Wbrew nieprzychylnemu nastawieniu Johnny'ego, Ten kupił dwie paczki ramenu i około godziny dwudziestej trzeciej wparował do jego pokoju. A przynajmniej taki był jego plan, który szybko jednak został pokrzyżowany, bo Johnny miał bardzo denerwujący zwyczaj zamykania drzwi na klucz.
— Johnny — powiedział Ten zdecydowanie za głośno, jak na obowiązującą ciszę nocną, kopiąc drzwi czubkiem buta, bo obie ręce miał zajęte miskami. Chwilę później we framudze ukazał mu się niespecjalnie zaimponowany wzruszającym gestem chłopaka Johnny.
— Nie mogłeś sobie darować, co? — mruknął blondyn po szybkim spojrzeniu na dwie porcje zupy trzymane przez Tena, który jedynie dumnie się uśmiechnął. — Właź.
— Mam nadzieję, że skończyłeś pisać notatki, bo nie widzi mi się siedzieć i patrzeć, jak się garbisz przy biurku — oznajmił Taj, podając starszemu jedną z plastikowych misek, gdy weszli do pokoju.
— Skończyłem — potwierdził Johnny, siadając na brzegu swojego łóżka. — Masz zamiar codziennie ze mną spać?
— Wypraszam sobie, ostatnio spałem u ciebie dwa dni temu — obronił się Ten, po czym dołączył do starszego.
— Kun nie jest ciekawy, czemu cię wiecznie nie ma? — spytał blondyn i niezbyt zgrabnie wpakował sobie łyżkę ramenu do ust, siorbiąc, gdy próbował dokonać konsumpcji makaronu w jednym kawałku.
— Kun wie, czemu mnie nie ma — odparł krótko Taj.
— Powiedziałeś mu? — zapytał Johnny, brzmiąc na bardziej zdziwionego, niż faktycznie był. Właściwie mógł się tego spodziewać, bo Ten nie wydawał mu się typem osoby, która jakoś szczególnie ceniła sobie prywatność, zwłaszcza jeśli chodziło o jego życie seksualne.
— Nic mu nie mówiłem, sam się domyślił — wyjaśnił czarnowłosy. — A ja nie mam czego ukrywać, na pewno nie przed nim.
— Hm? — mruknął zaciekawiony Seo z makaronem zwisającym mu z ust. Ten musiał przyznać, że po raz pierwszy wspólny posiłek z Johnnym nie doprowadzał go do szaleństwa. Absolutnie nic nie mogło go przekonać, że niechlujne jedzenie zupy błyskawicznej było atrakcyjne, nawet pełne usta blondyna. A skoro o jego ustach mowa, Tenowi zupełnie nie śniło się, żeby przegapić okazję do pocałowania starszego i zaczął żałować, że przyniósł ze sobą ramen, bo tylko wydłużył sobie czas oczekiwania.
— Spałem z nim raz, no, jeśli by się uprzeć, to można powiedzieć, że dwa — odparł czarnowłosy, wzruszając ramionami, na co Johnny zareagował zdziwiona miną.
— Czy w tym akademiku jest ktokolwiek, z kim jeszcze nie spałeś? — spytał chłopak, otrzymując w odpowiedzi znudzone spojrzenie Tena.
— Tak, ty — odpowiedział Taj, sztucznie się uśmiechając, a blondyn przewrócił oczami.
— Mógłbyś chociaż udawać, że nie przyszedłeś tutaj, żeby się ze mną jebać — mruknął Johnny.
— Nie muszę udawać — odparł czarnowłosy, na co starszy rzucił mu pytające spojrzenie, którego Ten udawał, że nie widział, zajmując się swoją zupą. Blondyn zaczekał jeszcze chwilę, mając nadzieję na usłyszenie rozwinięcia jego wypowiedzi, ale gdy takowe nie nadeszło, szturchnął chłopaka łokciem.
— Halo, Ziemia do Tena — powiedział Johnny, pochylając się, aby spojrzeć młodszemu w oczy. — Coś się stało?
— Boże, daj mi zjeść w spokoju — warknął podirytowany Taj, również lokując swój wzrok na twarzy blondyna. — Przyszedłem tu, żeby zjeść z tobą ramen w środku nocy.
— Tak? — mruknął Seo z niewielkim uśmieszkiem błądzącym mu po ustach.
— Tak — potwierdził Ten. — No i może jeszcze po to, żebyś wreszcie poświęcił mi trochę uwagi. Naprawdę nie wierzę, że wybrałeś jakieś notatki zamiast mnie i pełnego przygód spaceru do sklepu.
— W przeciwieństwie do ciebie, moja przyszłość jest raczej związana z kierunkiem, na którym jestem — odparł Johnny, co spotkało się ze sfrustrowanym, gardłowym pomrukiem młodszego.
— Widzisz? Dokładnie o to mi chodzi — powiedział marudnie Ten, odstawiając prawie pustą miskę na szafkę nocną. — Nawet teraz, gdy otwarcie ci mówię, że potrzebuję atencji, gadasz o nauce, zamiast użyć tej swojej ślicznej buźki do czegoś pożytecznego.
— Na przykład? — spytał blondyn nieco rozbawiony, wstając, aby samemu odłożyć plastikowe opakowanie po zupie na biurko, a chwilę później Ten szarpnął go za ramię, obracając go twarzą do siebie i przysunął się do niego najbliżej, jak tylko mógł.
— Na przykład to — mruknął Taj, po czym nie czekając na reakcję starszego, złączył ich usta w zachłannym pocałunku, otrzymując w zamian cichy pomruk zadowolenia, który przyjemnie rozszedł się po jego wargach. Przez siłę z jaką napierał na Johnny'ego, chłopak musiał oprzeć się dłońmi o brzeg biurka, ledwo unikając wsadzenia jednej z nich do resztek zupy błyskawicznej, przez co uznał, że zdecydowanie wygodniej byłoby, gdyby jednak zmienili pozycję. Dlatego zaraz odepchnął się od mebla na tyle, by móc stanąć na własnych nogach i zmusić młodszego do zdjęcia swojego ciężaru ciała z jego torsu, po czym położył obie dłonie na jego pośladkach, sugerując, by ten objął go nogami, co też bez żadnego protestu zrobił. Gdy Johnny'emu udało się dojść do łóżka i zrzucić na nie czarnowłosego, jego oczy błyszczały w ekscytacji, na usta wkradł mu się zadziorny uśmiech, a jego klatka piersiowa unosiła się i opadała ciężko.
Johnny mógłby patrzeć na niego w takim stanie godzinami.
Jednak jakkolwiek pięknym widokiem by to nie było, całowanie Tena należało do równie fascynujących przeżyć, więc bez dłuższego zwlekania ułożył się między jego udami i zawisł nad nim, aby wrócić do poprzedniego zajęcia. Usta obu z nich smakowały jak ramen z paczki, co bezsprzecznie nieco odejmowało tej sytuacji atrakcyjności, ale na szczęście zarówno Ten, jak i Johnny nadrabiali mniej więcej wszystkim innym. Jedna z rąk Tena znalazła swoje miejsce we włosach starszego, podczas gdy druga z nich upodobała sobie jego biceps, natomiast prawa dłoń blondyna zgrabnie wślizgnęła się pod koszulkę Taja, teraz błądząc po jego brzuchu i torsie, gdy drugiej z nich używał do podtrzymywania się na łokciu, aby nie zgnieść młodszego swoim ciałem.
— Na pewno nie przyszedłeś tu, żeby się jebać? — spytał Johnny po oderwaniu się od czarnowłosego, oddychając ciężko, po czym zauważył strużkę śliny na brodzie chłopaka, więc wytarł ją rękawem koszulki.
— Na pewno — potwierdził równie zdyszany Ten. — Mam jutro wykłady od ósmej, a coś mi podpowiada, że po seksie z tobą nie byłbym w stanie na nie iść.
— Od kiedy zależy ci na nauce? — zauważył blondyn, na co młodszy uraczył go głupim uśmieszkiem.
— A od kiedy tobie nie zależy? — odpowiedział pytaniem na pytanie, uzyskując w odpowiedzi zirytowane westchnięcie, które potwierdziło jego podejrzenia, co do godzin zajęć starszego. — Czy możemy wrócić do całowania? Ramen smakuje dużo lepiej na twoich ustach.
— Jesteś obrzydliwy — mruknął Seo, ale wbrew swoim słowom ponownie schylił się, aby po raz kolejny tej nocy złączyć ich usta i będąc zupełnie szczerym, Ten był w tej chwili daleko od definicji obrzydliwości. Ba! Chociaż nigdy nie przyznałby tego na głos, Johnny również uważał, że ramen smakował po stokroć lepiej na jego ustach.
CZYTASZ
no bitches? ↳johnten
Hayran Kurgugdzie johnny i ten nienawidzą się tak bardzo, że kończą jako przyjaciele z korzyściami. tags: chat, smut, friends with benefits, powerbottom!ten, enemies to friends, qpr if you squint, aro!ten, ponglish, slow updates start: 05/05/22 end: on hiatus a...
