował sobie zakrwawion...