Pov. Amy
Pakowałam, się na wyjazd... Od rozmowy Elvisa i Sabi minął tydzień. Zamieniliśmy z Elvisem kilka zdań. Widziałam po nim, że chce przeprosić, ale nie wie jak. Zachowywał się troszkę jak mały chłopiec, który zrobił coś źle... Skończyłam się pakować. Przeleciałam wzrokiem po pokoju, upewniając się że wszystko spakowałam.
Wzięłam głęboki wdech, i wydech. Złapałam rączkę od walizki i ruszyłam w stronę kuchni.
W kuchni jak zwykle krzątała się babcia. Uśmiechnęłam się na jej widok.
- Jak się czujesz ? - zapytał Nat. Dopiero teraz go zauważyłam. Siedział przy wyspie i popijał kawkę.
- Już trochę lepiej - odpowiedziałam siadając obok niego. - Nie spodziewałam się, że Elvis i Sabi są rodzeństwem - powiedziałam.
- No bliźniakami to napewno nie są - zażartował. Lekko zaśmiałam się.
- Na jak długo jedziemy ?
- Myślę że z tydzień, napewno- odpowiedział Nat. Kiwnęłam tylko głową.- Nikita kontaktował się z tobą? - zapytał.
- Nie... - odpowiedziałam- Nawet nie wiem czy chce mieć z nim kontakt.- spojrzałam na walizkę.
- Rozumiem, jednak myślę że dobrze by ci to zrobiło - powiedział.
- To znaczy ? - zapytałam zdziwiona.
- No kontakt z ojcem. Pomimo, że was zostawił. Może serio mu zależy, ale nie potrafi tego pokazać - powiedział.
- Tłumaczysz go teraz ?
- Skądże, po prostu takie mam wrażenie.- powiedział po czym wziął łyka kawy.
***************************************
Siedzieliśmy w samochodzie, jadąc już z 4 godziny, bolał mnie kręgosłup od siedzenia. Spoglądałam na krajobraz za oknem, lasy, pola i tak na zmianę. Przez większość podróży myślałam.... Co zrobić z Elvisem. Nie mogę powiedzieć, że go kocham.... Może i podoba mi się wizualnie, pod kątem charakteru również, ale zawsze jest jakieś "ale". A ja nie mogę tego znaleźć.
- Wszystko okej ? - usłyszałam po lewej stronie pytanie. Odwróciłam głowę. Elvis...
- Chyba tak - odpowiedziałam.
- Dobra, ja wiem, że zjebałem.... Jestem tego świadomy. Można powiedzieć, że prawie cię nie znam a mieszkamy z sobą już spory czas. Po prostu boję się. Boje się, że jeśli się za bardzo otworzę....- zamilkł, zauważyłam, że ciężko mu o tym mówić. Siedziałam spokojnie czekając aż dokończy....- że jeśli za bardzo się otworzę to stanie się coś co mnie zniszczy, już doszczętnie.
- Rozumiem co masz na myśli - powiedziałam cicho. -Oboje przeszliśmy w życiu wiele, doświadczyliśmy złych rzeczy, ale daliśmy radę. Jeśli teraz pozwolisz swoim demonom się zjeść, trafisz w najgorszy możliwy stan....- powiedziałam. Spojrzałam na niego... Miał łzy w oczach.
- Przepraszam- powiedział po czym, wytarł zbierające się łzy w oczach.
- Nic nie szkodzi, wolę kiedy mężczyzna, przytuli się i wypłacze, niż trzymał wszystko w sobie. - powiedziałam lekko się uśmiechając.
- Może zagramy w pytania ? - zaproponował, na co uśmiechnięta kiwnęłam głową. - to zacznij.
- Twoje hobby ? - zapytałam.
- Sztuki walki i motoryzacja. Ulubione kwiaty ?
- Gipsówka i róże. Ulubione jedzenie ?
- Hm - mruknął - Chyba tajskie - odpowiedział. Czy jest coś, czego zawsze chciałaś spróbować, ale jeszcze tego nie zrobiłaś? - zapytał
Trochę zastanawiałam się nad odpowiedzią...
- Trójkąta - odpowiedziałam. Elvis chyba zachłysnął się powietrzem bo zaczął kaszleć.
- Serio?- ledwo to powiedział a mi się uśmiech cisnął na usta.
Lekko pokiwałam głową na jego pytanie.
***************************************Po niecałych 10 minutach od naszej rozmowy dojechaliśmy. Staliśmy aktualnie na podjeździe. Domek był uroczy, mały drewniany w środku lasu. Bardziej bym przypuszczała, że jego dziadkowie mieszkają w willi jak Elvis, ale jak widać myliłam się.
- Gotowa ? - zapytał Elvis wyciągając nasze walizki z samochodu.
- Mhm - mruknęłam. Można powiedzieć, że byłam podekscytowana.
Zaczęliśmy iść w stronę domku.Mały drewniany domek obok lasu to urokliwa chatka z bali, otoczona bujną zielenią. Z małym gankiem i widokiem na drzewa. Przed domkiem była ścieżka z kamyków a po obu jej stronach rosly kolorowe kwiaty.
Powoli weszliśmy na ganek domku, obok drzwi stały dwa bujane fotele, i mały stolik kawowy. Muszę przyznać że całość komponuje się uroczo, wręcz idealne do relaksu.
Elvis zapukał do drzwi, które po chwili otworzyły się, a w nich stanęła starsza kobieta, brązowe włosy z widocznymi siwymi włoskami, mniej więcej mojego wzrostu. Ubrana w kolorową spódnice do kostek i białą koszulkę na długi rękaw. Od razu spojrzała na Elvisa i się uśmiechnęła od ucha do ucha...
- No w końcu nas odwiedzasz, wnusiu- niemal krzyknęła kobieta. Od razu rzuciła się na Elvisa i go przytuliła. Uśmiechnęłam się na ten widok...
CZYTASZ
Sadysta
Romance19 letnia Amy Rossi, przeżywa w domu istne piekło. Markus jej wujek i jednocześnie Ojczym, każe Amy sprzedawać swoje ciało w burdelach. Pewnego razu Amy wracając do domu w salonie zauważa ciało Markusa oraz jego żony. W tym samym czasie zostaje por...