7

1.4K 27 1
                                    

Pov. Amy

Usłyszałam tylko huk drzwi frontowych. Jak ona mogła tak powiedzieć. Rzuciłam się na łóżko opatulając się kołdrą i wybuchając płaczem. Nigdy bym się po niej takiego zachowania niespodziewała...

- 3 DNI PÓŹNIEJ -

Minęło kilka dni, a ja siedzę cały czas w pokoju... Nie wychodzę z niego nawet po jedzenie. Ignorowałam wszystkich. Zmarnowana wyszłam spod kołdry kierując się do łazienki. Będąc w łazience powoli zdejmuje bluzę i spodenki. Spoglądam w swoje odbicie lustrzane.

No Amy żeś się urządziła

Kurwa

Lustruje swoje odbicie, wychudzona dziewczyna, podkrążone oczy. Ciężko wzdycham, zdejmuje bieliznę i wchodzę do wanny.

Po 15 minutach wychodzę, owijam swoje ciało ręcznikiem i wychodzę.  Przechodzę przez pokój do garderoby. Wybieram pierwsze lepsze majtki i je zakładam, szukam jeszcze jakieś koszulki kiedy słyszę chrząknięcie. Na to podskakuje i wpatruje się w stronę dźwięku.

- Za 5 minut widzę cię u mnie w gabinecie- mówi szorstko Elvis i wychodzi.

Coś zrobiłam źle ?
W sumie nie wychodziłam z pokoju, nie jadłam...

Ciężko wzdycham i wychodzę z garderoby. Podchodzę do szafki, sięgam po szczotkę i rozczesuje swoje włosy po czym wiąże je w wysokiego kucyka. Odkładam szczotkę i wychodzę z pokoju. Po drodze do gabinetu spotykam Nata.

- Nat...

- Hm

- Coś się stało poważnego ? Elvis prosił mnie do gabinetu - mówię drapiąc się po karku.

- En...On ci powie - mówi szybko i odchodzi.

O co tu chodzi ?!

Biorę wdech i idę do gabinetu. Będąc pod gabinetem lekko pukam w drzwi. Gdzie po chwili słyszę ciche "proszę". Po czym wchodzę zamykając drzwi.

- Kazałeś mi przyjść - mówię lekko speszona

- Tak... Usiądź - mówi i pokazuje dłonią fotel na przeciwko biurka. Powoli podchodzę i siadam.

- Więc o co chodzi?- pytam a Elvis rzuca jaką teczkę, spoglądam na niego a później na teczkę.

Powoli ja otwieram a w niej znajdują się zdjęcia...

- Nie rozumiem...

- Oglądaj dalej - mówi oschle

Oglądam dokładnie resztę zdjęć aż trafiam na jakiś tekst

" Nie jaka Cassy Johnson trafiła do szpitala z powodu
pobicia. Z jasnymi obrażeniami
- skręcony nadgarstek
- rozciętą brew oraz dolna warga
- liczne siniaki

Pacjentka oskarża o pobicie Amy Rossi

Dot. Amanda Wilson"

Czytając to nie dowierzam... Ona mnie posadziła o pobicie ?!

- No więc... Co zaszło między wami u ciebie w pokoju?- pyta Elvis a ja momentalnie spoglądam na niego.

- Ty.... Myślisz, że ją pobiłam ?!- niemal krzyczę te słowa.-  Wyszła w stanie nienaruszonym z pokoju. Nic jej nie zrobiłam. Nawet nie mówiłam o niej złego słowa a ona mnie posądza o pobicie ?!

- Uspokój się - mówi poważy

- Jak mam się uspokoić ?! Szmata posądza mnie o pobicie gdzie nawet ręki na niej nie podniosłam. Kurwa kłamie i to w żywe oczy. - krzyczę zła

- Amy uspokój się.... To drugie ostrzeżenie - spogląda na mnie.

-  Jesteś nie wiadomo kim. W dupie mam co robisz i czym się zajmujesz, ale na 100% masz w tym domu kamery czemu ich nie przejrzysz ? Skoro ufasz takiej szmacie to gratulacje dla twojej inteligencji. Może fakt nie znamy się długo, ale ja do ciebie mam zaufanie.... A teraz widzę że ty do mnie nie. Skoro wolisz jej wierzyć to wierz... Wyrzuć mnie z domu, dobra jakoś sobie poradzę. - mówię to czułam łzy spływające mi po policzkach.

- Amy....- wstał ze swojego fotela i podszedł do mnie. Wcisnęłam się w fotel szykując się na krzyk bądź uderzenie, ale nic takiego nie nastało. Spojrzałam na Elvisa a on się uśmiechał ?!

On jest pojebany ?

- Skarbie, ja wiem, że tego nie zrobiłaś. Owszem mam kamery w domu... I od razu jak przyszło to gówno sprawdziłem nagrania. Wiem, że Cassy to szmata i nie wierzę w jej ani jedno słowo. Jednak Adrian... Jej w niej szaleńczo zakochany. - mówię patrząc na mnie.

- Elvis.... przepraszam, że uraziłam cię... - mówię cicho po czym słyszę śmiech.

- Nic się nie stało kruszynko... - mówi uśmiechnięty, nagle jego mimika się zmienia.

- Jest jeszcze jedna sprawa - mówi wracając na fotel.- Cassy powiedziała, że twoja mama się puszczała...

- Ja nie wiem... Nie poznałam swojego ojca. Jak dobrze pamiętam mama unikała jego tematu, jakby się bała. Może babcia coś wie. - mówię lekko smutna. Każde wspomnienie o mamie mnie boli...

- Dobrze, czekaj chwilę - mówi wstając i wychodząc z gabinetu.... No świetnie i co teraz ? Spuszczam głowę.

Po około 10 minutach wraca wraz z babcią. Spoglądam na nich i lekko się uśmiecham.

- O co chodzi ? - pyta babcia.

- Cassy... - zaczyna Elvis ale babcia mu przerywa.

- O nie.... Nie chcę o tej gówniarze gadać... Od małego czuła się jak pępek świata. - mówi babcia

- Pani Wiero proszę.... Otóż ona posadziła Amy o pobicie plus chodzi o biologicznego ojca Amy.- mówi siadając na fotelu.

Widzę że babcia momentalnie zbladła.

- Jeśli chodzi o tą sytuację z pobicie... Słyszałam ich rozmowę Cassy naskoczyła na Amy z błahego powodu moim zdaniem. Gówniara myśli, że jest pierdolonym pępkiem świata. Nie widzi nic poza własnym czubkiem nosa. Tylko pieniądze w głowie. Jeśli chodzi o ojca Amy.... Znam go... Poznałam. Mówiąc szczerze Rita prowadziła towarzyskie życie. Wszędzie było jej pełno. Każdemu chciała pomóc nie zważała na konsekwencje. Pamiętam jak chciała pomóc małemu chłopcu, ale matka chłopca posadziła ją o próbę porwania - lekko się zaśmiała -   Zawsze mogłam na nią liczyć. Nie ważne czy była to prośba o ugotowanie małego obiadu czy pójście po zakupy. Po prostu złoty dziecko. Jeśli chodzi o ojca Amy.... Nikita Volkov. Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Przyprowadziła go pewnego wieczoru, mówiąc, że to jej nowy chłopak. Na początku nie byłam do niego przekonana, może to przez tatuaże ? Nie jestem do nich przekonana, ale po czasie zmieniłam zdanie. Okazał się wspaniałym człowiekiem, opiekował się Ritą i mną czasami. Pewnego wieczoru przyjechał do Rity. Po 15 minutach wyszedł a Rita przybiegła zapłakana do mnie mówiąc "Mamo.... Ja jestem w ciąży... On o tym nie wiedział. A zerwał ze mną..." Po kilku tygodniach przyszedł list od niego. Gdzie przepraszał i wysłał nam pieniądze na życie. Po tym Rita się wyprowadziła i już jej nie widziałam - babcia skończyła mówić, była cała zalana łzami. Powoli wstałam i podeszłam do babci i ją przytuliłam.

- Może pani powtórzyć imię ?- mówi Elvis

- Nikita Volkov - odpowiada babcia i przytula mnie mocnej.

SadystaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz