14

613 23 6
                                    

Pov. Amy

-Czemu zostawiłeś mamę?- zapytałam. Lustrowałam go wzrokiem, nie wykazywał żadnych uczuć...

- Ciężko to wyjaśnić - powiedział drapiąc się po karku. A ja czułam jak ciśnienie mi skaczę.

- Co to znaczy "Ciężko to wyjaśnić"?!- zacytuwałam go. Podszedłam do barierki i się o nią oparłam. - Ciężko ci przyznać, że zostawiłeś ciężarną? Co zaliczyłeś i przepadłeś jak kamień w wodę. - powiedziałam.

- Tamtego wieczoru wiedziałem że jest w ciąży, jednak sytuacja mnie zmusiła... - powiedział opierając się obok mnie.

- Chyba sobie kpisz... "SYTUACJA MNIE ZMUSIŁA"... Co było ważniejsze od kobiety w ciąży,która nosiła twoje dziecko. Co było ważniejsze, kiedy z dnia na dzień zachowała, jak każdego dnia umierała ? - skoczyłam swój monolog... Byłam zła na niego.

- Chciałem mieć z wami kontakt, patrzeć jak dorastasz, ale...- zrobił przerwę - Pisałem listy, wysyłałem pieniądze, zabawki, ubranka wszystko... Za każdym razem wszystko było odsyłane.

- Pieniądze by nie naprawiły tego,że nie było cię. - powiedziałam. Spojrzałam na niego. - I nie wiem czy dasz radę to naprawić - powiedziałam, po czym odetchnęłam się od barierki i nagle coś zauważyłam. Na podjeździe stał Derek i Herold... Na samą myśl przeszły mnie dreszcze.

- Amy...- chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.

- Milcz... I nasłuchuj - powiedziałam.

Po chwili uszyłam ich rozmowę.

- Muszę się tej kurwy pozbyć...

- Nic ci nie poradzę, możesz ją w coś wrobić- powiedział Herold.

- Kurwa jesteś genialny- powiedział po czym wyjął telefon. - Dobry wieczór, chciałabym zgłosić zjazd najniebezpieczniejszych mafiozów - powiedział udając kobiecy głos. Oczy mi się rozszerzyły. Spojrzałam na Nikitę, był wkurwiony, po kilku sekundach spojrzał na mnie. Kiwnęłam głową, i ruszyłam w celu znalezienia Elvisa.

Znalazłam go prze naszym stoliku, szybko podeszłam do niego, rozmawiał z kimś.

- O jesteś już - powiedział, jak podeszłam do nich.

- Tak,musimy porozmawiać - powiedziałam. Poczułam się obserwowana. Dwóch mężczyzn, stojących obok Elvisa spojrzeli na mnie... W dość obleśny sposób.

- Coś nie tak? - zapytał Elvis

- W cztery oczy - powiedziałam stanowczo. Spojrzał na mnie zdziwiony.

Odeszlismy kawałek, spojrzałam na niego.

- Musimy się ewakuować natychmiast- powiedziałam, spojrzał na mnie zdziwiony... No kurwa czego on nie rozumie.

- Czemu niby ?- zapytał.... On jest głupi albo udaje. Wzięłam głęboki wdech...

- Derek i Herold wezwali psy... A z tego co mi wiadomo to 99% tego towarzystwa to mafia.... Więc jeśli chcesz wyjść z tego cało radzę uciekać.- powiedziałam.

- Skąd mam wiedzieć,że nie kłamiesz ? - powiedział nagle... A mnie zamurowało, spojrzałam na niego i dopiero teraz zauważyłam, że jest naćpany... No kurwa trzymajcie mnie.

- Ty siebie słyszysz ? Twój człowiek wezwał policję a ty się mnie pytasz czy kłamie ? Kurwa nawet Nikita ci to potwierdzi był przy tym... Elvis mówię poważnie, wiejmy stąd. - Powiedziałam.

- Nie... Jak chcesz to wiej, mnie to już jebie, nic mi nie udowodnią. Jestem kurwa niezniszczalny... - zaczął coś gadać,ale odciełam się aby pomyśleć. Jedyną opcją jest Oli i Nikita....

- Idź,zajeb może jeszcze jedną kreskę może się ogarniesz. - powiedziałam, patrząc na niego. Usłyszałam jedynie świst powietrza i poczułam mocne uderzenie na policzku... Czułam, że zostałam złapana i przygwożdżona do ściany.

- Jeszcze raz się tak do mnie odezwiesz.... Potraktuje, cię jak szmatę- powiedział mi do ucha, czułam jak policzek zaczyna mi pulsować.

- Jasne... Uderz, zgwałć, zabij. Jebie mnie to Elvis.... Ale mam nadzieję że jak zejdzie to z ciebie to się opamietasz.... Jeśli każde takie wyjście ma tak wyglądać, to ja powiedziekuję - powiedziałam szarpiąc się.

Po kilku sekunad wyszarpałam się z jego "pułapki" odeszłam od niego, czując zarastający ból policzka... Podeszłam do Oliego.

Spojrzał na mnie przerażony. W skrócie wyjaśniłam mu sytuację z balkonu. Szybko ogarnął ewakuację wszystkich przybyłych.

***************************************

Wróciliśmy chwilę po 1 w nocy, siedziałam w salonie przykładając lód do policzka obok siedział Oli i Nataniel.

- Jak to się stało ?- zapytał Nat

- Zapytaj Elvisa, może będzie coś pamiętać rano - powiedziałam sycząc.

Oliver i Nataniel spojrzeli na siebie, byłam zła... Nie, ja byłam wkurwiona... Na Nikitę, Elvisa i kurwa zbliżał mi się okres, więc chyba oczywiste, że wszystko mnie wkurwia.

- Zdjęłaś obroże - powiedział nagle Nat.

- Tak... Do póki Elvis mi nie wyjaśni,nie mam zamiaru jej ponownie zakładać. - powiedziałam, powoli wstałam z kanapy. Wzięłam wdech...

- Oli, na następne dni potrzebuje worka słodyczy - powiedziałam, ten tylko się uśmiechnął i kiwnął głową. Zaczęłam się kierować do pokoju.

Przechodząc obok sypialni Elvisa zatrzymałam się... Nie wiem czemu. Po prostu...

Pomachałam głową i poszłam do sypialni, zdjęłam sukienkę i weszłam pod kołdrę. Powoli zasypiając...

***************************************

Było po 14, robiłam obiad a o 18 mieliśmy wracać do domu... Od rana nie widziałam Elvisa... Pomimo tego, że chciałam żeby mi wyjaśnił co się stało, to nie miałam ochoty go widzieć. Miałam do niego urazę. Po kilku minutach skończyłam obiad, wzięłam sobie porcje i szybko ją zjadłam.Reszta ludzi siedziała w jadalni jedząc to co przygotowałam. Słyszałam kroki, spojrzałam w ich kierunku... Elvis...

Blady, na zwale... Spojrzał na mnie. Odwróciłam wzrok, wlepiłam go w talerz ...

- Amy.... Ja....- zaczął...

- Co Amy ? - powiedziałam. Lekkie rozmowy w jadalni ucichły.- No słucham - powiedziałam głośniej.

- Chciałem przeprosić - powiedział.

- Przeprosić?- prychłam- Za co ? Za to, że mnie uderzyłeś, czy że byłeś naćpany ?!- krzyknęłam. - ZA CO KURWA CHCESZ PRZEPROSIC ?! - Krzyknęłam. Byłam zła, patrzył na mnie dużymi oczami, jakby nie dowierzał. Odsunęłam włosy z twarzy. Widziałam jego przerażenie.

- Amy..- mówił, wystawiając rękę w moją stronę, natychmiast zamachnęłam się i go uderzyłam... Również w policzek. Szkoda że nie mam takiej siły jak on....

Natychmiast złapał się za policzek, usłyszałam smery, obróciłam głowę w ich stronę, wszyscy z jadalni stali w przejściu i na nas patrzyli. Czułam się dziwnie.

- Jesteśmy jeden jeden - powiedziałam. - A wy - pokazałam na resztę palcem - Najedli się ? - zapytałam z uśmiechem.

- Tak, szefowo - wszyscy powiedzieli razem.

- Super, jak wrócimy do domu zrobię deser- powiedziałam, a następnie każdy z ludzi się śmiał. Spojrzałam na Elvisa.

- A ty dostaniesz jeśli zasłużysz- powiedziałam wymijając go.

***************************************

No powiem tak
Elvis będzie miał jeszcze jakieś odpadły obiecuję 😇 a z Amy zrobi się diabeł 😈

Miłego wieczoru
-Kirsonek ❤️

SadystaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz