-Okej, czyli jestem w piwnicy- mówię spoglądając na okno...
Świetnie...zajebista piwnica, ludzie wyczujcie ten sarkazm hehe. Ciężko wzdycham spuszczając głowę... Czuję jak łzy napływają mi do oczu... Wszystko już prawie się układało, miałam się wynieść od tego potwora Markusa, babcia zgodziła się bym z nią zamieszkała. Miałam rozpocząć na nowo życie... Znaleźć pracę, może faceta. A jak zwykle życie woli mnie wyruchać.
-Dlaczego życie mnie tak rucha?- pytam samą siebie. Nagle słyszę chrząknięcia, lekko unoszę głowę i zauważam mężczyznę.
Na oko 26 lat, około 190 cm wzrostu,blond włosy, szare oczy. Ubrany w czarną koszulkę z krótkim rękawem, spod którego wystają tatuaże oraz szare dresy.
Spoglądam w stronę schodów, gdzie stoją dwaj faceci, którzy byli u Markusa i mnie porwali...
- I co teraz ? Zabijesz czy zgwałcisz? - pytam - A może jedno i drugie...Hm- spoglądam na blondyna. Ten tylko lekko się uśmiecha.
- Widzę kotku, że masz charakterek - Mówi spokojnie- Ale również słabe serce - Spogląda na mnie.
- Skąd ty...- pytam spoglądając na jego tatuaże.
- Kotku, pozwól, że to ja będę zadawał pytania. Dobrze ?- pyta na co ja tylko kiwam głową.
- Powiedz skąd znasz Markusa?- pyta kucając naprzeciwko mnie.
- Tego chuja ?- pytam śmiejąc się - Markus był moim wujkiem i jednocześnie ojczymem- odpowiadam wzruszając ramionami- Szczerze, jestem im - pokazuje na chłopków, którzy stoją pod schodami - wdzięczna zajebali go wcześniej niż ja... Chociaż ja bym zrobiła to bardziej dyskretnie. - odpowiadam uśmiechając się. Patrzę na blondyna, jego wyraz twarzy nie pokazuje nic... Dosłownie nic jakby wcale nie miał uczuć.
- Rozumiem... Chwila jak kto wujkiem?- pyta zdziwiony.
- Markus i moja mama byli rodzeństwem, niestety mama zmarła na raka jak miałam 11 lat. Później trafiłam do Markusa i jego żony. Markus zaczął mnie obwiniać, że śmierć mamy to moja wina. - mówię spuszczając głowę.
Pomimo tego, że od jej śmierci minęło 8 lat dalej mnie to boli... Po chwili czuje dotyk na brodzie, przez co unoszę lekko głowę.
- Posłuchaj mnie kotek...- nagle przestał mówić. Zaczął gładzić mnie kciukiem po policzku. Na co ja przymykam oczy.
Nikt od 11 roku życie nie okazywał mi czułości. Nie powiem brakowało mi tego i to bardzo.
- A teraz powoli pomogę ci wstać - powiedział na co ja otworzyłam oczy i tylko pokiwałam głową.
Powoli pomógł mi wstać, przez chwilę było trudno utrzymać równowagę, ale po kilku sekundach wszystko wróciło do normy. Blondyn złapał mnie za rękę i prowadził w nieznanym mi kierunku. Wyszliśmy z piwnicy, dalej jestem prowadzona przez blondyna. Po chwili zatrzymujemy się a ja rozglądam.
Okej beżowo, czarna kuchnia z wyspą. Naprzeciw dość spory salon w odcieniach brązu i beżu. Dwie duże beżowe kanapy, stolik kawowy ze szkła. Kominek a nad nim telewizor.
- Pani Wiero- mówi blondyn puszczając moją rękę. Po chwili z kuchni wychyla się... Moja babcia ?!
- Chryste - mówi babcia patrząc na mnie. - Amy kochanie jak?!- krzyczy podbiegając do mnie i mocno przytulając.
- Sama nie wiem babciu- mówię płacząc.
- Pani Wiero, mam nadzieję, że pani się na mnie nie obrazi, ale....Nataniel i Derek- pokazuje na chłopków- zleciłem im by znaleźli pani wnuczkę. - mówi drapiąc się po karku.

CZYTASZ
Sadysta
Romance19 letnia Amy Rossi, przeżywa w domu istne piekło. Markus jej wujek i jednocześnie Ojczym, każe Amy sprzedawać swoje ciało w burdelach. Pewnego razu Amy wracając do domu w salonie zauważa ciało Markusa oraz jego żony. W tym samym czasie zostaje por...