5

2.3K 19 1
                                    

Od naszej zabawy minęły 3 godziny. Elvis poprosił mnie bym zajęła się sobą bo on ma robotę do załatwienia.  Siedzę z babcią w kuchni i pomagam jej z kolacją.

- Dziecinko jak co dzień minął?- pyta mnie babcia, obierając ziemniaki.

- Dobrze... A tobie ?- mówię uśmiechając się

- Nie za dobrze kochanie - mówi i nagle jej uśmiech znika.

- Coś się stało?- pytam spoglądając na nią.

- Nie chce cię martwić, ale jestem chora - mówi opuszczając głowę. Na co spoglądam na nią szeroko otwartymi oczami.

- Babciu..

- Spokojnie kochanie to nic poważnego, po prostu starość - mówi po czym lekko się śmieje.

*************************************************

Siedzę z chłopaka przy stole i zajadamy się kolacją, bardziej to oni się zajadają a ja dziubie widelcem w talerzu. Cały czas nie dają mi spokoju słowa babci... Nie powiedziała na co jest chora.

- Mała wszystko okej ? - pyta Nataniel, spoglądam na niego spod byka po czym wracam wzrokiem na talerz.

- Może okres ma - mówi derek na co Elvis parska śmiechem.

- Po pierwsze ja jestem niska a twój chuj pewnie mały i masz jakieś kompleksy z nim związane a po drugie nie mam okresu - mówię spoglądając na całą trójkę. Elvis i Derek wybuchają śmiechem a Nataniel spuszcza głowę.

- A nie chciałabyś się przekonać ?- mówi patrząc na mnie.

- Podziękuję - Odpowiadam uśmiechając się. - Zjem później - mówię i wstaje od stołu. Powoli idę do swojego pokoju i idę w stronę garderoby. Podchodzę do jednej szuflady i wyjmuje dwu częściowy strój kąpielowy. Wychodzę z garderoby i idę do łazienki gdzie się w niego przebieram biorę jeszcze ręcznik i wychodzę z pokoju. Kieruje się do basenu znajdującego się w piwnicy.

Po kilku minutach błądzenia w tym domu jestem na basenie. Powoli podchodzę do leżaków i kładę na jednym ręcznik. Podchodzę do basenu i siadam na krawędzi mocząc nogi w wodzie. Tego jest za dużo...
Najpierw mama, później Cassy, Markus a teraz babcia... Jeszcze moja relacja z Elvisem.

- Japierdole - mówię do siebie. Opuszczam głowę i spoglądam na swoje nogi. Zaczynam lekko nimi machać.

- Nie ładnie tak przeklinać mała - mówi jakiś głos za mną, obracam głowę w jego kierunku i zauważam Nataniela w samych spodenkach kąpielowych.
Po chwili Nat siada obok mnie. Odwracam wzrok ponownie na swoje nogi.

- Coś się stało ?- pyta Nat.

- Czemu jesteś taki denerwujący ?- mówię powoli wchodząc do wody.

- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie - mówi uśmiechając się.

Spoglądam na Nataniela, jest całkiem przystojny ale nie w moim typie.

- Tego jest za dużo.... Najpierw mama, później Cassy, Markus, Elvis i babcia. Dziwnie się czuję, że babci mieszka z osobami, które zabiły jej syna. I nie ma im tego za złe.... Może fakt sama chciałam zabić Markusa, ale... - w tym momencie przerwałam, po czułam jak łzy spływają mi po policzkach.

- Ej Amy...- Nataniel wchodzi do wody, podpływa do mnie po czym przytula. - Wiem, że to co przeżywałaś jest ciężkie, ale zobacz dajesz radę to przezwyciężyć -. Mówi uśmiechając się.

- Wiem...ale jest ciężko - mówię lekko się uśmiechając.

- Amy powiem ci coś szczerze - mówi spoglądając na mnie. - Może nie znasz Elvisa tak jak ja i Derek , ale uwierz na słowo. Wpadłaś mu w oko i to nie tylko jako uległa, ale również jako młoda,piękna kobieta. Nie zrań go. Mogę jedynie się domyślać co Markus kazał Tobie robić. - słuchałam go uważnie... Zdziwiły mnie jego słowa dotyczące Elvisa. Lekko się uśmiecham. i zaczynam pływać, gdzie po chwili Nataniel również zaczyna pływać.

*************************************************

Pov. Elvis

Amy odeszła od stołu ostro zdenerwowana, nie dziwię się docinki Dereka i Nataniela potrafią wkurwić.  Sam powoli wstaje od stołu i kieruje się do swojego gabinetu. Wchodzę do niego i zamykam drzwi. Podchodzę do swojego biurka i siadam na czarnym skórzanym fotelu. Wyciągam telefon z kieszeni dresów i szukam w kontaktach Adriana.

No chwili dzwonię do niego. Po kilku sekundach Adrian odbiera.

- No co jest Elviś?- mówi, kurwa jak ja nienawidzę tego określenia.

- Adrian słuchaj dalej Cassy jest Twoja niewolnicą?- pytam.

- No tak....A co trójkącik proponujesz ? - mówi i mogę się założyć że się zaczyna uśmiechać.

- Nie mam do niej sprawę... Możesz dać ja do telefonu ? - pytam.

- Jasne, kicia ktoś do ciebie.... - Cisza przez chwilę - Dzień dobry panie Elvisie- mówi cichutki głos.

- Witaj Cassy, pamiętasz może jak kiedyś byłaś u pewnej kobiety ?

- T...tak...- odpowiada

- Miała córkę o imieniu Amy prawda ?

- Tak... Ale skąd pan wie? - pyta lekko przerażona.

- Włącz na głośnomówiący.... Adrian posłuchaj jutro u mnie o 13 masz być z Cassy,mam dla małej pewną niespodziankę - mówię lekko się uśmiechając

- Dobra, na luzie - mówi po czym się rozłącza.

Odkładam telefon na biurko i rozwalam się na fotelu niczym żaba na liściu. Może Amy będzie zadowolona z niespodzianki.

*************************************************

Mija godzina odkąd siedzę w gabinecie załatwiając papierkową robotę. Powoli wstaje i wychodzę z gabinetu. Powoli kieruje się do swojego pokoju. Wchodzę kieruje się do łazienki, gdzie biorę szybki prysznic, po czym idę do łóżka. Kładę się pod kołdrą i powoli zasypiam

*************************************************

Hejka diabły ❤️
Kolejny rozdział i powiem wam że trochę do dupy wyszedł 😅coś ostatnio weny brak

Miłego dnia/nocy

~Kirsonek ❤️

SadystaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz