Pov. Amy
Śpię sobie spokojnie, kiedy nagle czuje dotyk na ramieniu, lekko się kołysze aby pozbyć się go. Po czym słyszę cichy śmiech. Powoli otwieram oczy i spoglądam w jego kierunku.
- Dzień dobry kotku- mówi Elvis uśmiechając się.
- Dobry - odpowiadam chowając twarz w poduszkę.
- Ej ej nie śpimy już 12, wstajemy - mówi lekko mnie szturchając. - Mam dla Ciebie niespodziankę
Szybko się podnoszę aby usiąść i spoglądam na niego zdziwiona.
- Zobaczysz o 13 a teraz ruszaj dupcie i się ogarniaj - mówi wstając z łóżka i kieruje się do mojej garderoby. Przewracam oczami, po czym sama wstaje z łóżka i idę w jego kierunku.
Opieram się o framugę i obserwuje Elvisa jak szpera po szafkach.
- Szukasz czegoś ?- pytam
- Nieee.... O mam - mówi i macha w powietrzu czerwonymi stringami z koronki.
- I mam to ubrać rozumiem - mówię do niego podchodząc i wyrywając mu stringi z dłoni. Na moje słowa tylko macha głową na "tak".
- Skoro taki chętny może sam je ubierz - mówię z przekąsem. Obchodzę go do około i wyjmuje z szafy szare dresy oraz biały top na ramiączkach. Mając wszystko spoglądam na Elvisa, który tylko się uśmiecha.
*************************************************
Po około 30 minutach jestem już ubrana w dresy i top a włosy mam luźno rozpuszczone. Kieruje się z Elvisem do kuchni, gdzie spotykamy Dereka.
- Ooo siema, Amy robisz naleśniki?- pyta
- Hej, nie tym razem. Teraz tylko kawa - mówię uśmiechając się. Podchodzę do ekspresu i robię jedna cappuccino i dwie czarne. Po chwili są już gotowe. I każde z nas pije swoją kawę.
- A Derek co do naleśników to mogę jutro zrobić o ile babcia nie będzie miała nic przeciwko - mówię na co derek się uśmiecha.
- Dobra, ja idę do gabinetu. - Mówi Elvis i wychodzi.
- Ja też lecę do później - mówi derek i również wychodzi. Świetnie.
Myje nasze kubki po czym idę do salonu i włączam telewizor. Szukam jakiegoś ciekawego programu, ale nic ciekawego nie znajduje, więc zostawiam na lecącej aktualnie bajce.
Po około 20 minutach rozlega się dzwonek do drzwi, nie chętnie wstaje z kanapy i idę w środę drzwi. Otwieram je powoli a za nimi pojawia się Brunet na oko 180 cm wzrostu, dobrze zbudowany, z niebieskimi oczami oraz blizną na czole. Ubrany w czarne dżinsy z dziurami oraz biała koszulkę. Przesuwam wzrok obok mężczyzny i zauważam blondynkę z piegami. Ubrana w ledwie zakrywająca spódnice oraz czarny koronkowy top.
- Dzień dobry, w czymś pomóc?- mówię lekko się uśmiechając.
- No nie wiem czy taki dobry - mówi facet i wchodzi do domu popychając mnie, przez co ląduje na tyłku na podłodze. - Gdzie jest Elvis ?- pyta, spoglądając na mnie. Jedynie wzruszam ramionami.
- Dziwko posłuchaj mnie....- widziałam jak podnosi rękę, od razu się skuliłam, po chwili usłyszałam krzyk Elvisa.
- Adrian zostaw !- ostro zdenerwowany jest - Kto ale kto Ci kurwa pozwolił podnieść rękę na moją kobietę - powiedział już spokojniej. Po chwili pomaga mi wstać i mnie przytula. Chwila nazwał mnie "swoją kobietą"?
- UPS.... Wybacz Elviś - mówi lekko się uśmiechając. Przewracam oczami na jego słowa.
- Chodźmy do salonu porozmawiać - mówi Elvis ewidentnie wkurwiony.
Cała nasza czwórka kieruje się do salonu Elvis siada na fotelu, po czym klepie swoje udo, przewracam oczami i siadam. Natomiast brunet i blondyna siadają na kanapie.
- No więc po co chciałeś bym przyjechał z Cassy?- mówi brunet pokazując na blondynę... Chwila
- Cassy?- pytam spoglądając na dziewczynę. Blondynka tylko unosi lekko głowę i się uśmiecha.
- Hejka Amy- mówi cicho. Patrzę na nią i czuję łzy w oczach....
- Nie rozumiem, o chuj tu chodzi ?- mówi zły brunet.
- Pozwól że dziewczyny pójdą do Amy pokoju a j ci wyjaśnię, zgoda ?- proponuje Elvis a brunet tylko przytakuje. Powoli schodzę z Elvisa przy okazji dając mu buziaka w policzek. Po chwili obie z Cassy idziemy po schodach milcząc. Po kilku minutach jesteśmy już w moim pokoju. Powoli zamykam drzwi, obracam się i spoglądam na Cassy.
- Ja nie wiem co mam powiedzieć - mówię ale nie dane mi jest dokończyć bo Cassy mnie przytula a bardziej miażdży. Na co lekko się śmieje. Po chwili odrywamy się od siebie.
- Co się działo przez te wszystkie lata? Gdzie zabrał cię Markus?- pytam siadając na łóżku i klepiąc miejsce obok.
- Heh...Amy słuchaj.... Markus on....- mówi ale przerywa
- Co jest ? - pytam
- Markus był moim biologicznym ojcem, wykorzystał ciebie i Twoją mamę bo mną wtedy nie miał kto się zajmować. Przepraszam, że ci tego nie powiedziałam wtedy.... Ale nie mogłam zagroził mi, że jak ci to powiem to mnie sprzeda...
- Ale i tak to zrobił...- mówię spoglądając na nią.
- No można tak powiedzieć. Bardziej mnie oddał w długu.... Adrian ten brunet, Markus był mu winny duże pieniądze, ale zamiast tego oddał mnie i tak stałam się niewolnicą - mówi lekko się uśmiechając.
- Nie rozumiem - mówię
- Ciężko to zrozumieć, ale no to bardziej taka relacja pana i uległej. - mówi lekko się śmieją
Również się śmieje.
- Amy... Mam prośbę - mówi niepewnie.
- Jaką?- pytam.
- Znikniesz z tego świata ?- pyta szeptem.
- co?!- pytań zdziwiona.
- Zniknij z tego pierdolonego świata, rozumiesz ?! To TWOJA wina, że Tata mnie oddał dla Adriana. Gdyby nie Ty i twoja puszczalska matka wszystko było by dobrze. Ja, Markus i moja mama byśmy żyli jak szczęśliwa rodzinka. Nie dziwi cię to, że jedyna Twoja rodzina to ta stara jędza? No patrz Markus przewidział, że będziesz chciała uciec od niego, więc zajebał większość twojej rodzinki - Mówi, wręcz krzyczy. Czuje jej złość na moją osobę.
- O czym ty mówisz?- pytam zła, na co Cassy zaczyna się śmiać.
- Oj biedactwo, zrozum, że zostałaś sama wkrótce nawet ta stara baba zdechnie. I cyk będziesz sama - mówi, a ja czuję łzy w oczach.
- Kłamiesz, nawet jeśli babcia umrze mam Elvisa - mówię zła
- phi... Jasne. Serio uważasz że on cię kocha ? Błagam cię on myśli tylko chujem a nie mózgiem. Poza tym co on w tobi widzi ? Hm? A właśnie Elvis się że pracowałaś w burdelu? - nie powstrzymuje już łez, mam dość.
- Zamknij się Cassy. Uważasz że jesteś pępkiem świata czy jak ? Ty wieku 9 lat zostałaś oddana a ja musiałam się sprzedawać i myślisz że fajne to jest ?! Co wieczór nie wiesz kto cię kupił na noc, nie wiem jakie ma fetysze. Nic nie wiesz jak to jest. Masz gówno do gadania na temat mojej rodziny, dlatego teraz ruszysz dupę i wyjdziesz z mojego pokoju jak i tego domu. - mówię spoglądając na nią a łzy spływają mi po policzkach.
- Jak uważasz - mówi i kieruje się w drzwi, po czym wychodzi. A ja wybucham płaczem.
*************************************************
No diabły ❤️
Kolejny rozdział dość mocno spóźniony 😅
Niestety nie mam jak na to poradzić 😔
Postaram się aby kolejny rozdział pojawił się szybciej ❤️Miłego dnia/wieczóru
~Kirsonek
CZYTASZ
Sadysta
Romance19 letnia Amy Rossi, przeżywa w domu istne piekło. Markus jej wujek i jednocześnie Ojczym, każe Amy sprzedawać swoje ciało w burdelach. Pewnego razu Amy wracając do domu w salonie zauważa ciało Markusa oraz jego żony. W tym samym czasie zostaje por...